1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polaków i Niemców rozmowy

16 lipca 2010

Choć wielu polityków ogłosiło powstanie europejskiej opinii publicznej, to wciąż brakuje odpowiedzi o polsko-niemiecką opinię publiczną. Są spotkania i rozmowy,jak Baltic Media Forum, ale czy jest już wspólna świadomość?

https://p.dw.com/p/OGZy
Steffen Möller na Baltic Media Forum 2010 w LubeceZdjęcie: DW

Lukas Podolski, Dariusz Michalczewski, Erika Steinbach, Gazociąg Północny, gastarbeiterzy i polscy złodzieje niemieckich aut – to hasła rozpoznawalne w obu krajach. Pewnie każdy Polak i Niemiec mógłby z łatwością przedstawić swój punkt widzenia na te sprawy. Pewnie doszłoby do kłótni, czyj jest Podolski, po co komu rura na dnie Bałtyku i kilka uwag o urodzie Eriki Steinbach. Na koniec dowcip o Polakach, którzy kradną Niemcom samochody. Może ten: „Jedź do Polski! Twoje auto już tam jest”. Tak wygląda wiele niemiecko-polskich small talków, jak już Polak i Niemiec zaczną ze sobą rozmawiać i znajdą język, który im na to pozwoli. Oczywiście, że w tej rozmowie obaj będą posługiwać się stereotypami i konfrontować swoje wyobrażenia z zupełnie nieznanymi faktami, które przedstawi rozmówca. Ale trudno sobie wyobrazić, w obu krajach, żeby z innymi sąsiadami było tyle wspólnych tematów. Co może świadczy o tym, że polsko-niemiecka opinia publiczna już istnieje. Wciąż się rozwija i doskonali, ale Polacy i Niemcy coraz częściej są siebie ciekawi. Media to wyczuwają i dlatego relacje z Polski coraz częściej trafiają na pierwsze strony gazet, a korespondencje z Niemiec już nie zawsze oznaczają kolejnej odsłony kłótni o Steinbach. Wspólna opinia publiczny nie oznacza wspólnoty poglądów. Nie chodzi o to, żeby mieć takie same zdania, ale żeby o nich wiedzieć i wiedzieć, jaka kryje się za nimi argumentacja.

Komunikatorzy

Baltic Media Forum Flash-Galerie
Hans-Dietrich Genscher i Władysław BartoszewskiZdjęcie: DW

