1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

2014: Rokiem próby dla polityki zagranicznej Niemiec

Andrzej Pawlak31 grudnia 2014

Rok 2014 obfitował w kryzysy. Ukraina, Bliski Wschód i epidemia eboli, to tylko najważniejsze z wielu trudnych, międzynarodowych problemów.

https://p.dw.com/p/1EDaI
Angela Merkel i Frank-Walter Steinmeier w Bundestagu (16.10.2014)Zdjęcie: Reuters/Fabrizio Bensch

Czy niemiecka koalicja rządowa poradziła sobie z kryzysami kończącego się roku 2014? Nowy rząd podjął pracę 17 grudnia 2013 roku. Już w kilka tygodni później szef MSZ Frank-Walter Steinmeier (SPD) opowiedział się za wyraźnym zwiększeniem roli Niemiec w polityce międzynarodowej.

Nie możemy ograniczać się do roli widza

- Niemcy są za duże, żeby ograniczały się tylko do jej komentowania - oświadczył. Udział w operacjach militarnych jest w dalszym ciągu ultima ratio, ale nie należy wykluczać takiej opcji z niemieckiego politycznego myślenia.

W jeszcze bardziej dobitny sposób wyraziła to nowa minister obrony Ursula von der Leyen, która opowiedziała się za większym udziałem Bundeswehry w misjach zagranicznych i zaoferowała francuskiemu sojusznikowi wsparcie w Mali i Republice Środkowoafrykańskiej. Rozważała też głośno różne warianty zaangażowania Niemiec u boku Francji w kryzysie ukraińskim oraz misję szkoleniową w Iraku.

Von der Leyen in Afghanistan 13.12.2014
Ursula von der Leyen w Afganistanie (13.12.2014)Zdjęcie: AFP/Getty Images/J. MacDougall

Kropkę nad i postawił prezydent Joachim Gauck. W styczniu na monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa powtórzył tezę ministra spraw zagranicznych o konieczności zwiększenia roli Niemiec w polityce międzynarodowej mówiąc, że powinny działać "szybciej, konkretniej i bardziej zdecydowanie".

Münchner Sicherheitskonferenz 31.01.2014
Joachim Gauck na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa (31.01.2014)Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Wywołało to zróżnicowane reakcje. Zarzucono mu przygotowywanie gruntu pod "zmilitaryzowanie niemieckiej polityki zagranicznej", ale nie szczędzono mu także pochwał za zajęcie jasnego stanowiska w sprawie roli zjednoczonych Niemiec w świecie.

Nowy szef KE

Niemcy na pewno nie były w tym roku na arenie międzynarodowej widzem. Ważną rolę odegrały także w dyskusji wokół nowego szefa Komisji Europejskiej. Wybory do Parlamentu Europejskiego w maju wygrała Europejska Partia Ludowa i dla większości obserwatorów było jasne, że jej czołowy kandydat Jean-Claude Juncker zostanie przewodniczącym KE. Tymczasem Angela Merkel długo blokowała jego kandydaturę, całym swoim autorytetem sprzeciwiając się automatyzmowi w obsadzaniu tego najważniejszego w UE stanowiska. Jej zdaniem, kandydata na ten urząd powinni wysuwać szefowie państw i rządów UE. Ustąpiła dopiero pod silnym naciskiem SPD jako partnera koalicyjnego i wskutek ostrej krytyki jej postawy w mass mediach.

Juncker został wybrany szefem KE 15 lipca w pierwszym głosowaniu znaczną większością głosów europosłów, ale nie oznaczało to wcale końca kryzysu w UE. Wielka Brytania, która wraz z Węgrami były przeciwna jego kandydaturze, jest dziś w UE w dalekim stopniu wyizolowana i nie wyklucza wystąpienia z niej. Sam Juncker z kolei stoi w ogniu krytyki za swą wcześniejszą politykę jako premier i minister finansów Luksemburga. Także w konflikcie ukraińskim UE nie doprowadziła jak dotąd do odprężenia.

Czy Europie grozi nowa wojna?

