1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: Sesja pytań do kanclerza powinna stać się instytucją

7 czerwca 2018

Niemiecka prasa komentuje wczorajsze novum w Bundestagu - otwartą sesję pytań poselskich do szefowej rządu.

https://p.dw.com/p/2z3MW
Deutschland Bundestag Regierungsbefragung | Angela Merkel und Beatrix von Storch
Kanclerz Merkel odpowiada na pytanie posłanki AfD von StorchZdjęcie: picture-alliance/dpa/K. Nietfeld

„Landeszeitung” z Lueneburga pisze: „Westminister nie leży nad Szprewą, ale lekki powiew atmosfery z Izby Gmin dobrze zrobił Bundestagowi. Nowy model sesji pytań do szefa rządu wniósł nieco ożywienia, ale nie przydał głębi. Nawet w krzyżowym ogniu pytań Angela Merkel panowała nad emocjami. Na zadziorne pytanie szefa Wolnych Demokratów Christiana Lindnera, dlaczego jej późna odpowiedź na europejską inicjatywę Emmanuela Macrona pojawiła się w formie wywiadu prasowego, a nie orędzia do narodu, Merkel nie mogła udzielić przekonującej odpowiedzi. Pytanie to idzie jednak we właściwym kierunku, nieprzypadkowo tym samym, co reforma zapytań parlamentarnych. Akurat w politycznie niespokojnych czasach poruszające tematy powinny być omawiane na forum parlamentu, a rządzący są winni suwerenowi klarowne odpowiedzi”.

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” zaznacza, że Angela Merkel powoływała się raz jeszcze na wyjątkową humanitarną sytuację, gdy wpuszczała uciekinierów wojennych z Syrii do Niemiec, i podkreśliła, że Trybunał Sprawiedliwości UE rzekomo aprobował jej działania. Ale żaden, nawet najlepiej uzasadniony od strony humanitarnej wyjątek nie może sprowadzić europejskiego czy niemieckiego systemu azylowego do absurdu. To, że w pojedynczych przypadkach i z uwzględnieniem określonych warunków, migranci i ludzie szukający azylu mogą być wpuszczani przez kraje sąsiedzkie do Niemiec, nie oznacza absolutnie, że można pozwolić na niekontrolowaną masową imigrację - pomijając już to, że ma ona katastrofalne skutki polityczne. Do dzisiaj jeszcze bierze się za złe kanclerz Merkel ten humanitarny gest, ale przede wszystkim to, że potem jeszcze przez długi czas wysyłała taki sygnał z Niemiec jakby pozbawionych granic”.

„Badisches Tagblatt” z Baden Baden stwierdza, że "w Bundestagu wysłuchać można było typowej gadaniny Merkel: prace się toczą, wszystko jest zapisane w umowie koalicyjnej, której wszyscy przestrzegają, dokonuje się wielkich wysiłków i wdraża ogromne przedsięwzięcia – obojętnie na jakim polu: afery z urzędem migracji czy eksplozji czynszów. W swoim wystąpieniu w parlamencie Merkel nie potrzebowała żadnych doradców PR, była taka jak zawsze. Tak samo sucho odfajkowuje ona punkt po punkcie tematy w exposé rządowym. Tyle, że teraz sprzedała je jako odpowiedzi. Pomimo tego warto dalej utrzymać ten format sesji pytań. Posłowie mają prawo z pierwszej ręki dowiedzieć się czegoś o pracy rządu, a nie żeby jak dotąd zbywali ich odpowiedziami sekretarze stanu. Merkel w mistrzowski sposób i tak bez trudu potrafi zejść z drogi niewygodnym tematom”.

„Aachener  Zeitung” stwierdza krytycznie, że „Angela Merkel, zamiast rozważać najważniejsze kwestie swojej czwartej kadencji w gabinecie rządowym, a potem w Bundestagu, najpierw w wywiadzie prasowym uchyliła nieco rąbka swojej polityki europejskiej, żeby sprawdzić, jak zareaguje na nią opinia publiczna. Jest to zwyczajne lekceważenie najwyższego niemieckiego organu konstytucyjnego, przed którym kilka dni później stanęła jako transparentna szefowa rządu. Respekt wobec parlamentu wygląda inaczej”.

„Die Welt” pisze, że "kiedy wszystko się skończyło Merkel westchnęła ‘szkoda', bo chyba chętnie odpowiadałaby na dalsze pytania. Właściwie jest dziwne, że już wcześniej nie skorzystała z takiej okazji i że ona ze wszystkimi chadekami tak długo wzbraniała się przed wprowadzeniem sesji pytań do szefa rządu w Bundestagu. Merkel nie jest mistrzynią wielkich form, ale doskonale potrafi odbijać piłeczki pytań. Wtedy jest bardzo ożywiona, doskonale zorientowana w tematach i ma umiejętność wyjaśnienia skomplikowanych treści w nieskomplikowanych zdaniach. Sama kanclerz powinna być zainteresowana tym, żeby taka pierwsza próba sesji pytań w przyszłości stała się trwałą parlamentarną instytucją”.