1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Poziom szpiegostwa osiągnął stan z czasów zimnej wojny

8 czerwca 2022

Temat przeciwdziałania szpiegostwu nigdy do końca nie zniknął z listy obowiązków niemieckiego kontrwywiadu. Za sprawą rosyjskiej inwazji na Ukrainę sprawa ponownie staje się priorytetem.

https://p.dw.com/p/4CQKn
Szpiegowanie za pomocą lornetki pozostaje sposobem zdobycia poufnych informacji nawet w erze cyfrowej
Szpiegowanie za pomocą lornetki pozostaje sposobem zdobycia poufnych informacji nawet w erze cyfrowejZdjęcie: Kai Remmers/dpa/picture alliance

– Sytuacja bezpieczeństwa w Niemczech jest napięta – stwierdził Thomas Haldenwang. A jeśli szef niemieckiego Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV), czyli niemieckiego kontrwywiadu sięga po takie słowa, to najczęściej ma na myśli zagrożenie ze strony skrajnie prawicowej ekstremy. Radykałowie stanowią dalej największe zagrożenie – podkreślił Haldenwang podczas wtorkowej (7.6.2022) prezentacji corocznego raportu niemieckiej służby kontrwywiadowczej, na której wystąpił wraz z niemiecką minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser. Obok wskazania największego zagrożenia dodał również, że liczba działań szpiegowskich wymierzonych w Niemcy osiągnęła poziom znany z czasów zimnej wojny.

Inwazja na Ukrainę zwiększyła zagrożenie

Konflikt pomiędzy dwoma globalnymi blokami skończył się dobre 30 lat temu upadkiem muru berlińskiego oraz rozpadem komunistycznych dyktatur w regionie Europy Środkowej i Wschodniej. Rozpadł się także Związek Sowiecki, a jego najbardziej wpływowym sukcesorem stała się Rosja. Ponieważ rosyjski prezydent Władimir Putin zdecydował się zaatakować Ukrainę, to zdaniem szefa niemieckiego kontrwywiadu w konsekwencji „zagrożenie wywiadowcze będzie perspektywicznie raczej rosło, a nie malało”.

Nancy Faeser i Thomas Haldenwang prezentują w Berlinie raport Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji, 7 czerwca 2022 r.
Nancy Faeser i Thomas Haldenwang prezentują raport Federalnego Urzędu Ochrony KonstytucjiZdjęcie: Wolfgang Kumm/dpa/picture alliance

Do potencjalnych celów obcych służb zaliczają się niemal wszystkie obszary życia społecznego: polityka, gospodarka, nauka, technika oraz obronność. BfV uważa jednak, że znajduje się na dobrej drodze, by odpierać wrogie próby szpiegostwa. Jako przykład w bieżącym raporcie podano aresztowanie pracownika naukowego Uniwersytetu w Augsburgu w czerwcu 2021 r. Przypuszcza się, że był pracownikiem rosyjskich służb specjalnych.

Kontrwywiad spodziewa się kolejnych ataków

W jeszcze innym przypadku oskarżenie o szpiegostwo zostało już udowodnione. W październiku 2021 r. sąd apelacyjny w Berlinie skazał obywatela Niemiec na karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu. Skazany przekazał rosyjskiemu wywiadowi poufne dane dotyczące budowli Bundestagu.

Po inwazji Rosji na Ukrainę Thomas Haldenwang spodziewa się również „zwiększonego ryzyka dokonania sabotażu w cyberprzestrzeni przeciwko infrastrukturze krytycznej w Niemczech”. Z tego powodu jego urząd od początku wojny uczula i ostrzega potencjalnie zagrożone sektory. BfV udostępnia swoją wiedzę „na każde żądanie” – mówił Haldenwang.

„Kłamstwa Putina w Niemczech nie działają”

Zdaniem minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser sytuacja zagrożenia osiągnęła „nowy wymiar” w związku z rosyjską agresją na Ukrainę. Bezpieczeństwo i pokój w Niemczech są bronione przed rosyjskim szpiegostwem, przed próbami wywierania wpływu, przed kłamstwami i wojenną propagandą. Jednocześnie niemiecka minister wyraziła przekonanie, że „kłamstwa Putina w Niemczech nie działają”, a przynajmniej w odniesieniu do zdecydowanej większości społeczeństwa.

Minister ostrzegła jednak, że zwłaszcza prawicowi ekstremiści są zdolni wykorzystywać wojnę w Ukrainie do „rozgrywania ludzi przeciwko sobie i destabilizowania społeczeństwa”. W tym kontekście Faeser przypomniała o zainicjowanym przez siebie planie działania w sprawie prawicowego ekstremizmu, który koncentruje się wokół „prewencji i stanowczości”.

Coraz więcej prawicowych ekstremistów skłonnych do przemocy

– Musimy powstrzymać radykalizację, zlikwidować sieci prawicowej ekstremy i konsekwentnie odbierać broń z rąk ekstremistów – zażądała Faeser. Przedstawiony raport kontrwywiadu za rok 2021 pokazuje, jak wielkie jest zagrożenie ze strony tego środowiska. Według dokumentu 13,5 tys. z 34 tys. zarejestrowanych prawicowych ekstremistów jest skłonnych do użycia przemocy. Stanowi to wzrost o 200 osób w odniesieniu do 2020 r. Liczba ekstremistów lewicowych jest nieco większa i wynosi 34,7 tys. Natomiast w tych szeregach mniej jest osób skłonnych do użycia przemocy. Raport podaję liczbę 10,3 tys. radykałów.

Nieco zmniejszył się tzw. potencjał osobowy w obszarze islamizmu/terroryzmu islamskiego. BfV doliczyło się obecnie niespełna 28,3 tys. osób, czyli o dobre 400 mniej niż w 2020 r. Dla Thomasa Haldenwanga ten lekki spadek nie jest bynajmniej powodem do odwołania alarmu.

„Realne zagrożenia z bardzo różnych obszarów”

Obecnie niemiecki kontrwywiad zajmuje się „licznymi przypadkami zagrożenia”, co w najgorszym wypadku oznacza także plany ataków terrorystycznych. – Sytuację zdominowały przede wszystkim małe grupy i sprawcy działający w pojedynkę, którzy są rekrutowani i radykalizowani dzięki propagandzie internetowej – powiedział Haldenwang. – Realne zagrożenia dla naszej demokracji, wolności i bezpieczeństwa pochodzą z bardzo różnych obszarów – wybrzmiał wniosek szefa niemieckiego kontrwywiadu. Uderzające jest, że każdemu obszarowi zagrożenia towarzyszy zjawisko rozprzestrzeniania się dezinformacji.

Samotna walka emeryta ze skrajną prawicą