1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Media

Nieoczekiwany efekt zabójstwa bułgarskiej dziennikarki

11 października 2018

Możliwe, że zamordowanie bułgarskiej dziennikarki Wiktorii Marinowej nie miało związku z jej pracą. Pomimo to Bułgaria dyskutuje o korupcji i wolności prasy.

https://p.dw.com/p/36Ngi
Mieszkańcy Russe czczą pamięć zamordowanej dziennikarki
Mieszkańcy Russe czczą pamięć zamordowanej dziennikarkiZdjęcie: Reuters/D. Kyosemarliev

Wiktoria Marinowa, prezenterka telewizyjna z bułgarskiego miasta Russe, została zgwałcona, obrabowana i brutalnie zamordowana. Tylko kilka dni wcześniej przeprowadziła ona w lokalnej kablówce wywiad z dwoma dziennikarzami, którzy prowadzili śledztwo na temat korupcji i malwersacji środków unijnych w Bułgarii. Szokujące ustalenia tego dziennikarskiego śledztwa znane były od tygodni, jednak właśnie teraz po zamordowaniu młodej prezenterki znalazły się w centrum uwagi. Nic w tym dziwnego, gdyż Bułgaria pod względem poszanowania wolności prasy znajduje się na szarym końcu nie tylko w Unii Europejskiej, ale i na Bałkanach. Reporterzy bez Granic przyznali Bułgarii w rankingu 180 państw 111 miejsce. Organizacja ta, podobnie jak Stowarzyszenie Dziennikarzy Europejskich, Unia Europejska i ONZ z niepokojem zareagowali na informację o morderstwie i zażądali szybkiego i całościowego wyjaśnienia sprawy.

Uderz w stół

We wtorek w związku z tym morderstwem niemiecka policja aresztowała w Stade 21-letniego Bułgara. Obecnie coraz więcej wskazuje na to, że chodziło o morderstwo na tle seksualnym bez związku z pracą dziennikarską ofiary. Pomimo to zbrodnia ta ponownie zwróciła uwagę na wyniki dziennikarskiego śledztwa portalu "Bivol". Bułgarski prokurator generalny Sotir Zazarow w związku z zamordowaniem Marinowej po raz pierwszy poinformował opinię publiczną, że podjęto śledztwo ws. prania pieniędzy. Jednocześnie władze zamroziły aktywa o wartości 14 mln euro. Prokurator nie podał jednak żadnych nazwisk.

Niemiecki dziennikarz i znawca Bułgarii Frank Stier uważa, że w przyszłości należy rzeczywiście uważnie monitorować podział unijnych funduszy w Bułgarii. – Trudno doszukiwać się czegoś pozytywnego w tak okrutnym morderstwie. Ale rzeczywiście śmierć pani Marinowej sprawiła, że Komisja Europejska zainteresowała się teraz wynikami śledztwa dziennikarskiego portalu "Bivol" i wezwała bułgarskie władze do dokładnego zbadania tej sprawy.

Premier Bułgarii Bojko Borrisow
Sprawa zabójstwa Wiktorii Marinowej wywiera nieoczekiwaną presję na premiera Bułgarii Bojko Borissowa (z lewej)Zdjęcie: BGNES

Pochopne wnioski zachodnich mediów

Także Daniel Kaddik, szef przedstawicielstwa fundacji im. Friedricha Naumanna w Sofii uważa, że zamordowanie Wiktorii Marinowej ponownie uwrażliwiło międzynarodową opinię publiczną na sytuację w tym małym państwie. Ma on jednak także wątpliwości. – Ze względu na wielkie problemy z wolnością prasy i demokracją w Bułgarii zrozumiałe jest, że padają pytania czy to morderstwo może mieć jakiś związek z pracą ofiary. Co uważam jednak za ryzykowne to to, że wiele zachodnich mediów natychmiast przyjęło, że motyw zabójstwa związany był z zawodem ofiary.

Zdaniem Kaddika należałoby zadać sobie pytanie, "czy takie przedwczesne wnioski w zachodnich mediach nie są raczej przeciwskuteczne w walce o wolność prasy i przeciwko korupcji w tym kraju".

Podobnie widzi to Frank Stier. – Przedwczesne, jak na to wygląda, wnioski dotyczące zabójstwa pani Marinowej wysnute w mediach i w międzynarodowych organizacjach, podobnie jak w Komisji Europejskiej a nawet w ONZ, spowodowały swego rodzaju lawinę. Wydaje mi się, że media powinny być bardziej wstrzemięźliwe – podsumowuje.