1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wysoka temperatura. Polsko-Niemieckie Dni Mediów w Lipsku

Barbara Cöllen11 maja 2016

Polsko-Niemieckie Dni Mediów poświęcone są zawsze aktualnym tematom dziennikarskim i politycznym obu krajów. Od poprzednich edycji różni je temperatura dyskusji, szczególnie o wpływie polityki na media.

https://p.dw.com/p/1Ily5
Deutsch-Polnische Medientage 2016
Zdjęcie: DW/B.Cöllen

Od gorącej dyskusji rozpoczęła się w Lipsku IX edycja Polsko-Niemieckich Dni Mediów, których gospodarzem w tym roku jest Saksonia. Dotyczyła ona kontrowersyjnej reformy mediów publicznych rządu PiS i oburzenia, jakie wywołało to w środowiskach polskich i zagranicznych, szczególnie w Niemczech. Jaskrawe różnice w podejściu do tematu ujawniły się w dyskusji w Lipsku na poziomie polsko-polskim i polsko-niemieckim.

Czy tylko zmiana nazwy?

- Ustawa medialna jest fatalna, bo mówiąc o mediach narodowych jednocześnie wykluczamy, a wszelkie wykluczenia w społeczeństwie nie powinny mieć miejsca - oceniła w referacie wprowadzającym przed dyskusją panelową Izabela Surynt z Zakładu Komunikacji Międzykulturowej Uniwersytetu Wrocławskiego.

Szefowa Redakcji Filmu Dokumentalnego TVP Anna Ferens przekonywała publiczność, że to, co dzieje się w Polsce nie jest niczym nowym, gdyż po zmianie władzy zwykle zmieniają się media. Ferens nie odpowiedziała na pytanie o jej odczucia związane ze zmianami strukturalnymi w mediach publicznych i przekształceniem ich w media narodowe. Dziennikarka, stwierdziła, że chodzi tylko o zmianę nazwy. Dla Izabeli Surynt, ekspertki ds. komunikacji międzykulturowej media narodowe „to koncepcja niezwykle niebezpieczna dla Polski“, to „XIX-wieczne myślenie o narodzie“.

Usprawiedliwianiu poczynań nowego rządu w Warszawie sprzeciwił się redaktor naczelny periodyku „Osteuropa“. Nazwał je „atakami wymierzonymi przez PiS najpierw w Trybunał Konstytucyjny, a w drugiej kolejności w media“. – Mamy do czynienia z atakami na pluralizm i demokrację – zaznaczył Manfred Sapper. Zarzucił jednocześnie niemieckim mediom zaniedbania polegające na skupianiu się przez lata głównie na dokonaniach partii liberalnych i ignorowaniu problemów społecznych.

Deutsch-Polnische Medientage 2016
Na panelu Anna Ferens (l), Róża Romaniec, Manfred SapperZdjęcie: DW/B.Cöllen

Zmiana spojrzenia na Niemcy

Niemiecki dyrektor Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej Cornelius Ochmann wskazał, że toczona w Polsce debata o mediach ogromnie pogłębiła podział społeczeństwa polskiego. Zaznaczył przy tym, że jest ona sprawą wewnętrzną Polski, a nie polsko-niemiecką. Ochmann obserwuje zmianę spojrzenia polskich mediów na Niemcy i sugerowanie społeczeństwu, że niemieckie media kłamią, że są wręcz sterowalne.

Brak znajomości sąsiada jest najwidoczniej nawet dla szefowej Redakcji Filmu Dokumentalnego TVP powodem obecnych niemiecko-polskich zakłóceń. Różnicę zdań między Polakami i Niemcami Ferens skwitowała stwierdzeniem: „być może się nie znamy“.

Bartosz Wieliński z „Gazety Wyborczej“ sprawia wrażenie, że lepiej rozumie Niemcy niż jego rodacy, jak oceniła prowadząca dyskusję Róża Romaniec z Deutsche Welle. Wieloletni korespondent GW w Berlinie, tłumaczył, że wynika to z faktu, iż nie ma on żadnych kompleksów wobec Niemców. Przy lepszym ich poznaniu ujawnia się wiele podobieństw między Polakami i Niemcami – zaznaczył.

Christoph von Marschall z dziennika „Tagesspiegel“ uważa, że niemieckie media wykazują za mało zrozumienia dla Polski. W rozmowie z Deutsche Welle powiedział, że „zbyt często mówi się o zasadach europejskich, zbyt mało o specyfice narodowej“. Marschall dopatruje się przyczyn tego w rozczarowaniu dużych oczekiwań dziennikarzy wobec europejskich standardów pluralizmu w mediach i jednoczesnym braku skutecznych narzędzi do ich forsowania.

