1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Seehofer musi być tylko cierpliwy

Elżbieta Stasik
5 stycznia 2017

Czwartkowe wydania gazet komentują rozpoczętą w środę doroczną konferencję bawarskich chadeków (CSU), tym razem w nowym miejscu – w klasztorze Seeon, byłym klasztorze Benedyktynów nad jeziorem Chiemsee.

https://p.dw.com/p/2VI4M
Deutschland Kloster Seeon CSU Treffen
Zdjęcie: Reuters/M. Rehle

Stołeczny „Die Welt" włącza się do dyskusji o możliwej po tegorocznych wyborach do Bundestagu koalicji rządowej SPD, Lewica, Zieloni potocznie określanej skrótem R2G (czerwono-czerwono-zielona koalicja):

„Wyniki sondaży są dobre, nadal w zasięgu chadecji jest absolutna większość. Stosunek CSU do CDU stał się bardziej przyjazny, co ma sens, bo musi być jasne, że wobec narodowych (R2G) i międzynarodowych (Trump, Brexit, Le Pen) wyzwań handryczenie się w roku 2017 nie byłoby dobrze widziane ani przez członków chadecji, ani przez potencjalnych wyborców. CSU można tylko życzyć, by wspaniałomyślnie wspierało słabnącą CDU – także dlatego, że po porażce chadecji w wyborach do Bundestagu wyrównanie finansowe między krajami związkowymi z pewnością bardziej by obciążyło Bawarię niż dotąd. R2G mianowicie pociąga za sobą koszty”.

Bawarska gazeta „Nürnberger Nachrichten" zauważa: 

„Szefowi bawarskiej CSU Seehoferowi chodzi o utrzymanie większości w Bawarii, w razie potrzeby nawet wbrew interesom federalnym. Byłby nawet gotowy zaakceptować rozstanie z CDU, jeżeli odrzuci ona jego górną granicę przyjmowania uchodźców. Dla CSU to ryzykowna gra: doszłoby do podziału, CDU szybko by się znalazła w Bawarii, gdzie jak najbardziej ma zwolenników. CSU stałoby się wówczas naprawdę regionalną partią – i to taką, która przez konkurentkę CDU utraciłaby pewnie w Bawarii własną większość”.

W podobnym tonie komentuje dziennik „Volksstimme“ (Magdeburg):

„Bez ustalenia górnego limitu przyjmowania uchodźców CSU nie będzie po wyborach do Bundestagu współrządziło, basta! Stanowisko Horsta Seehofera i jego chrześcijańsko-społecznej unii pozostaje jasne. Zbytnie popisywanie się siłą może się jednak zemścić. Bo też bawarska partia musi najpierw mieć możliwość udziału w rządach. Uda się to tylko w sojuszu z siostrzaną CDU. Jest jednak kompletnie niejasne, jak miałoby dojść do takiej wspólnej, zgodnej walki wyborczej. Nie jest nawet jasne, czy obydwie partie spotkają się w lutym na wspólnych obradach. Waśnie minionych miesięcy między Monachium i Berlinem zostawiły głębokie ślady. Przy czym CDU niemal co tydzień zaostrza swoje plany dotyczące polityki uchodźczej i azylowej. Kiedyś w końcu także chrześcijańscy demokraci będą operowali kontyngentami uchodźców, co odpowiadałoby prawie żądaniom CSU. Trybun górnej granicy Seehofer musiałby być tylko cierpliwy”.

Stosunkiem obydwu chadeckich partii zajmuje się też dziennik „Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung": 

„Permanentne utarczki między Monachium i Berlinem dowodzą, jak nadwyrężony jest stosunek między CDU i CSU – nie tylko w kwestii polityki imigracyjnej, ale teraz także polityki bezpieczeństwa odgrywającej dla chadecji decydującą rolę. Wzajemna nieufność jest duża, walka o właściwe koncepcje paraliżuje, nikną szanse, że na początku lutego dojdzie do «pokojowego szczytu» między Seehoferem i Merkel. Przy czym chodzi o najważniejsze ze wszystkich dobro – o bezpieczeństwo ludzi”.

opr. Elżbieta Stasik