1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Włosi żądają od Unii pomocy w kryzysie migracyjnym

21 lipca 2017

Rzym prosi, by inne kraje UE przejmowały część migrantów ratowanych na Morzu Śródziemnym. Ale Francja i Hiszpania nie chcą otworzyć swych portów, a Grupa Wyszehradzka oferuje pomoc w walce… z przyczynami migracji.

https://p.dw.com/p/2gz6l
Migranten in Italien
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/C. Fusco

Do Włoch od początku tego roku dotarło ponad 93 tysiące migrantów przeprawiających się przez Cieśninę Sycylijską z wybrzeży Libii, dokąd docierają głównie z Afryki Subsaharyjskiej. Zdecydowana większość to nie uchodźcy, lecz migranci ekonomiczni, a zatem nie są objęci – i tak słabo działającym – unijnym rozdzielnikiem uchodźców. Pomimo to rząd Paolo Genitolniego chciałby, by inne kraje śródziemnomorskie (chodzi głównie o Francję i Hiszpanię) otworzyły swe porty dla statków z migrantami uratowanymi bądź przejętymi na morzu z powodu ryzyka zatonięcia. I by w ten sposób pomogły Włochom w sprawdzaniu, którzy z niedoszłych rozbitków mają prawo do azylu. A także w odsyłaniu migrantów z Europy do Afryki.

Rozczarowani Macronem

Obecnie okręty krajów UE na Morzu Śródziemnym odstawiają wszystkich uratowanych migrantów do Włoch, bo takie są zasady unijnej misji na wodach międzynarodowych między Libią i Włochami. Szkopuł w tym, że nikt poza Włochami nie ma ochoty na zmienianie tych reguł. – Francuzi mówili w maju i czerwcu, że chcą nam pomóc w sprawach migracji. Ale nie wydaje się, by zamierzali zrobić coś konkretnego – powiedział wiceszef włoskiej dyplomacji Mario Giro w ostatni czwartek (20.07.17). Dlatego w Rzymie narasta rozczarowanie prezydentem Emmanuelem Macronem. – Potrzebujemy więcej solidarności. Otrzymujemy jej za mało nie tylko w porównaniu do naszych oczekiwań. Ale też w porównaniu z niedawnymi deklaracjami prezydenta Francji – powiedział wiceminister Giro. 

Italien Balkankonferenz in Triest
Na konferencji poświęconej Bałkanom Zachodnim (12.07.2017) prezydent Francji Emmanuel Macron (l.) zapewniał o solidarności z Włochami ws. kryzysu migracyjnegoZdjęcie: Getty Images/AFP/M. Bertorello

Sfrustrowani Włosi rozważają rozdawanie migrantom „zezwoleń humanitarnych” na podróże po strefie Schengen, by część z nich legalnie wyjechała poza Włochy przed rozpatrzeniem wniosków azylowych (wielu przybyszów i tak to robi za cichym przyzwoleniem włoskiej policji). W odpowiedzi na te plany austriacki minister spraw zagranicznych Sebastian Kurz straszy mocnym przymknięciem włosko-austriackiego przejścia granicznego w Brenner. Co więcej, Wiedeń teraz naciska na Włochów, by zaprzestali przewożenia imigrantów z wysepki Lampedusa (dokąd dociera większość pasażerów łodzi przemytników) do kontynentalnej Italii, skąd łatwo wyjechać im lądem na północ, w tym do Austrii.

Bez strzelania racami na morzu

Rząd Gentiloniego niedawno zaproponował „regulamin postępowania organizacji pozarządowych”, które również ratują migrantów na morzu i odstawiają ich do Włoch. Celem tego regulaminu, którego projekt jest wciąż konsultowany z Komisją Europejską oraz największymi organizacjami humanitarnymi, jest w istocie ograniczenie liczby ich akcji na morzu. Rzym twierdzi, że obecność ratowników z organizacji pozarządowych działa jak magnes na migrantów i zachęca ich do ryzykownych przepraw.

Ponadto Włosi podszeptują innym dyplomatom w Brukseli, że niektóre z organizacji mogą być przykrywką dla przemytników ludzi. Dlatego „regulamin” miałby m.in. zakazać ratownikom z tych organizacji wystrzeliwania rac na morzu (przemytnicy kierują w ich kierunku swe łodzie), a także – w razie takiego żądania - zobowiązywać statki organizacji międzyrządowych do brania policjantów na pokład. Te statki miałyby odstawiać uratowanych migrantów do portów, a nie przekazywać ich na większe okręty jeszcze na morzu.

Wyszehrad bez zmian

Kryzys migracyjny we Włoszech był jednym z tematów rozmów przywódców Grupy Wyszehradzkiej w Budapeszcie w ostatnią środę (19.7.2017). Kraje Wyszehradu zapewniły o swym wsparciu dla premiera Gentiloniego, ale nie zaoferowały przyjęcia żadnych migrantów. Jak zwykle, są gotowe „pomagać w chronieniu granic zewnętrznych Unii”, zwalczaniu pierwotnych przyczyn migracji z Afryki czy też w szkoleniu libijskiej straży wybrzeża do walki z przemytnikami ludzi. – Libijscy pogranicznicy będą najlepiej wyszkoleni na świecie. Wszyscy chcą ich szkolić zamiast przyjmować migrantów – komentuje jeden z unijnych dyplomatów. Libia ma kilka konkurujących ośrodków władzy, co koszmarnie utrudnia działania straży przybrzeżnej.

Deklaracje Wyszehradu przyjęto we Włoszech ze zniecierpliwieniem. Rzym głośno opowiada się za obcinaniem funduszy unijnych dla krajów UE nieprzyjmujących uchodźców z unijnego rozdzielnika. Chodzi głównie o Polskę i Węgry. Rzecznik generalny Europejskiego Trybunału w Luksemburgu już w tę środę ogłosi swą opinię co do legalności rozporządzenia o rozdzielniku uchodźców z 2015 r., które zaskarżyły Węgry i Słowacja. Werdykt Trybunału, zwykle zgodny z opinią rzecznika, jest spodziewany we wrześniu.

Tomasz Bielecki, Bruksela