1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kolejna wpadka na lotnisku. Można wejść bez kontroli

Róża Romaniec8 marca 2015

Tylko dziesięć minut wystarczyło niemieckiemu dziennikarzowi, aby bez żadnych pozwoleń wejść na płytę lotniska we Frankfurcie nad Menem. To już kolejna tego typu wpadka na drugim co do wielkości lotnisku w Europie.

https://p.dw.com/p/1EnQw
Passagiermaschinen am Flughafen Frankfurt
Zdjęcie: picture-alliance/dpa
Flughafen Frankfurt am Main Sicherheitskontrolle
Kontrole we Frankfurcie pokazały, że co drugi pasażer mógłby przeszmuglować na pokład brońZdjęcie: picture-alliance/dpa/F. Rumpenhorst

Reporter gazety "Frankfurter Allgemeine Zeitung" nie potrzebował wiele, by obejść wszelkie bariery bezpieczeństwa i dostać się na płytę lotniskową największego niemieckiego lotniska.

Mapy wystarczą

Zanim się tam wybrał, przestudiował w internecie mapę "Googlemap" i porównał ją z planami dostępnymi na stronach internetowych spółki lotniskowej Fraport. Na tej podstawie wybrał najdogodniejsze jego zdaniem miejsce do wejścia bez kontroli na teren portu lotniczego.

W części ogrodzenia w pobliżu załadowni towarów "Cargo City Nord" znalazł przerwę w ogrodzeniu, za którym znajdowała się płyta lotniskowa. W tym miejscu stał duży przedmiot, ale wystarcza miejsca, aby dorosły człowiek mógł się przedostać tamtędy przedostać.

Aby dotrzeć do dziury w ogrodzeniu, musiał najpierw przejść przed jedną z bram wzdłuż ulicy otaczającej port lotniczy. Bramy są (podobno) ściśle strzeżone. Jedna z nich była jednak stale otwarta. Zagradzała ją jedynie opuszczona barierka dla samochodów. Tamtędy wiąż wchodzili i wychodzili pracownicy lotniska ubrani w odblaskowe kamizelki.

Odblaskowa kamizelka i komputer robią wrażenie

Dziennikarz ubrał się więc tak samo i wziął pod pachę komputer oraz torbę, po czym z miną pewniaka wszedł za pracownikami na teren położony blisko płyty lotniskowej. Kiedy przechodził przez podwórze hali towarowej i tylko jedna osoba spytała, czy jest z Lufthansy. Przytaknął i spytał, czy może dalej iść. Pytający też przytaknął.

Za chwilę reporter stał przy dziurze w ogrodzeniu, którą wcześniej zlokalizował i mógł spokojnie wejść na płytę lotniskową. To mu wystarczyło, po czym zawrócił. W drodze powrotnej kolejny strażnik spytał uprzejmie, czy gość się zagubił, ale nie sprawiał wrażenia podejrzliwego.

Dziurawe bezpieczeństwo

Przykład reporterskiej akcji pokazuje, jak dziurawy jest system bezpieczeństwa na frankfurckim lotnisku. Gazeta, której pracownik przeprowadził akcję tłumaczy, iż chciała sprawdzić, czy zapewnienia spółki Fraport są prawdziwe. Zwraca przy tym uwagę, że wpadka we Frankfurcie jest powodem do poważnych obaw, bo doszło do niej już po zamachu terrorystycznym w Paryżu oraz - jak zapewniały władze wielu lotnisk - "drastycznym zaostrzeniu reguł bezpieczeństwa".

"Nasz reporter potrzebował tylko 10 minut, aby dostać się do najbardziej strzeżonego terenu lotniska", pisze gazeta. Już w ubiegłym roku wyszły naw duże błędy logistyczne w bezpieczeństwie lotniska. Podobna akcja wykazała, że co drugi potencjalny pasażer może przeszmuglować pomimo kontroli broń oraz niebezpieczne przedmioty do kabiny samolotu.

opr. Róża Romaniec