1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kiedy Jugendamty roztaczają kuratelę nad dziećmi?

4 października 2016

Z roku na rok rośnie w RFN liczba dzieci, nad którymi kuratelę przejmują urzędy ds. dzieci i młodzieży. Czy dzieciom dzieje się coraz większa krzywda?

https://p.dw.com/p/2Qrs4
Symbolbild Gewalt gegen Kinder
Zdjęcie: Fotolia/Firma V

Niemieckie urzędy ds. dzieci i młodzieży (Jugendamty) interweniują coraz częściej, badając, czy jakieś dziecko nie jest zaniedbywane lub krzywdzone. W roku 2015 urzędy zarejestrowały prawie 129 tys. takich przypadków. Jest to wzrost o 4,2 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, poinformował we wtorek (4.10.2016) Federalny Urząd Statystyczny w Wiesbaden.

Wiceszefowa niemieckiego Związku Ochrony Dzieci (Deutscher Kinderschutzbund) Cordula Lasner-Tietze tłumaczy to faktem, że na światło dzienne wychodzi coraz więcej przypadków, które niegdyś pozostawały w ukryciu. Poza tym w zakresie ochrony dzieci dopracowano procedury, tak że lepiej współdziałają ze sobą różne instytucje i placówki.

– Powstała wspólnota odpowiedzialności różnych profesji, która lepiej funkcjonuje – wyjaśnia działaczka, zaznaczając, że zauważalne są także zmiany w świadomości społecznej w tej dziedzinie.

– Pomimo tego gorzką prawdą jest to, że wciąż jeszcze tak wiele dzieci pada ofiarami przemocy – ubolewa Lasner-Tietze.

Deutschland Schwerin Kind verhungert
Przypadek zagłodzenia dziecka w Schwerinie (2007) wywołał poruszenie w całych NiemczechZdjęcie: AP

Przepaść w społeczeństwie

Także dyrektor organizacyjna Federalnej Konferencji Wychowawczej (BKE) Silke Naudiet zaznacza, że wzrosła wrażliwość ludzi: sąsiadów, otoczenia, osób z  najbliższego kręgu dzieci, nauczycieli i wychowawców.

– Trudno powiedzieć, czy faktycznie coraz więcej dzieci narażonych jest na groźbę przemocy. Pewne jest jednak, że pogłębia się przepaść między dziećmi żyjącymi w trudnych warunkach a dziećmi otoczonymi troskliwą opieką – zaznacza Naudiet.

Niemieckie urzędy ds. dzieci i młodzieży stwierdziły w 20 800 przypadkach poważne zagrożenie dobra dziecka –było to 11,7 proc. więcej niż w roku 2014. W 24 200 przypadkach nie można było wykluczyć zagrożenia ich dobra. Oznacza to wzrost o 7,9 proc.

U większości tych dzieci stwierdzono oznaki zaniedbania (63,7 proc.). W więcej niż jednej czwartej przypadków (27 proc.) wszystko wskazywało na to, że nad dziećmi znęcano się psychicznie. Nieco rzadziej (23,1 proc.) specjaliści stwierdzili u dzieci oznaki znęcania się fizycznego. W 4,4 proc. przypadków stwierdzono oznaki przemocy seksualnej.

Deutschland Private Kita auf Rügen
Coraz większa jest przepaść między zaniedbanymi dziećmi i tymi otaczanymi troskąZdjęcie: picture-alliance/ dpa/dpaweb

Nie tylko same dzieci

W 44 200 dalszych przypadkach (wzrost o 4 proc.) urzędy ds. dzieci i młodzieży doszły do wniosku, że dobro dziecka nie jest co prawda zagrożone, ale że rodzina potrzebuje wsparcia. W niektórych rodzinach dorośli nie radzą sobie z sytuacją albo są zaabsorbowani własnymi problemami, podkreśla Naudiet. 

Zazwyczaj urzędy do spraw dzieci i młodzieży otrzymują wskazówki dotyczące ewentualnego zagrożenia dobra dziecka od policji, sądów i prokuratur (21,7 proc.) W ponad 12 proc. przypadków informacje pochodziły od znajomych lub sąsiadów oraz ze szkół i przedszkoli. Co dziesiąta informacja nadeszła anonimowo.

Wśród przypadków rozpatrywanych przez urzędy ds. dzieci i młodzieży równie często sprawy dotyczyły dziewczynek jak i chłopców. Prawie co czwarte dziecko (23,4 proc.) nie miało skończonych trzech lat. Wraz z wiekiem dzieci spada liczba wdrożonych procedur - młodzież w wieku od 14 do 17 lat stanowiła 16,8 proc.  przypadków.

DPA / Małgorzata Matzke