Wspólna opinia publiczna potrzebuje komunikatorów – ludzi, którzy są w stanie wytłumaczyć obu narodom, stanowiska i poglądy sąsiadów. Od kilku lat w Polsce symbolem współczesnego Niemca jest Steffen Möller, aktor i komik. Także w rodzinnych Niemczech zyskuje coraz większą popularność. Na zorganizowanym w Lubece przez Academię Baltica, dwudniowym (9-10.07) Baltic Media Forum 2010, Steffen otwierał dyskusję między Władysławem Bartoszewskim a Hansem-Dietrichem Genscherem. Choć jej nie prowadził, to był gwiazdą wieczoru. Möller kojarzy się pozytywnie zarówno Polakom i Niemcom, dlatego coraz trudniej wyobrazić sobie publicznego, sąsiedzkiego spotkania bez jego udziału. Stał się także jednym z popularniejszym komentatorów polsko-niemieckich spraw: „W Polsce wypowiadam się dosłownie na każdy temat, który tylko dotyczy Niemiec. Panie Stefanie w Niemczech wyszły nowe opony zimowe, co Pan na to? A w Niemczech, o dziwo, jestem raczej poważnym komentatorem politycznym, ponieważ niemieckiej publiczności brakuje takiej osoby z Polski, która mieszka w Niemczech i byłaby w stanie wyjaśnić Niemcom polską duszę. I jakoś ja przyjąłem ten zaszczyt”- mówi z dumą Steffen Möller. Jego zdaniem polsko-niemieckiej opinii publicznej pomógłby kanał telewizyjny na kształt francusko-niemieckiego ARTE lub niemiecko-austriacko-szwajcarskiego 3 SAT. Ale na razie na to nie ma ani pieniędzy, ani politycznej woli. Taki pomysł już wcześniej zgłosili posłowie z Polsko-Niemieckiej Grupy Parlamentarnej, ale poza ogólnymi deklaracjami i zachwytem na korzyściami, które popłynęłyby z takiego projektu, politycy nie podjęli żadnych decyzji, nie przyjęli nawet żadnego planu rozmów na ten temat. Möller uważa, że tematem, który zwróci uwagę Niemców na Polskę będą z pewnością Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej, bo „to nasza współczesna mitologia”. Jego zdaniem EURO 2012, to wielka szansa, by Polacy i Niemcy lepiej się poznali, tak po ludzku, bez rozmów o wielkiej polityce: „Zwykli ludzie, czy to w Polsce, czy w Niemczech bardzo mało wiedzą o drugim kraju. Żyją stereotypami. Taksówkarze w Polsce mówią mi, że zdecydowałem się mieszkać w Polsce pewnie dlatego, że Niemki są takie brzydkie, a Polki to piękne kobiety. Trudno mi przekonać takiego taksówkarza, że jest inaczej. Najchętniej zaprosiłbym go do Berlina lub polecił oglądanie niemieckiej telewizji. Natomiast przeciętny Niemiec wciąż myśli, że Polska to szara, komunistyczna rzeczywistość”. Steffen jako nauczyciel niemieckiego w Polsce postuluje także większą wrażliwość na język sąsiada. Sam zaproponował w rodzinnym Wuppertalu, żeby zamiast łaciny wprowadzić polski, ale pomysł nie zdobył uznania dyrektora miejscowej szkoły. Möller zwraca uwagę także na to, że coraz mniej Polaków uczy się niemieckiego, za to coraz więcej Niemców chce mówić po polsku, choć wciąż nie są to porównywalne liczby.

Opinia regionalna

Baltic Media Forum Flash-Galerie
Panel dyskusyjny o demokratycznych przemianach w Polsce: Jürgen van Zwoll, Marek Prawda, Jürgen Vietig, Johannes BauchZdjęcie: DW

Steffen Münch jest dziennikarzem publicznego radia NDR, nadającego na północy Niemiec. Pracuje na pograniczu niemiecko-polskim, relacjonuje głównie wydarzenia w Meklemburgii-Pomorzu Przednim i Zachodniopomorskim. „Oczywiście, że istnieje polsko-niemiecka opinia publiczna, ale trzeba rozróżnić, między tymi wszystkimi oficjalnymi, wielkimi tematami, a regionalną opinią publiczną” - mówi nam Steffen i dodaje: „Dla mnie są to dwie różne rzeczy. Ludzie w regionach mają zupełnie inne problemy. Nie interesują się tym, czy w Berlinie powstanie Centrum przeciwko Wypędzeniom, albo o co teraz kłócą się Niemcy z Polską, i na odwrót. Dla ludzi w regionach jest ważne, jak mogą razem działać”. Ludzie chcą wiedzieć, czy będą wybudowane drogi, nowe połączenia między regionami. Polska jest w UE od 6 lat, ale od tego czasu nie otwarto żadnej nowej drogi łączącej Polskę z Niemcami, a przecież nie ma już granic i ruch od tego czasu znacznie się nasilił”. Steffen z równą konsekwencją zadaje to pytanie zarówno polskim, jak i niemieckim władzom. A na odpowiedź czekają, z takim samym zainteresowaniem, Polacy i Niemcy. Równie gorącym tematem jest rynek pracy i ubezpieczenia zdrowotne. „Nie da się uciec od historii w relacjach polsko-niemieckich, ale ten temat nie zastąpi dzisiejszych problemów” - uważa Münch, który przyznaje, żeby był bardzo sceptyczny co do projektu Szczecin – europejską stolicą kultury 2016, a teraz z zaskoczeniem obserwuje Niemców, którzy chcą się włączyć w to wydarzenie. 10 kwietnia, kiedy doszło do tragedii pod Smoleńskiem, pojechać na przygraniczny rynek do Polski, by przeprowadzić sondę wśród Niemców, co myślą o tym wypadku. „Zazwyczaj, kiedy robię tam sondę, to to jest okropne doświadczenie dla dziennikarza, bo Niemcy ciągle narzekają, że teraz jest za drogo, że Polacy specjalnie windują ceny. Ale tego dnia byłem bardzo zaskoczony. Nie spodziewałem się, że od tylu ludzi usłyszę współczucie dla Polaków i naprawdę szczere przejęcie się tą tragedią. To pokazuje, że coraz częściej Niemcy, którzy jeżdżą na zakupy do Polski, mają coraz więcej zrozumienia dla tego kraju i coraz lepiej rozumieją się z sąsiadami. Ten dramatyczny dzień był dla mnie bardzo fascynujący. Nie myślałem, że tyle nas łączy, także na poziomie emocji, uczuć i współczucia”.

