1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Upadek gigantów

Andrzej Pawlak24 września 2015

Cała prasa niemiecka obszernie komentuje dziś rezygnację ze stanowiska szefa koncernu Volkswagena. I dochodzi do podobnych wniosków.

https://p.dw.com/p/1GcAE
Bildergalerie Volkswagen
Skłóceni rywale: Ferdynand Piëch (po lewej) i Martin WinterkornZdjęcie: picture alliance/dpa

Jak zauważa monachijska "Süddeutsche Zeitung":

" Ta dymisja była konieczna, ale niczego ona nie wyjaśnia ani, tym bardziej, nie rozwiązuje. Martin Winterkorn nie jest świadomy swojej winy, co może zaskakiwać. W końcu był prezesem zarządu odpowiedzialnym za wszystko, co uczynił i czego zaniedbał, na przykład pod względem kontroli. Wartościowe samochody można produkować tylko wtedy, kiedy w przedsiębiorstwie obowiązują pewne wartości. Pytanie na dziś i jutro brzmi: w jaki sposób koncern Volkswagena może ponownie zyskać na wartości?".

Zdaniem "Frankfurter Allgemeine Zeitung":

"Martin Winterkorn był nie do utrzymania na stanowisku. Nie chodzi o to, co on sam jako prezes zarządu Volkswagena wiedział, ani o jego odpowiedzialność polityczną, która ciąży na wszystkich członkach zarządu. Chodzi o to, że Winterkorn jako długoletni szef koncernu przyczynił się do ukształtowania w nim kultury przedsiębiorstwa, która dopuszczała oszustwa i manipulacje".

Podobnie widzi to "Pforzheimer Zeitung":

"Volkswagen zdecydował się na hamowanie awaryjne. Ustąpienie szefa koncernu Winterkorna było jedyną opcją, która umożliwia uratowanie choćby odrobiny wiarygodności największego producenta samochodów na świecie. Ale już dziś jedno jest pewne: znak jakości "Made in Germany" mocno na tym wszystkim ucierpiał. Odzyskanie dawnej renomy i zaufania nie jest jednak wyłącznie zadaniem firmy Volkswagen tylko całej niemieckiej branży samochodowej".

Tak samo uważa hanowerska "Neue Presse":

"Człowiek, który postanowił uczynić z największego koncernu samochodowego w Europie lidera w skali światowej, musiał ustąpić ze stanowiska wskutek skandalu z manipulowaniem wynikami testów czystości spalin, którego rozmiarów ani skutków nie da się w tej chwili przewidzieć. (...) Ta afera daleka jest od zakończenia. Volkswagen utracił na całym świecie dobre imię, wiarygodność i zaufanie klientów. Wyrównanie tej straty potrwa długo i będzie kosztować dużo wysiłku".

Berliński dziennik "Der Tagesspiegel" pisze, że:

"Volkswagen ma teraz szansę na nowy początek pod nowym kierownictwem, nie tylko na samym szczycie koncernu. Taka zmiana była zresztą konieczna na długo przed ujawnieniem skandalu z manipulowaniem pomiaru czystości spalin. Kiedy na wiosną gwałtownie zaostrzył się spór pomiędzy Winterkornem i Ferdynandem Piëchem dla wszystkich stało się widoczne, że dwaj starsi panowie na czele koncernu VW nie panują nad tak dużym i skomplikowanym przedsiębiorstwem".

"Stuttgarter Zeitung" też jest tego zdania:

"Obecny skandal przesłania nieco fakt, że koncern z Wolfsburga stanął w obliczu niezbędnego odmłodzenia kadr. W ciągu paru miesięcy opuścili go dwaj najważniejsi i najpotężniejsi menedżerowie, którzy sami uważali się za niezastąpionych: Ferdynand Piëch i Martin Winterkorn. To wręcz nie do wiary, jak bardzo ci dwaj panowie w dość już podeszłym wieku dostosowali sposób funkcjonowania tego wielkiego przedsiębiorstwa do swoich wizji i metod działania".

Kropkę nad i w tej sprawie stawia "Südwest Presse" z Ulm:

"Maniakalny wręcz pęd do stałego powiększania koncernu stał się dla perfekcjonisty Winterkorna gwoździem do trumny. Jeśli szef firmy, której udowodniono manipulacje w oprogramowaniu 11 mln samochodów mówi, że jest tym zaszokowany, ale nie ma sobie nic do zarzucenia, to znaczy, że albo nad nią nie panuje, albo kłamie". Jedno i drugie jest wystarczającym powodem do zwolnienia go ze stanowiska, ale w żadnym razie powodem do okazywania mu współczucia".

opr.: Andrzej Pawlak