Urodziny feministki

Mimo, że dzięki niej sprawy damsko-męskie nie stały się mniej skomplikowane, można Alice Schwarzer śmiało uznać za niemiecką instytucję, żeby nie powiedzieć ikonę feminizmu.

Schwarzer jest w Niemczech od niepamiętnych czasów autorytetem w sprawach feminizmu. Sprzeciwia się władzy patriarchalnej. Od mężczyzn i kobiet żąda, by „ciężko nad sobą pracowali i opierali się słodkim pokusom jakie niesie typowy podział ról”.

„Były czymś w rodzaju wybranek”

W 1975 roku ukazało się jej pismo polemiczne „O małej różnicy i wielkich następstwach”. Schwarzer podkreśla w nim, że zwykły seks między mężczyzną a kobietą jest właściwie gwałtem dokonanym na kobiecie; że każdy mężczyzna jest potencjalnym gwałcicielem, a każda kobieta potencjalną ofiarą. „Nie chodzi o to, że Alice Schwarzer propaguje lesbijski styl życia jako jedyny właściwy dla kobiet, ale mimo wszystko te, którym udało się zrzucić pęta heteroseksualizmu, faktycznie uważała za coś w rodzaju wybranek”- podkreśla Die Welt.

W 1977 roku Alice Schwarzer założyła pismo EMMA, jako feministyczny organ centralny, i od tego czasu jest jej wydawczynią i redaktorką naczelną.

Granice kobiecej solidarności

W Nowym Ruchu Kobiecym EMMA nie raz była przedmiotem sporów. Krytykowano jej arogancki styl i próby wychowywania kobiet, które nie były gotowe, albo nie były w stanie obserwować świata jedynie przez pryzmat krytyków patriarchatu. Niezależnie od tego EMMA stała się czołowym pismem specjalistycznym ds. kobiet.

Alice Schwarzer to jednak nie wystarczyło. Miała 29 lat, gdy kampanię pod nazwą „Przerwałam ciążę”, wymierzoną przeciwko paragrafowi 218, przeniosła z Francji do Niemiec. Dziś takie kampanie są chlebem powszednim w organizacjach pozarządowych, ale zapoczątkowała je w Niemczech Alice Schwarzer.

Przyjaźnie z francuskimi intelektualistami

Na początku lat siedemdziesiątych Schwarzer mieszkała jako dziennikarka i studentka w Paryżu, gdzie zaprzyjaźniła się z Simone Beauvoir i Jean-Paul Sartrem. Dziewczyna z Wuppertalu dobrze się czuła wśród francuskich intelektualistów.

Nie musi szukać wrogów

We własnym obozie ma nie tylko przyjaciół. Zwłaszcza młode autorki, feministki i badaczki sprzeciwiają się jej dogmatom z lat 70-tych twierdząc, że nie idzie z duchem czasu. Jej zaciętą walkę przeciwko islamskim chustkom uważają za emancypacyjno-dogmatyczne ubezwłasnowolnienie młodych muzułmańskich kobiet.

Jej biografka określiła Schwarzer jako „Alice w krainie niczyjej”.

Powszechnie uważa się, że Alice Schwarzer, mimo ukończonych siedemdziesięciu lat, nie odejdzie w stan spoczynku. „Niektórzy będą nad tym ubolewać - twierdzi berlińska gazeta - inni będą musieli się pogodzić z tym, że Schwarzer należy do polityczno-intelektualnego umeblowania Republiki Federalnej Niemiec”. Gratulacje z okazji urodzin!

Die Welt, dapd, dpa, tagesschau.de / Iwona D. Metzner

red. odp. Małgorzata Matzke