Polska i Niemcy wschodnie. Dwie drogi transformacji
31 października 2012Czy transformacja w Polsce i Niemczech jest porównywalna oraz od kiedy można ją uważać za zamkniętą - naukowcy z obydwu krajów przeanalizowali te pytania w książce pt. "Wspólna droga?". Eksperci koncentrują się na rozwoju społeczeństwa w warunkach transformacji i europeizacji.
– Przez wiele lat uważano, że poprzez zjednoczenie Niemiec wschodnioniemiecka transformacja ma szczególny charakter i nie da się jej porównać z procesem w innych krajach postkomunistycznych - mówi Ewa Bojanko-Izdebska z Uniwersytetu Jagiellońskiego. W międzyczasie dostrzegamy, że istnieje szereg porównywalnych kryteriów, dodaje politolog.
"Homo transformicus" emigruje za szczęściem
Kamila Mazurek, politolog badająca polityczne skutki transformacji w Polsce i Niemczech, używa w tym konkteście określenia "homo transformicus". - Obywatele byłego bloku wschodniego zostali zmuszeni do transformacji i szybko musieli się dostosować do nowych warunków polityczno-ekonomicznych - tłumaczy Mazurek - charakteryzuje to społeczeństwa o wysokiej potrzebie nadrobienia zaległości.
Zjawiskiem, które występowało zarówno w Polsce, jak i we wschodnich landach Niemiec jest masowa emigracja zarobkowa. – Niemcy emigrowali wewnątrz własnego kraju, Polacy natomiast do krajów UE - mówi Bojenko-Izdebska. - W obydwu krajach transformacja wywołała szok społeczny, bo bezrobocie było tam wcześniej zjawiskiem marginalnym - dodaje.
"Ostalgia" zrozumiała
Politolog zwraca uwagę na rolę zakładów pracy w życiu obywateli NRD i PRL. - Związki z pracodawcą były w NRD zdecydowanie silniejsze i często gwarantowały oprócz zatrudnienia, np. opiekę nad dziećmi. Utrata pracy oznaczała dlatego większą frustrację i wywoływała charakterystyczną "ostalgię". W Polsce tak silne więzi z zakładem pracy były rzadsze i dlatego w Polsce zjawisko "ostalgii" było nie występowało w takiej formie.
Także stosunek do państwa w Polsce i na terenie byłej NRD różni się. W Niemczech wschodnich panuje wyższe zaufanie do własnego rządu, niż w Polsce, gdzie jedynie 32 proc. ankietowanych deklarowało w 2012 r. takie zaufanie. Aż 60 proc. zapytanych Polaków ufa natomiast UE. 76 proc. badanych nie ufa partiom politycznym.
- W wyniku zjednoczenia Niemiec wschodnie landy szybko przejęły demokratyczne struktury państwowe od RFN, podczas gdy w Polsce transformacja polityczna była długim procesem - wyjaśnia Kamila Mazurek. Jej zdaniem tłumaczy to też stosunkowo niskie zangażowanie polityczne polskiej młodzieży. - W Polsce częściej panuje przekonanie, że państwo nie pomaga jednostce i dlatego jednostka rzadziej angażuje się na rzecz państwa. W Niemczech wschodnich wiara w pomoc państwa jest silniejsza i zaangażowanie polityczne również - mówi.
Dwie drogi do prawdy
Detlev Stein, historyk Centrum Europy Wschodniej w Berlinie, zauważa różnice w polityce pamięci po 1989 r. - W NRD ruch społeczny od razu przejął kontrolę nad aktami Stasi i nie dopuścił, aby dokumentacja wymknęła się spod kontroli. W Polsce wygrała "gruba kreska" i przez to kontrola nad aktami byłego reżimu pozostała częściowo pod kontrolą ludzi tego reżimu, bo po "okrągłym stole" współtworzyli oni nowe władze - tłumaczy historyk i dodaje, że tylko dzięki uporowi środowisk Solidarności pod koniec lat 90-tych powstał Instytut Pamięci Narodowej. Stein podkreśla, że wśród byłych opozycjonistów NRD panuje przekonanie o słuszności "polskiego rozwiązania", czyli powołaniu pionu prokuratorskiego wewnątrz IPN.
Róża Romaniec
red. odp. Bartosz Dudek