1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Biedni Romowie - wspólny problem Europy [KOMENTARZ]

Elżbieta Stasik22 lutego 2013

Napływ tysięcy Romów stawia niemieckie miasta przed ogromnymi wyzwaniami. Komentarz DW.

https://p.dw.com/p/17k6j
Roma auf einerMülldeponie in Bosnien und Herzegowina Foto: DW/ Emir Musli, aus Bijeljina, Januar 2013
Zdjęcie: DW/ E. Musli

W zachodniej Europie integracja ludności romskiej jest problemem, którego rozwiązanie od dawna leży przede wszystkim w gestii ich krajów pochodzenia. Powstały niezliczone programy mające poprawić ich sytuację socjalną, nie brakuje apeli i deklaracji intencji. W 2005 roku osiem państw Europy Środkowej i Południowo-Wschodniej podpisało plan „Dekada Inkluzji”, który przy pomocy środków Banku Światowego tak dalece miał zmienić w tych krajach położenie ludności romskiej, by nie musiała wyjeżdżać do zamożnych państw Zachodu.

Oczekiwania te nie spełniły się. Wprost przeciwnie. Kryzys finansowy jeszcze pogłębił przepaść między bogatymi a biednymi. Europa Południowo-Wschodnia szczególnie cierpi wskutek kryzysu euro. Do tego dwadzieścia lat po upadku komunizmu, przechodzące transformację społeczeństwa Rumunii i Bułgarii dzieli głęboka przepaść, głębsza, niż kiedykolwiek przedtem. Żyjące na marginesie społecznym grupy takie jak Romowie są szczególnie dotknięte tą sytuacją, będąc jednocześnie konfrontowane z rosnącą falą rasizmu.

Trudno się dziwić, że korzystają z każdej okazji, by zmienić swoją sytuację i tłumnie przyjeżdżają do Niemiec lub innych zachodnioeuropejskich państw. Także jednak i tu z tolerancją bywa różnie, co pokazały przeprowadzane za rządów Sarkozy’ego likwidacje obozów Romów i odsyłanie ich do krajów pochodzenia.

Przeniesienie problemów

Od 2007, od czasu wstąpienia Rumunii i Bułgarii do UE, napływ imigrantów z tych krajów do Niemiec wzrósł prawie dwukrotnie. Niemieckie miasta takie jak Dortmund, Mannheim i Berlin stoją przed problemami prawie niemożliwymi do rozwiązania, bo taka fala romskich migrantów wymaga od systemów socjalnych wysokich nakładów finansowych. Z Sinti i Romami przeniosło się jednocześnie do Niemiec całe spektrum związanych z nimi problemów socjalnych.

Spasovska, Verica Multimediadirektion REGIONEN, Mittel-/Südosteuropa. Foto DW/Per Henriksen 05.02.2013 DW3_5122.
Autorka komentarza, Verica Spasovska, jest szefową działu programów Europy Środkowej i Południowej Deutsche WelleZdjęcie: DW/P. Henriksen

W przeciwieństwie do tysięcy dobrze wykształconych Rumunów i Bułgarów, którzy od lat emigrują w poszukiwaniu pracy, specyficzny sposób życia wielu Romów i ich ogromna bieda stawiają niemieckie miasta przed ogromnymi problemami. Wielu romskich imigrantów żyje na granicy legalności, w zrujnowanych kamienicach, w katastrofalnych warunkach higienicznych, bez ubezpieczenia zdrowotnego. Ze względu na jeszcze ograniczony dostęp obywateli Bułgarii i Rumunii do rynku pracy w Niemczech, wielu Sinti i Romów melduje działalność gospodarczą otwierając sobie tym samym dostęp do pomocy socjalnej. W niemieckim społeczeństwie budzi to protesty i zakłóca spokój socjalny.

Nie dostrzega się przy tym, że także w Niemczech wielu Romów jest znakomicie zintegrowanych, nie różniących się niczym od reszty społeczeństwa.

Problem Niemiec - bieda przyczyną imigracji

Bieda jako przyczyna migracji tej największej w Europie mniejszości etnicznej – w UE żyje 10 do 12 mln Sinti i Romów – stały się dziś także problemem Niemiec. Nawet, jeżeli wiele osób mówi o tym z oporami. Na Niemcach ciąży pamięć masowej zagłady Sinti i Romów dokonanej przez nazistów. Kto dzisiaj otwarcie mówi o problemach związanych ze sposobem życia Sinti i Romów, może się obawiać, że jest to niepoprawnie politycznie. Milczenie jednak niczego nie zmieni, w znalezieniu rozwiązania może pomóc tylko wnikliwa, trzeźwa analiza.

Niemieckie miasta czują się przeciążone problemami związanymi z masowym przyjazdem Sinti i Romów. Oczekują wsparcia finansowego z kasy federalnej i z Europejskiego Funduszu Socjalnego. I z obawą czekają na 1 stycznia 2014 – od tego dnia europejski rynek pracy będzie otwarty także dla Bułgarów i Rumunów.

Ograniczenie tej swobody przepływu siły roboczej – czego domagają się teraz niektórzy – a tym samym dyskryminacja grupy etnicznej, naruszałaby podstawowe europejskie zasady. Nie spełnią się nadzieje, że w państwach Europy Południowo-Wschodniej szybko polepszą się warunki życia Sinti i Romów. Trzeba więc zaakceptować, że integracja tej grupy etnicznej jest zadaniem całej europejskiej społeczności. Celem integracji musi być zwalczanie biedy wśród Sinti i Romów a przede wszystkim trwałe polepszenie ich szans na wykształcenie – bez względu na to, gdzie chcą żyć.

Verica Spasovska

tłumaczenie: Elżbieta Stasik