Kryzys ukraiński był w tym roku centralnym wyzwaniem dla niemieckiej dyplomacji. Kanclerz Merkel i minister Steinmeier nieprzerwanie starali się doprowadzić do jego osłabienia. Na razie - bez powodzenia. Mimo licznych rozmów telefonicznych Angeli Merkel z Władimirem Putinem i coraz nowych inicjatyw dyplomatycznych Franka-Waltera Steinmeiera stosunki z Rosją wciąż się pogarszały. W listopadzie Rosjanie wydalili niemiecką dyplomatkę w odpowiedzi za wezwanie do opuszczenia Niemiec rosyjskiego dyplomaty podejrzanego o prowadzenie działalności szpiegowskiej.

Ukraine Donezk Separatisten Symbolbild
Kryzys ukraiński wciąż jest daleki od rozwiązaniaZdjęcie: picture alliance / AP Photo/Lovetsky

W samych Niemczech zaś rozgorzała kontrowersyjna dyskusja wokół kształtu polityki wobec Rosji. Rządowi i mass mediom zarzucano antyrosyjskie resentymenty i jednostronne opowiadanie się na rzecz Ukrainy. Z drugiej strony zarzucano mu także nadmierną ustępliwość wobec Kremla, przypominającą politykę appeasementu.

W odpowiedzi na te zarzuty Frank-Walter Steinmeier oświadczył w Bundestagu, że "nie chcemy ani zimnej wojny, ani gorącej; chcemy natomiast utrzymać europejski ład pokojowy". Zapowiedział przy tym nie ustawanie w wysiłkach na rzecz porozumienia z Rosją i osłabienia napięć w jej stosunkach z Ukrainą.

Bliski Wschód i epidemia eboli w Afryce

Wskutek braku jednomyślności w Radzie Bezpieczeństwa ONZ sytuacja na Bliskim i Środkowym Wschodzie wymknęła się de facto spod kontroli. Islamscy terroryści z IS popełnili niezliczone zbrodnie w Syrii i w Iraku. Ich ofensywa, która zatrzymała się na granicy z Turcją w oblężonym przez IS mieście Kobani, skłoniła rząd federalny do bezprecedensowego posunięcia w postaci dostaw broni i innego sprzętu dla kurdyjskich bojowników - peszmergów. W oświadczeniu rządowym złożonym na początku września kanclerz Merkel powiedziała, że "Państwo Islamskie jest zagrożeniem dla Niemiec", ponieważ niestabilny politycznie Irak może zagrozić także bezpieczeństwu RFN.

Z krytyką spotkały się działania rządu w związku z epidemią eboli w Afryce Zachodniej. Mass media i niemieckie organizacje charytatywne zarzuciły mu spóźnioną reakcję na wybuch tej śmiertelnej choroby, która dała o sobie znać już w 2013 roku w Gwinei i mogła wtedy zostać opanowana. Niestety, Niemcy wybrały wtedy taktykę trzymania się na uboczu i zignorowały nawet dramatyczne apele o pomoc organizacji "Lekarze bez Granic". zaczęły reagować dopiero po prośbie o pomoc nadesłanej we wrześniu 2014 przez liberyjską prezydent Ellen Johnson-Sirleaf.

Sierra Leone Ebola
Epidemia eboli wciąż zbiera ofiaryZdjęcie: REUTERS/Baz Ratner

Bilans dokonań niemieckiej dyplomacji w roku 2014 wypada niejednoznacznie. Niemcy były aktywne w każdym z wymienionych tu kryzysów, ale w żadnym nie odniosły prawdziwych sukcesów. Kto wie czy nie dlatego Frank-Walter Steinmeier zdobył się na zaskakujący krok w postaci inicjatywy "Review 2014". W Internecie, na spotkaniach z publicznością i w dyskusjach z ekspertami szukano odpowiedzi na pytanie "Jakie błędy popełniono w niemieckiej polityce zagranicznej?". Zebrane w niej opinie, pomysły i wnioski mają służyć jej poprawie w roku 2015 i latach następnych, zapowiedział szef niemieckiego MSZ.

Bettina Marx / Andrzej Pawlak