1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Nowy konflikt na Bałkanach? „Ten pociąg to prowokacja”

16 stycznia 2017

Pociąg z propagandowymi hasłami stał się kością niezgody między Serbią i Kosowem. Kosowarzy nie wpuścili pociągu, twierdząc, że to prowokacja. Serbowie: "Wysłaliśmy pociąg a nie czołg".

https://p.dw.com/p/2Vs11
Serbien Zug mit der Aufschrift  "Kosovo ist serbisch" im Bahnhof von Belgrad
Zdjęcie: picture-alliance/AP Photo/D. Vojinovic

Serbski pociąg ruszył z dworca w Belgradzie. Była to swego rodzaju premiera: po 18 latach miało zostać wznowione połączenie kolejowe między Belgradem a Mitrovicą na północy Kosowa. Wszystko byłoby proste, gdyby nie polityka i serbski apetyt na Kosowo. 

Podróżni najmniej ważni

„Wybrałem się w podróż tylko dlatego, żeby przejechać się tą trasą. Jadę do Mitrovicy i z powrotem”, mówi jeden z podróżnych. 

„Chciałem się przekonać, że faktycznie jest tam państwo”  przyznaje inny.

Trzeci twierdzi, że chciał wysiąść gdzieś po drodze, ale w następnych dniach miał zamiar pojechać do samej Mitrovicy.

Spannungen zwischen Servien und Kosovo
Isa Mustafa: Ostatnie prowokacje są nie do przyjęciaZdjęcie: picture-alliance/AA/Kosovan Prime Ministry

Tyle, że polityka pokrzyżowała te plany: pociąg w ogóle nie dojechał do Mitrovicy; zatrzymał się przed granicą. Wyglądał jak propagandowy wehikuł. Podgłówki w wagonach były w serbskich barwach narodowych: czerwono- niebiesko-białe. Ściany wagonów zdobiły plakaty z ikonami z serbskich prawosławnych klasztorów w Kosowie a na wagonach widniały napisy w 20 językach: „Kosowo to Serbia”

Prezydent Kosowa Hashim Thaçi  uznał to za zagrożenie dla suwerenności Kosowa i rozkazał zatrzymać pociąg.

Premier Serbii Aleksandar Vučić ze swojej strony następująco opisywał sytuację w sobotę (14.01.2016):

„Na stację graniczną Jarinje wysłano oddziały policji składające się z samych Albańczyków, żadnego Serba. Byli uzbrojeni w karabiny maszynowe i mieli czekać na pociąg. Dodatkowo wysłano pojazdy opancerzone specjalnego oddziału Rosu na północ Kosowa, nie pytając ani NATO, ani kogokolwiek innego. Chcieli sprowokować konflikt, żeby jeszcze większy konflikt objął cały region”.

Spannungen zwischen Servien und Kosovo
Aleksandar Vučić: Wysłaliśmy pociąg a nie czołgZdjęcie: picture-alliance/AP Photo/D. Vojinovic

Kosowo: To prowokacja

Rząd w Prisztinie, naturą rzeczy, uznał pociąg w serbskich barwach narodowych, z napisem „Kosowo to Serbia”, za prowokację. Prezydent Kosowa wskazał, że od lat już bez problemów kursuje pociąg między serbską miejscowością Kraljevo i Mitrovicą. Tyle, że nie zdobią go żadne nacjonalistyczne napisy – podkreślał Thaçi.

Premier Isa Mustafa zastrzegał: - Kosowo wierzy mocno w pokój i demokrację w regionie, jest zainteresowane dialogiem z sąsiadami i chce rozwiązywać problemy na drodze rozmów. Ostatnie prowokacje są jednak nie do przyjęcia.

Jak w niedzielę (15.01.2017) napisała  serbska, prorządowa gazeta "Novosti":  "Thaçi przez pociąg prawie wywołał wojnę". Serbski premier Vučić oburzał się: "Wysłaliśmy pociąg a nie czołg".

Była południowo-serbska prowincja Kosowo jest od roku 2008 niepodległym państwem, uznanym przez ponad 100 państw, także przez większość członków UE. Nie zostało uznane jednak przez Serbię, która uważa Kosowo w dalszym ciągu za część swojego terytorium. To stanowisko rządu w Belgradzie popiera między innymi Rosja, zasiadająca w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

Mieszkańcy Kosowa uciekają przed biedą.

Krótka podróż

Z nakazu premiera Serbii, który tłumaczył, że chciał uniknąć rozlewu krwi, sobotni kurs pociągu relacji Belgrad-Mitrovica zakończył się na granicznej stacji Raska. Niewielką pociechą dla pasażerów była grupa muzyczna z Leposavicy, na północy Kosowa, która śpiewała „Kosowo, Kosowo, nigdy cię nie oddamy”.

Unia Europejska, która już od dawna bezskutecznie prowadzi mediacje między Kosowem i Serbią, ma teraz jeszcze jeden aktualny temat: swobodę przemieszczania się.

dpa / Małgorzata Matzke