Deutsch-Polnische Medientage 2016
Dyskusje były gorętsze niż w minionych latachZdjęcie: DW/B.Cöllen

Przy wszelkich różnicach zdań Polacy i Niemcy potrzebują otwartego dialogu, który przyczynia się do zmiany spojrzenia na siebie i wysondowania możliwości współpracy – uważają uczestnicy Polsko-Niemieckich Dni Mediów w Lipsku.

Nagrody dziennikarskie 2016

Tegoroczne Polsko-Niemieckie Dni Mediów odbywają się po raz 9.; po raz 19. wręczane były Polsko-Niemieckie Nagrody Dziennikarskie.

Jury wybrało spośród 116 nadesłanych zgłoszeń, z tego 54 z Polski i 62 z Niemiec, po sześć prac w kategoriach Prasa, Radio, Telewizja oraz dotowanej przez Wolne Państwo Saksonia kategorii Dziennikarstwo na Pograniczu. Nagroda przyznawana zwycięzcy w każdej kategorii wynosi 5 tys. euro.

W kategorii Prasa nagrodzono artykuł Emilii Smechowski pt. „Ich bin wer, den du nicht siehst“, który ukazał się w weekendowym wydaniu "Tageszeitung“ (taz).

W kategorii Radio nagrodzono audycję Tillii Fuchs pt. „New York New York oder Neues aus der alten Heimat“, emitowaną w programie SR2 Kulturradio.

W kategorii Telewizja nagrodę otrzymała produkcja Redakcji Form Dokumentalnych i WDR PG Dokumentation „Dotknięcie anioła“ Marka Tomasza Pawłowskiego i Małgorzaty Walczak.

W kategorii Dziennikarstwo na Pograniczu nagrodzono twórców audycji „Kowalski i Schmidt“, Kingę Wołoszyn-Kowandę i Krzysztofa Czajkę, realizowanej wspólnie przez TVP Wrocław i RBB.

Deutsch-Polnische Medientage 2016
Dni Mediów to także okazja do koleżeńskich spotkań - dziennikarz Tomasz Kycia i rzeczniczka Jugendwerku Anke PappenbrockZdjęcie: DW/B.Cöllen

Ważne miejsce spotkań

Nagroda specjalna ma służyć przede wszystkim wyróżnieniu dziennikarzy, którzy poruszają się po pograniczu i zajmują codziennymi tematami, które dotyczą ludzi po obu stronach granicy – powiedział premier Saksonii. Stanislaw Tillich nazwał Polsko-Niemieckie Dni Mediów „cenionym dziennikarskim spotkaniem branżowym, wykorzystywanym do wymiany poglądów i doświadczeń“. - To właśnie te osobiste spotkania i regularne rozmowy przyczyniają się do wspólnej, transgranicznej, rzetelnej i nacechowanej wzajemnym zaufaniem pracy przedstawicieli mediów obu krajów – zaznaczył.

Jacek Kamiński, który w jury oceniał prace w kategorii Telewizja, podkreślił, że mimo spadku liczby zgłoszonych prac nie ucierpiała na tym jakość. - W czasach Internetu i ruchomych obrazów radio musi wynaleźć własną estetykę. Szczególnie dobrze widać to na przykładzie reportaży o tematyce migracyjnej, stanowiącej tym roku punkt ciężkości nadesłanych prac. Wielu autorów zdecydowało się jednak na przedstawienie normalnego życia Polaków i Niemców. Te tematy opisano nie mniej zaskakująco i różnorodnie – powiedział.

Szeroki kontekst

Cornelius Ochmann, niemiecki dyrektor Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej wskazał w rozmowie z Deutsche Welle na wysoki poziom warsztatowy zgłaszanych prac. - Nie pisze się już ogólnie o stosunkach polsko-niemieckich, lecz o konkretnych aspektach życia codziennego, procesach, jakie zachodzą na pograniczu, lokalnie. Ale jest też dużo prac o tematyce historycznej dotyczących skutków II wojny światowej w szerszym europejskim kontekście, np. polsko-niemiecko-czeskim.

W przyszłym roku organizatorzy świętować będą 20-lecie Nagrody. Od 2013 roku nosi ona nazwę „Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej im. Tadeusza Mazowieckiego” w uznaniu dla działalności dziennikarskiej pierwszego demokratycznego premiera Polski po roku 1989. - Nagrody przyznawane są za działalność dziennikarską, a nie polityczną – zaznacza Ochmann. Ta nagroda wzbudza zainteresowanie innych środowisk i państw jako wzorzec do naśladowania – podkreśla. - Ale jest to spowodowane tym, że 25 lat temu doszło do przełomu w stosunkach polsko-niemieckich po podpisaniu traktatu o dobrym sąsiedztwie. A to wszystko, ta nagroda czy Polsko-Niemiecka Współpraca Młodzieży to są, można powiedzieć, „dzieci” tego traktatu.

Barbara Cöllen