Bieda w bogatym kraju
24 października 2012Ani nie ma pieniędzy na czynsz, ani na opał, ani na regularne posiłki. "Zagrożenie biedą" przerodziło się u pięciu procent Niemców w prawdziwe ubóstwo. Wielu ludzi z przyczyn finansowych nie ma w domu pralki, telewizora i telefonu. Niemcy nie mogą zadowolić się tym, że innym w Europie powodzi się jeszcze gorzej i że znajdują się mimo wszystko w stosunkowo dobrej sytuacji.
W Niemczech w 2011 roku prawie 20 procent biednych
Wynika to z pracy badawczej "Życie w Europie 2011". Praca ta obejmuje trzy zagadnienia: "wskaźnik zagrożenia ubóstwem", "gospodarstwa domowe o szczególnie niskich dochodach" oraz wskaźnik "ludzi biednych". Te pojedyncze wyniki zebrano w jedną całość, co pozwoliło odpowiedzieć na pytanie, ilu ludzi uważa się za biednych i boi się wykluczenia.
W Niemczech 5,3 procent ludzi żyje w biedzie, 11,1 procent dysponuje szczególnie niskimi dochodami, a 15,8 procent jest zagrożonych biedą. Na podstawie tych danych statystycy wyliczyli, że w 2011 roku 16 mln Niemców, czyli 19,9 proc. mieszkańców RFN, żyło w biedzie i czuło się wykluczonych, albo było zagrożonych biedą. W grupie tej było więcej kobiet niż mężczyzn. W Niemczech za biedne uważa się 21,3 proc. kobiet i 18,5 procent mężczyzn.
Sukces Polski w walce z biedą
Jak się okazuje, najwięcej ludzi biednych i zagrożonych biedą żyje w Bułgarii (49 proc.), oraz na Łotwie i w Rumunii (każdorazowo 40 proc.). Najmniej zagrożeni biedą są mieszkańcy Islandii (13,7 proc.) oraz Norwegowie (14,6 proc.) i Czesi (15,1 proc.).
W Polsce biednych i zagrożonych biedą było w 2011 roku 27,2 proc. obywateli - niemal tyle samo co w Hiszpanii (27 proc.). Jednak podczas gdy w Hiszpanii od 2005 roku wskaźnik ten niemal nieprzerwanie rośnie, w Polsce spada. Jeszcze w 2005 roku biedą dotkniętych było w Polsce 45,3 procent osób.
Dane Eurostatu nt. biedy w Europie [TABELA] >>
Biedni czują się poszkodowani
Praca badawcza "Życie w Europie 2011" umożliwia, dzięki zastosowaniu jednolitych kryteriów, reprezentatywne porównanie wszystkich krajów członkowskich UE. Za podstawę oceny służy tak zwany 'dochód gospodarstwa domowego', do którego wlicza się wynagrodzenia, różnego rodzaju dochody, stypendia, renty i emerytury jak również świadczenia ze strony państwa typu zasiłki dla bezrobotnych, pomoc socjalna, czy też dodatki na dzieci.
Rodziny dysponujące bardzo niskimi dochodami, czują się poszkodowane. Nie mogą pozwolić sobie na urlop, nie mówiąc już o samochodzie i przeważnie nie stać ich na posyłanie dzieci do szkół muzycznych, czy też opłacanie składek członkowskich w związkach sportowych.
W Niemczech za biednych uważa się tych, których dochody nie przekraczają 60 proc. średniej płacy krajowej.
dapd, dpa, epd, s-o / Iwona D. Metzner
red. odp. Bartosz Dudek