Granica opinii

Martin Hanf
Martin Hanf - dziennikarz radia szczecin.fmZdjęcie: DW

Na pograniczu polsko-niemieckim powstaje coraz więcej medialnych projektów. Radio szczecin.fm zostało założone przez Polskie Radio, ale teraz finansuje je samorząd i Komisja Europejska. Jednym z głosów rozgłośni jest Martin Hanf, niemiecki dziennikarz, który od 10 lat mieszka w Polsce. Przygotowuje audycję po niemiecku, informuje w niej przede wszystkim o wydarzeniach kulturalnych w Szczecinie, który leży zaledwie 130 km od Berlina. Radio nastawione jest przede wszystkim na polsko-niemieckie sprawy, ale bez stołecznej polityki. Dominują w nim praktyczne informacje o codziennym życiu w obu krajach (podatki, ubezpieczenia, biurokracja itp.). Martin mówi, że stosunki polsko-niemieckie z perspektywy Szczecina wyglądają zupełnie inaczej, niż patrząc na nie z Warszawy, czy Berlina. Na granicy ludzie się znają, więc nie ma miejsca na obiegowe opinie: „Stereotypy produkują dziennikarze i politycy, którzy nie obserwują na co dzień spraw, które komentują. Oni głównie siedzą w Warszawie, lub w Berlinie i dlatego ich obraz nie jest autentyczny”. Ponadto mówi nam wprost, że był zszokowany polskimi programami informacyjnymi, które 90 procent czasu poświęcają na sprawy wewnętrzne, ignorując przy tym wydarzenia na świecie. W Niemczech jest inaczej. Główne dzienniki telewizyjne informują z równą intensywnością o wydarzeniach krajowych, co zagranicznych. „Chciałbym, żeby szefowie polskich programów newsowych mieli więcej odwagi, by spróbowali częściej informować o wydarzeniach zagranicznych. Powinni mieć odwagę to zmienić”.

Opinia mediów

Baltic Media Forum Marek Prawda
Marek Prawda - ambasador RP w BerlinieZdjęcie: DW

Podobnie uważa Joachim Ciecierski, szef redakcji niemieckiej Polskiego Radia, który także wytyka polskim i niemieckim mediom powierzchowność w korespondencjach z Warszawy i Berlina: „Media nie zdają egzaminu z informowania Polaków i Niemców o problemach, którymi faktycznie żyją te społeczeństwa. Niemcy mają bardzo wielu korespondentów w Polsce. Ale oni wszyscy komentują sprawy, które dzieją się u nas w ten sam sposób. A Polacy mają całkiem inny punkt widzenia”. Ciecierski pamięta, że jeszcze dwa lata temu Frankfurter Allgemeine Zeitung pisząc o Polsce zamieszczał zdjęcie wiejskiej kobiety w chuście, która ciągnęła za sobą pług. Natomiast polskim dziennikarzom zarzuca ucieczkę w stereotypy i przeczulenie na tematy historyczne, związane zwłaszcza z wypędzonymi i Eriką Steinbach. Także ambasador RP w Berlinie Marek Prawda, powiedział na spotkaniu w Lubece, że „relacjom polsko-niemieckim pomoże to, jeśli Polacy nie będą co tydzień sprawdzać stanu niemieckiej pamięci”.

