Wybory prezydenckie w Czechach. Milosz Zeman po raz drugi

Po podliczeniu 99,9 proc. głosów w okręgach wyborczych 51,4 procent z nich uzyskał prezydent Milosz Zeman, jak poinformowała agencja prasowa CTK. Według wstępnych szacunków jego rywal profesor chemii Jirzi Drahosz otrzymał 48,6 proc. głosów. Potwierdzając oficjalnie porażkę Drahosz pogratulował jednocześnie zwycięzcy oraz wezwał swoich zwolenników do kontynuowania działań na rzecz zmian. Zapewnił jednocześnie, „że nie zamierza wycofać się z życia publicznego”.

Wybory w Czechach były uważnie obserwowane przez Unię Europejską głównie z powodu znaczących różnic między obu kandydatami. Milosz Zeman wywodzący się z lewicowej i nacjonalistycznej Partii Praw Obywateli jest eurosceptykiem, krytykuje imigrację z krajów muzułmańskich do Europy oraz zachodnie sankcje wobec Rosji. Natomiast niezależny kandydat do urzędu prezydenta naukowiec Jirzi Drahosz ma proeuropejskie poglądy i chciał skierować Czechy bardziej ku Zachodowi. Uważany jest też za zwolennika przyjmowania uchodźców. 

Wysokie poparcie dla nieznanej osoby

To prawda, że tak wysoki wynik – 48,6 procent – jaki osiągnął Drahosz, należy traktować raczej jako wyraz niezadowolenia niemal połowy wyborców z dotychczasowej głowy państwa, niż poparcie dla człowieka, który przez minione osiem lat kierował Czeską Akademią Nauk. Ale dziś Jirzí Drahosz nie jest nieznaną osobą. Jeśli uda mu się przekonać do współpracy tych trzech, a nawet czterech rywali z pierwszej tury wyborów, którzy wyrazili mu swoje wsparcie w drugiej turze, na czeskiej scenie politycznej może pojawić się nowa siła polityczna, która będzie w stanie stawić czoła najsilniejszej dziś partii ANO miliardera Andreja Babisza – premiera, który nie zdobył zaufania czeskiego Sejmu, podał się do dymisji i… ponownie otrzymał od Zemana misję utworzenia rządu.

 

Aureliusz Pędziwol / Alexandra Jarecka DW, dpa