1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Miejsca pamięci

29 listopada 2011

Publikacja o tym tytule ukaże się 7 grudnia w niemieckich księgarniach, kilka dni później w polskich. Jest to nowe, nie tylko z historycznego punktu widzenia rewolucyjne spojrzenie na dzieje stosunków polsko-niemieckich.

https://p.dw.com/p/13HNJ
Mamy z sobą więcej wspólnego, niż sądzimy
Mamy z sobą więcej wspólnego, niż sądzimyZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Beethoven i Chopin; św. Bonifacy i św. Wojciech;  Konstytucja 3 Maja i konstytucja  z 1848 roku; STASI i ubecja; garbus, maluch i mydelniczka. To tylko niektóre z postaci, pojęć i wydarzeń historycznych głęboko zakorzenionych w świadomości narodowej, w Polsce i w Niemczech. Historycy nazywają je „miejscami pamięci”. Rozumiane jako fenomeny historyczne są decydujące dla tożsamości danego społeczeństwa.

Podobieństwa i różnice

Wiele z tych miejsc pamięci jest wspólnych dla obu narodów. Ich znaczenie zmienia się jednak, kiedy spojrzymy na nie z perspektywy sąsiada, więcej – z perspektywy grupy, czy wręcz jednostki. Tak dzieje się np. ze związanym z tym samym regionem zachodniej Polski pojęciem „ziem utraconych” i ukutą w PRL nazwą „ziem odzyskanych”. Inaczej funkcjonuje w obydwu społeczeństwach bitwa pod Grunwaldem, inaczej postrzegane jest klęknięcie Willy Brandta przed Pomnikiem Bohaterów Getta.

Ale są też paralelne miejsca pamięci, dla każdego narodu osobne, odgrywające jednak dla nich tę samą rolę. W Niemczech to np. Beethoven, w Polsce Chopin. W Niemczech Albrecht Wallenstein, w Polsce Janusz Radziwiłł. Miejscem pamięci jest w Niemczech Piaskowy Dziadek, w Polsce Bolek i Lolek. Lista takich odniesień jest długa. Ich analizą z jednocześnie polskiego i z niemieckiego punktu widzenia, także analizą wspólnych i osobnych miejsc pamięci, zajął się projekt „Polsko-niemieckie miejsca pamięci”, realizowany przez Centrum Badań Naukowych PAN w Berlinie we współpracy z Instytutem Historii PAN w Warszawie i Deutsches Polen-Institut (Niemieckim Instytutem Spraw Polskich) w Darmstadzie. Projekt ten po raz pierwszy pozwala spojrzeć na miejsca pamięci z bilateralnej perspektywy. „Jest to przełamanie czarno-białego widzenia przeszłości i odkrywanie nie jednej, lecz wielu różnych polsko-niemieckich historii”, mówi prof. Robert Traba, dyrektor CBN PAN.

Flash-Galerie Willy Brandts Kniefall in Warschau
Historyczny gest Willy Brandta poruszył i podzielił Polskę, podzielił i poruszył NiemcyZdjęcie: picture-alliance/dpa

Gigantyczne i niekonwencjonalne

Prof. Traba był inicjatorem projektu, wspólnie z prof. Hansem Henningiem Hahnem z Uniwersytetu im. Carla von Ossietzkiego w Oldenburgu. W realizowanym od 5 lat ambitnym przedsięwzięciu zaangażowanych jest 130 autorów z Polski i Niemiec, także z Czech, Francji, Szwajcarii i Włoch. Efektem będzie kilkutomowa publikacja „Polsko-niemieckie miejsca pamięci”, z których pierwszy tom „Paralele” ukaże się 7 grudnia w Niemczech, w połowie grudnia w Polsce.

Robert Traba, dyrektor Centrum Badań Naukowych PAN w Berlinie
Robert Traba, dyrektor Centrum Badań Naukowych PAN w BerlinieZdjęcie: DW

Ale nie tylko publikacje są ważnym efektem tego gigantycznego, największego dziś polsko-niemieckiego przedsięwzięcia badawczego. W poprzedzających je licznych seminariach, warsztatach i konferencjach zrodziło się to, o co przede wszystkim chodziło inicjatorom projektu – wypracowanie nowej, bilateralnej perspektywy w badaniach nad historią stosunków polsko-niemieckich, także wypracowanie niekonwencjonalnej metody badania miejsc pamięci dotyczących jednocześnie obydwu narodów, w sumie - podjęcie transgranicznego dialogu naukowego.

