1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o postanowieniach szczytu na Malcie

4 lutego 2017

Niemieckie dzienniki komentują w sobotnich wydaniach (04.02.2017) nieformalny szczyt UE na Malcie, wątpiąc w skuteczność planu zatrzymania uchodźców w podzielonej i nękanej konfliktami Libii.

https://p.dw.com/p/2Wxc3
Malta - Eu - Gipfel
Zdjęcie: picture-alliance/Zumapress/Depo Photos

Opiniotwórcza „Frankfurter Algemeine Zeitung” pisze, iż "plan, dzięki któremu UE ma mieć kontrolę nad falą migracyjną przetaczającą się przez Libię (i Włochy) wygląda wspaniale. Libia ma otrzymać wsparcie w zakresie straży granicznej i straży przybrzeżnej. ONZ ma otrzymać pomoc w opiece nad migrantami, promowane będą dobrowolne powroty do krajów pochodzenia. W programie, który podpisały na Malcie głowy państw i rządów, kolejny raz obiecano duże pieniądze dla Afryki. Ale to na nic, o ile nie będzie rozstrzygnięta kwestia sprawowania władzy w Libii. Jeżeli w kraju kontynuowanie będą walki między zwaśnionymi obozami i nie będzie funkcjonujących urzędów, nie znajdzie się nikt, z kim UE może na poważnie współpracować." 

„Frankfurter Rundschau” zauważa, że „rzadko szczyt Unii tak dogłębnie zajmował się losem ofiar. Malta, gdzie unijni przywódcy spotkali się w piątek, leży w rejonie Morza Śródziemnego, dokładnie między Libią a Włochami. Tysiące ofiar, które utonęły podczas ucieczki do Europy, są tam niemal odczuwalne. Ale to na nic. Europa zaprezentowała uchodźcom jedynie cyniczną alternatywę do niebezpiecznej przeprawy łodzią: jeżeli nie chcą wracać, mogą zostać w pogrążonej w chaosie Libii. Do tego sprowadza się istota dziesięciopunktowego planu (...). Naturalnie owa deklaracja zawiera parę ckliwych elementów, które mają przypominać o humanitarnych wartościach Europy, jednak kluczowe znaczenie ma to, że Libia jest de facto upadłym państwem. To, że niemieccy dyplomaci mówią o «warunkach podobnych do panujących w obozach koncentracyjnych», jest tu bez znaczenia. W epicentrum tego chaosu uchodźcy mają być powstrzymani przed wyruszeniem do bogatej Europy."

W podobnym krytycznym tonie szczyt komentuje „Neue Osnabrücker Zeitung”: „Paradoksalnie Libia. Kraj pogrąża się w chaosie i wojnie domowej. Niemniej UE próbuje właśnie tutaj powstrzymać napływ uchodźców do Europy. To wątpliwa próba, bo nie jest możliwe zawarcie takiego paktu jak z Turcją. W Libii brakuje partnera do takiej umowy. Do tego dochodzi znaczne ryzyko, jeśli imigranci będą zatrzymywani w państwie, gdzie łamane są prawa człowieka. UE chce teraz spróbować poprawić sytuację w Libii, aby długookresowo można było odsyłać tam migrantów. To jest w zasadzie dobry plan, ale Libia jest krajem dalekim od bycia bezpiecznym krajem pochodzenia. Najpierw jednak musi trzeba ustabilizować sytuację w Libii. A to zajmie wiele lat, o ile w ogóle będzie możliwe." 

Zdaniem „Stuttgarter Zeitung”, aby odnieść sukces w zwalczaniu nielegalnej migracji, UE musi również działać poza jej granicami zewnętrznymi. „Tymczasem Unia kolejny raz popada w dylemat moralny. Ma do czynienia z partnerami i sąsiadami, którzy nawet szczątkowo nie spełniają reguł demokratycznych. W tym kontekście zastrzeżenia dotyczące utworzenia obozów dla uchodźców na terytorium libijskim są zrozumiałe – nawet jeśli pomysł jest sam w sobie obiecujący."

 

Kontrowersyjny aspekt współpracy na linii Europa- Libia porusza dziennik „Schwäbische Zeitung” (z Ravensburga): „To zrozumiałe, że europejscy przywódcy – szczególnie przed bardzo ważnymi wyborami – szukają sposobów rozwiązania kryzysu uchodźczego. Tyle, że decyzje podjęte na posiedzeniu 28 państw na Malcie przyniosą mniej, niż pierwsza pomoc. Sytuacja wymaga trudnych operacji i kosztownych programów naprawczych. Były minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier i niemiecki dyplomata ONZ Martin Kobler próbowali w ciągu ostatnich dwóch lat powołać w Libii coś na kształt funkcjonującego rządu i pomóc zaprowadzić porządek w państwie.

Wcześniej Libia miała dyktatora. Wprawdzie nie cieszył się szacunkiem, ale można było porozumieć się z nim co do kwestii uniemożliwiania uchodźcom przeprawy przez Morze Śródziemne z libijskiego wybrzeża. I chociaż na maltańskim szczycie nikt by tego głośno nie powiedział, dla europejskiej polityki migracyjnej czasy z dyktatorem były o wiele prostsze”.

opr. Agnieszka Rycicka