Wiedzieć-Poznać-Zrozumieć

Joachim Ciecierski
Joachim Ciecierski - szef redakcji niemieckiej Polskiego RadiaZdjęcie: DW

Podobny akt oskarżenia pod adresem mediów ma Johannes Bauch, były ambasador Niemiec w Warszawie: „Czasami jak czytam polskie gazety, które piszą o Niemczech, to nie wiem z jakiego kraju nadsyłają korespondencje ci dziennikarze. Dokładnie mam czasem takie samo wrażenie, kiedy czytam o Polsce w niemieckich gazetach”. Mimo to, ambasador Bauch uważa, że polsko-niemiecka opinia publiczna stała się faktem: „Jeszcze przed dwudziestoma laty można było powiedzieć, że Polacy w ogóle nie znają Niemców, a Niemcy Polaków, ale to już się zmieniło. Muszę jednak przyznać, że wciąż jest więcej Polaków, którzy wiedzą więcej o Niemczech, niż Niemców, którzy mogą coś powiedzieć o Polsce, ale ciągle ich przybywa”. Ambasador zwraca uwagę na to, że ostatnie wybory prezydenckie w Polsce przyciągnęły tak duże zainteresowanie niemieckich mediów, jak jeszcze nigdy dotąd.

Steffen Möller auf Baltic Media Forum
Steffen Möller - aktor i komikZdjęcie: DW

Morze możliwości

Wspólnym tematem jest także Morze Bałtyckie, dlatego Academia Baltica już po raz kolejny zorganizowała Baltic Media Forum, w którym udział wzięło prawie 100 dziennikarzy z regionu Bałtyku, choć dominowali Polacy i Niemcy. Drugi dzień dwudniowego forum prawie w całości był poświęcony Polsce i zbliżającej się 30. rocznicy powstania „Solidarności”. Równie ważnym tematem były wybory prezydenta w Polsce i Niemczech, które odbyły się prawie w tym samym czasie. Były minister spraw zagranicznych Niemiec Hans-Dietrich Genscher i profesor Władysław Bartoszewski uznali nowo wybranych prezydentów "za pozytywny sygnał dla dalszego pogłębiania sąsiedzkich relacji". Jürgen van Zwoll, były ambasador NRD w Warszawie, który debatował w panelu wspólnie z ambasadorem Bauchem i Prawdą, jest przekonany, że obecny premier i prezydent Polski chcą dobrych stosunków z sąsiadami i są gotowi do szukania i zawierania kompromisów: „Polska i Niemcy mają teraz bardzo dobre relacje, które rozwijają się także na poziomie społecznym. Ale wciąż musimy się lepiej poznawać. I to szczególnie dotyczy mojego kraju. Niemcy muszą znać lepiej Polskę: jej kulturę i historię, co Polska obecnie robi, jaki ma potencjał, co może zaoferować. To czasem są tematy, które wywołują gorącą dyskusję. Ale to nie szkodzi. Musimy rozmawiać i się lepiej poznawać. Bardzo się cieszę, że od jakiegoś czasu polsko-niemiecka granica, na mocy układu z Schengen, jest w całości otwarta. Młodzi ludzie mogą jeździć i studiować u sąsiadów. Mam nadzieję, że już wkrótce także bez żadnych problemów pracować”.

Debata telewizji NDR na Baltic Media Forum 2010 z udziałem Władysława Bartoszewskiego i Hansa-Dietricha Genschera
Debata telewizji NDR na Baltic Media Forum 2010 z udziałem Władysława Bartoszewskiego i Hansa-Dietricha GenscheraZdjęcie: DW

Także ambasador Bauch widzi dobre perspektywy dla stosunków polsko-niemieckich: „Dla mnie bardzo ważna była deklaracja prezydenta-elekta, że Polska powinna przenieść punkt ciężkości w polityce zagranicznej z Waszyngtonu na Brukselę. Dla Niemiec nie ma drugiego takiego kraju, z którym bylibyśmy tak przemieszani. I nie mam tu na myśli niczego negatywnego. Nasze kraje są od wieków ze sobą bardzo połączone”.

Lubeka/ Marcin Antosiewicz

red. odp.: Barbara Coellen