Kolektywna pamięć w świecie Wikipedii

Czytelnik publikacji dowie się z kolei, jak nad miejscami pamięci dyskutuje się w Niemczech a jak w Polsce, jak funkcjonuje w obydwu krajach pamięć zbiorowa. Autorzy sięgnęli przy tym nie tylko po miejsca pamięci z „piedestału historii”. Bo równie ważne dla tożsamości narodowej jak epokowe wydarzenia historyczne, są chociażby symbole. Przykładem garbus, maluch i mydelniczka, czy legendarne piłkarskie „Cud w Bernie” i „Mecz na Wembley”.

Również miejsca historyczne: mydelniczka i ślady Berlińskiego Muru
Również miejsca historyczne: Trabi i ślady Berlińskiego MuruZdjęcie: AP

Izabela Surynt, germanistka z Uniwersytetu Wrocławskiego, zajęła się znaczeniem miejsc pamięci, jakimi są Gustav Freytag w Niemczech i Henryk Sienkiewicz w Polsce. Jak mówi: „te paralele, to dla mnie przede wszystkim ekwiwalenty kulturowe. Ich znalezienie pozwala nam lepiej się zrozumieć, czyli wykroczyć poza ramy narodowe i popatrzeć na pewne zjawiska zupełnie inaczej.”

Praca Izabeli Surynt wskazuje zarazem na jeszcze jeden z tych wielu aspektów pamięci zbiorowej - zmieniającą się rolę postaci, niegdyś fundamentalnych dla narodowej tożsamości, dziś odchodzących w zapomnienie. Pytanie zatem, czy sięganie po nie jest dzisiaj potrzebne? Jaki sens mają w ogóle projekty tego typu? „Pamięć jest płynna, ulega ciągłym zmianom. Prezentacja ambiwalencji kulturowej jest niesłychanie ważna, zwłaszcza w świecie Wikipedii” - uważa szwajcarski historyk Georg Kreis.

Respekt dla różnic

Wspólne miejsca pamięci nie znaczą, że społeczeństwa gubią swoją tożsamość, mówi Hans Henning Hahn. Pamięć zbiorowa jest zbyt różna, nie tylko w świadomości dwóch narodów, ale też w łonie jednego narodu. Kultura pamięci inaczej funkcjonuje w społeczeństwie protestanckim i w katolickim, inaczej w zachodnich Niemczech i w landach byłej NRD. August Mocny jest istotny dla tożsamości narodowej w Polsce i w Saksonii. Westfalczyk lub mieszkaniec Szlezwiku-Holsztyna nie bardzo wie, co z takim Augustem zrobić.

Pomnik Augusta Mocnego w Dreźnie
Pomnik Augusta Mocnego w DreźnieZdjęcie: dapd

Czego autorzy projektu najbardziej się obawiali, to popadnięcie w „kicz pojednania”, (pojęcie ukute przez Klausa Bachmanna). „Rolą pracy naukowej nie jest pojednanie”, podkreśla Hans Henning Hahn - „naszym założeniem było znalezieniem wspólnych punktów i różnic w spojrzeniu na historię. Tylko taka wiedza pomaga wzbudzać wzajemny respekt”.

„Podjęliśmy próbę opowiedzenia, o co chodzi w tych różnicach. Jest to niezwykle ważne, bo jest to świadome przepracowanie patrzenia na siebie poprzez pamięć. A tym trudniejsze, bo musimy być zdolni do samorefleksji, nad sobą i nad sąsiadem.” – podsumowuje Robert Traba – „dopiero ta samorefleksja pozwala nam uruchomić etap zrozumienia. Czyli – odejść od pojednania i zacząć lepszy etap, porozumienia się. Oczywiście potrzeba jest do tego dobra wola”.

Publikacja „Polsko-niemieckie miejsca pamięci” ukazuje się po polsku nakładem Wydawnictwa Naukowego Scholar, edycja niemiecka w wydawnictwie Ferdinand Schöningh.

Elżbieta Stasik

red. odp.: Andrzej Paprzyca