1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polsko-niemiecka produkcja „Ucieczka – Flucht“

Elżbieta Stasik9 sierpnia 2016

W szokujący sposób wpisuje się we współczesność spektakl dokumentalny „Ucieczka – Flucht“ zrealizowany przez grupę teatralną z Dolnej Saksonii „Das letzte Kleinod” w kooperacji z Teatrem Gdynia Główna.

https://p.dw.com/p/1JdYE
Flucht Ucieczka Theaterstück
Zdjęcie: DW/E.Stasik

Sierpniowe wieczory bywają już chłodne. Widzowie przychodzą więc na przedstawienie z kocami, z ciepłymi rzeczami w plecakach. Kiedy nagle muszą opuścić widownię, przeganiani z jednego bydlęcego wagonu do drugiego, koce i plecaki zostają na krzesłach. Nikt z właścicieli już po nie nie sięgnie.

To tylko teatr, próbka tego, co zdarzyło się naszym rodzicom, dziadkom, pradziadkom. Mogło się przydarzyć nam, gdybyśmy urodzili się kilka dziesięcioleci wcześniej. Mogło się przydarzyć nam, gdybyśmy urodzili się nie w Polsce czy w Niemczech, tylko na przykład w Syrii lub Afganistanie. Jako widzowie możemy jedynie próbować wyobrazić sobie, co znaczy wyrwanie z codzienności i podróż w nieznane. Świadkowie historii, na których wspomnieniach bazuje spektakl, przeżyli to piekło. Tygodnie, czasami miesiące głodu, pragnienia, zimna, odczłowieczenia, wszechobecnej śmierci i strachu. Dziś mają po osiemdziesiąt, dziewięćdziesiąt lat. Wówczas byli dziećmi, Polakami, Rosjanami, Niemcami.

Dzieci zawsze są ofiarami

Flucht Ucieczka Theaterstück
Najprostszymi środkami wyrazu spektakl przekazuje okrucieństwo ucieczek, z perspektywy dzieciZdjęcie: DW/E.Stasik

„Ucieczka – Flucht” jest spektaklem dokumentalnym. Fikcji w nim nie ma. Reżyser Jens-Erwin Siemssen i aktorzy wysłuchali wspomnień niezliczonych świadków historii w Polsce, Niemczech i Kaliningradzie. – Każdy ma swoją historię: Polacy, Niemcy, Rosjanie – mówi reżyser.

Każdy naród ma też tendencję do roszczenia sobie wyłącznego prawa do roli ofiar. Jens-Erwin Siemssen przyznaje, że zespół z pewną obawą wyruszał dlatego w tournee po Polsce, bo opowiadanie przez niemiecki teatr historii niemieckich wysiedleńców może budzić niezrozumienie. – Konsekwentnie unikaliśmy zajmowania jakiegokolwiek politycznego stanowiska. Rozmawialiśmy natomiast ze świadkami historii a ci byli wówczas dziećmi, wszyscy. I przeżycia wszystkich są takie same. Nagle nie ma choinki i prezentów na Boże Narodzenie, nie ma dziecięcych zabaw, przyjaciół, śmiechu. Jest okrucieństwo, gwałt, mord. Dzieci nigdy nie ponoszą winy, niezależnie od narodowości. Dzieci zawsze są ofiarami – podkreśla reżyser.

Flucht Ucieczka Theaterstück
Każda scena, każde zdanie oparte jest na wspomnieniach świadków historiiZdjęcie: DW/E.Stasik

„Nikt nie opuszcza dobrowolnie ojczyzny”

Z dziecięcej perspektywy opowiadane są też historie ucieczek. Aktorzy pochodzący z Polski, Rosji i Kazachstanu: Magdalena, Wlada i Margarita; Niemka Katja i Polacy Radosław i Iwo wcielają się w postacie małych Polaków, Niemców i Rosjan. Mieszają się języki, role. „Wysiadać!” – wrzeszczy Iwo, „Aussteigen!” – wtóruje mu Katja.

Sceną są bydlęce wagony na bocznicach kolejowych. Rekwizytami drewniane bębny kablowe, ciała aktorów i muzyka, zamierzona dysharmonia akordeonu i gitary. Kulisami odgłosy codzienności, dochodzące z daleka strzępki miejskiego zgiełku, przejeżdżający w tle pociąg; we Frankfurcie nad Odrą jak na zamówienie jest to akurat Intercity Berlin-Warszawa. Normalne życie jest na wyciągnięcie ręki i nieosiągalne.

– Poruszające – komentuje jeden z widzów po długiej chwili milczenia.

– Niczego się nie nauczyliśmy. Ci wszyscy uchodźcy, którzy przyjeżdżają teraz do nas, nie opuścili przecież swojej ojczyzny z własnej woli. To my ponosimy odpowiedzialność za problemy, z jakimi ma dzisiaj do czynienia świat. I nic nie wskazuje na to, że będzie lepiej. Ludzka natura jest bardzo niedoskonała – mówi były wrocławianin Wolfgang Schremmer. To, co widział na scenie, przeżył sam jako dziecko.

Flucht Ucieczka Theaterstück
Międzynarodowa obsada sztukiZdjęcie: DW/E.Stasik

Skojarzenia z dzisiejszymi uchodźcami są nieuniknione i zamierzone. – Te historie nie są dzisiaj niestety tak abstrakcyjne, jak mogłoby się wydawać. Mają bardzo bliskie odniesienie do współczesności, dlatego myślę, że warto słuchać tych starszych ludzi, świadków, którzy jeszcze żyją, rozmawiać z nimi, żeby sobie uświadomić, czym jest ucieczka, jakie konsekwencje niosą z sobą konflikty – mówi aktor Iwo Bochat.

Dla dolnosaksońskiego teatru „Das letzte Kleinod” migracja zawsze już była tematem. – Jesteśmy z okolic Bremerhaven, migracja jest podstawą naszej kultury, naszej tożsamości – tłumaczy Jens-Erwin Siemssen. Kiedy dwa lata temu, z pierwszym napływem syryjskich uchodźców w okolicznych wsiach zaczęły się protesty przeciwko budowie schronisk dla azylantów, teatr odpowiedział osadzoną lokalnie inscenizacją o dzisiejszych uchodźcach.

– Powiedzieliśmy wtedy: „O co wam chodzi, ludzie? 70 lat temu zostaliście tu przygarnięci a teraz złorzeczycie na tych, którzy dzisiaj szukają schronienia? Nikt nie przyjeżdża dobrowolnie. Ci ludzie są tutaj, bo szukali bezpiecznego miejsca do życia”. Ludzie zaczęli się wtedy zastanawiać, dyskutować i o to nam zawsze chodzi – wyjaśnia reżyser.

Spektakl „Ucieczka – Flucht” pokazywany jest jeszcze w Niemczech do końca sierpnia, m.in. w Hanowerze i Bremerhaven.

Elżbieta Stasik

http://www.das-letzte-kleinod.de/NEU-FLUCHT-UCIECZKA.642.0.html