1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Afganistan: skarb talibów warty biliony

Nik Martin
23 sierpnia 2021

Do tej pory talibowie zarabiali głównie na handlu opium i heroiną. Teraz wojownicy religijni rządzą krajem, który posiada wiele zasobów naturalnych - skarbów, na które mają oko Chiny.

https://p.dw.com/p/3zMCV
Afghanistan Arbeiter graben nach Bodenschätzen
Zdjęcie: Jawed Kargar/dpa/picture alliance

Ogromny i niezwykle ważny z geopolitycznego punktu widzenia skarb wpadł w ręce talibów, gdy po raz drugi przejęli oni kontrolę nad Afganistanem.

W raporcie z 2010 roku amerykańscy eksperci wojskowi i geolodzy oszacowali, że Afganistan – jeden z najbiedniejszych krajów świata – może posiadać zasoby mineralne warte prawie bilion dolarów lub około 850 miliardów euro. To żelazo, miedź, kobalt, lit i pierwiastki ziem rzadkich.

Miedź, lit i ziemie rzadkie

W następnej dekadzie zasoby te pozostały nietknięte z powodu niekończącej się przemocy w kraju. W międzyczasie wartość wielu z tych minerałów poszybowała w górę, napędzana głównie światowym trendem w kierunku wykorzystania zielonej energii. Raport afgańskiego rządu z 2017 roku szacował bogactwo minerałów na trzy biliony dolarów – ale to obejmuje także paliwa kopalne.

Popyt na lit, który jest niezbędny do produkcji baterii w samochodach elektrycznych, smartfonach i laptopach, jest duży jak nigdy dotąd. Teraz rośnie on o 20 procent rocznie, podczas gdy jeszcze kilka lat temu było to 5-6 procent. Dokument Departamentu Obrony USA już nazywa Afganistan „Arabią Saudyjską litu" i szacuje, że afgańskie rezerwy są tak samo wydajne jak rezerwy Boliwii – obecnie największe na świecie.

Miedź korzysta również z ożywienia gospodarczego na świecie pod koniec pandemii koronawirusa: w ubiegłym roku popyt wzrósł o 43 procent. Ponad jedna czwarta przyszłego bogactwa Afganistanu może pochodzić ze zwiększenia produkcji miedzi.

Afghanistan Chinas Außenminister Wang Yi führt Gespräche mit Taliban-Führung
Prowadzą rozmowy: mułła Abdul Ghani Baradar i szef MSZ Chin Wang Yi Zdjęcie: Li Ran/XinHua/dpa/picture alliance

Pod czujnym okiem Chin i Pakistanu

Podczas gdy kraje zachodnie ogłosiły, że nie będą współpracować z talibami po przejęciu władzy w Afganistanie, Rosja, Chiny  i Pakistan już ustawiają się w kolejce, by robić interesy z tą grupą bojowników, czyniąc porażkę USA i Europy w Hindukuszu jeszcze bardziej upokarzającą.

Jako wytwórca prawie połowy światowych dóbr przemysłowych, Chiny potrzebują lwiej części wszystkich surowców. Kraj ten jest największym inwestorem zagranicznym w Afganistanie i już teraz prowadzai w wyścigu o budowę sprawnego systemu wydobywczego w tym kraju.

– Kontrola talibów pojawia się właśnie w momencie, gdy podaż minerałów w najbliższym czasie się zmniejszy, a Chiny ich potrzebują – powiedział DW Michael Tanchum z Austriackiego Instytutu ds. Polityki Europejskiej i Polityki Bezpieczeństwa (AIES). Jego zdaniem „Chiny są już gotowe do wydobywania tych minerałów w Afganistanie". Metallurgical Corporation of China (MCC), jedna z największych chińskich firm górniczych, wydzierżawiła już prawa do wydobycia w afgańskiej prowincji Logar – na 30 lat.

Niektórzy wysocy rangą urzędnicy talibscy spotkali się w ubiegłym miesiącu w Tianjin z chińskim ministrem spraw zagranicznych Wangiem Yi. Podczas spotkania mułła Abdul Ghani Baradar, obecnie uważany za nieoficjalnego pierwszego dyplomatę talibów, powiedział, że ma nadzieję, iż Chiny odegrają „większą rolę w odbudowie Afganistanu i rozwoju gospodarczym".

Nowy przystanek na Nowym Jedwabnym Szlaku

Chińskie media państwowe już opisują, w jaki sposób Afganistan mógłby skorzystać na pekińskiej Inicjatywie Pasa i Drogi (BRI), „Nowym Jedwabnym Szlaku", kontrowersyjnym projekcie infrastrukturalnym Xi Jinpinga.

Zanim to jednak nastąpi, Chiny muszą wziąć pod uwagę aspekty bezpieczeństwa: Jeśli przemoc będzie się z Afganistanu przenosić na inne ważne kraje Azji Środkowej i ich sieć rurociągów, mogłoby to zagrozić dostawom ropy i gazu do Chin.

Pekin obawia się również, że Afganistan może się stać przystanią dla chińskiej (muzułmańskiej) mniejszości ujgurskiej, a jego interesy gospodarcze mogą być zagrożone przez utrzymującą się przemoc w Afganistanie. – Projekty górnicze MCC zostały poważnie dotknięte niestabilnością spowodowaną konfliktem między talibami a poprzednim rządem afgańskim – mówi Michael Tanchum, który pracuje również dla Middle East Institute (MEI).

– Jeśli talibowie będą w stanie stworzyć stabilne warunki pracy dla Pekinu, samo wydobycie miedzi ma potencjał, by przynieść dziesiątki miliardów dolarów przychodu, umożliwiając wydobycie innych minerałów w kraju – mówi Tanchum. Do tej pory jednak rząd afgański nie był w stanie zdobyć zysków z istniejących programów wydobywczych. Wręcz przeciwnie: według raportu telewizji Al Jazeera, rząd traci rocznie około 300 milionów dolarów.

Afghanistan Lithium | Mes Aynak Tal
Dolina Mes Aynak na południe od Kabulu: bogata w zasoby lituZdjęcie: Mes Aynak Tal/AP Photo/picture alliance

Sąsiadujący z Afganistanem Pakistan również powinien mieć możliwość czerpania korzyści z afgańskich zasobów mineralnych. Rząd w Islamabadzie, który poparł pierwsze przejęcie władzy w Afganistanie przez talibów w 1996 roku, nadal utrzymuje związki z tą grupą. Pakistan jest również jednym z głównych beneficjentów projektu „Nowy Jedwabny Szlak".

Nadal pieśń przyszłości

Nowi przywódcy Afganistanu wciąż mają przed sobą długą i stromą drogę, jeśli chcą wykorzystać zasoby mineralne kraju. Zbudowanie sprawnego systemu górniczego w upadłym państwie może zająć wiele lat. A korupcja, która nadal kwitnie i prawdopodobnie odegrała rolę w szybkim sukcesie talibów, może zniechęcić zagraniczne inwestycje.

Stany Zjednoczone i Europa, uzależnione od importu metali ziem rzadkich z Chin, stoją teraz przed nowym dylematem, jak poradzić sobie z talibami. Wielu zachodnich inwestorów bardzo niechętnie eksploatuje surowce, narzekając na brak bezpieczeństwa prawnego i ogólnego stanu bezpieczeństwa.

Jeśli teraz próbują współpracować z talibami, są oskarżani o ignorowanie obalenia przez talibów rodzącej się demokracji i łamania przez nich praw człowieka. Ale jeśli tego nie zrobią, zostaną w tyle za Chinami.