1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Przyszłość Merkel w rękach PI

Alexandra Jarecka 21 grudnia 2015

Poniedziałkowe (21.12.15) wydania gazet poświęcone są nastrojom w Niemczech w związku z kryzysem migracyjnym oraz kosztom związanym z procesem integracji uchodźców.

https://p.dw.com/p/1HQsi
Deutschland Ankunft Flüchtlinge am Bahnhof in Passau
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/A. Weigel

„Frankfurter Allgemeine Zeitung“ komentuje: „Głowa Kościoła ewangelickiego w Niemczech ma rację: chrześcijanie nie muszą być małoduszni. Także, a może zwłaszcza, wobec przybyszów o innym światopoglądzie i wyznających inną wiarę. Pomoc humanitarna i sceptycyzm nie wykluczają się przecież wzajemnie. W tym właśnie przypadku dochodzą do głosu różnice kulturowe na temat poczucia bezpieczeństwa i obawy o utratę dotychczasowych przyzwyczajeń. Wszystko to nie obejmuje jeszcze ani tożsamości narodowej, ani kulturowej. A więc co się na nią składa? »Niemcy w ciągu najbliższych 25 lat powinny stać się krajem otwartym na świat, tolerancyjnym i atrakcyjnym o silnej, własnej tożsamości«, powiedziała kanclerz Merkel na zjeździe partii CDU. Można jednak zadać sobie pytanie, czy dzisiejsze Niemcy rzeczywiście są państwem tak bardzo zamkniętym w sobie, nudnym i zajętym sobą, że koniecznie trzeba wystawiać ich mieszkańców na taki eksperyment?”.

Stołeczna „Die Welt” pisze: „Jak się właśnie okazało, terroryści z Państwa Islamskiego są w stanie wykorzystywać do swoich celów na dużą skalę »prawdziwe«, a w istocie rzeczy sfałszowane paszporty i inne dokumenty obywateli różnych państw bliskowschodnich. Wiele przemawia za tym, że szef niemieckiego kontrwywiadu Hans-Georg Maaßen ma rację twierdząc, iż Państwu Islamskiemu chodzi przede wszystkim o efektowne zademonstrowanie własnych możliwości i przekonaniu innych, że jest ono w stanie wykorzystać falę migrantów do ataków terrorystycznych. Jak dalece jednak posunie się ta demonstracja siły? Jeden duży atak terrorystyczny w Niemczech wystawiłby politykę otwartych drzwi kanclerz Merkel na ciężką próbę. Kto wtedy opowiedziałby się jeszcze za jej rządem? W pewien sposób jej przyszłość polityczna znalazła się teraz w ręku przywódców Państwa Islamskiego”.

Regionalna gazeta „Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung” konstatuje: „Tak, Niemcy to zamożny kraj, który może poradzić sobie także z milionem uchodźców. Jednak sytuacja wygląda zupełnie inaczej w przypadku dwóch lub trzech milionów, gdyż według obliczeń różnych instytutów badań suma rocznych wydatków wyniesie między 21 i 55 mld euro. A tę nawet najbardziej wpływowa gospodarka narodowa nie jest w stanie sfinansować wyłączenie dzięki podwyżce podatków lub ograniczeniu świadczeń. Wpływy z podatku solidarnościowego nie wystarczą. Fiskus zarabia na nim tylko 13 mld euro rocznie”.

Wychodząca w Westfalii „Neue Osnabrücker Zeitung“ jest zdania, że: „Dzisiaj jest tak, jutro inaczej. Horst Seehofer daje przedsmak swej irytującej i przyprawiającej o zawrót głowy zmienności.Tym razem populistyczny szef CSU opowiada się za przedłużeniem podatku solidarnościowego, którego zniesienia jeszcze niedawno się domagał. Usiłuje też nastawiać społeczeństwo przeciwko uchodźcom. Spójrzcie, brzmi jego przesłanie, jeśli nadal będzie przyjmować tak wielu ludzi do kraju, będzie to coraz więcej kosztować. Być może tak jest, ale nie zmienia to faktu, że wprowadzony w celu sfinansowania zjednoczenia Niemiec podatek solidarnościowy musi być zniesiony. Seehofer powinien o swoim podatku dla uchodźców jak najszybciej zapomnieć”.

„Münchener Merkur” z Monachium krytykuje: „Jeśli rząd rzeczywiście świadomie zaniża koszty utrzymania uchodźców w Niemczech i bagatelizuje problemy związane z kryzysem migracyjnym, który coraz bardziej wymyka się spod kontroli, to faktem jest, że nie utrzyma on z podręcznej kasy uchodźców i osób żyjących z zasiłku socjalnego Harz IV, nie mówiąc o kosztach związanych z integracją uchodźców. Z drugiej strony nie można przejść do porządku dziennego nad propozycją Seehofera i Ramelowa, tworzących nagle zadziwiającą koalicję wspólnych interesów tak różnych od siebie partii jak CSU i Lewica, którzy zaproponowali rozszerzenie zakresu zastosowania podatku solidarnościowego, ponieważ byłoby to rozwiązanie najgorsze ze wszystkich. Zakłamane do cna i równające się złamaniu słowa danego wyborcom. Ten podatek miał być ograniczony czasowo i przeznaczony na odbudowę b. NRD. Jeśli rząd potrzebuje pieniędzy na uchodźców to musi przedstawić projekt ustawy o podwyżce podatków. Wtedy obywatele RFN poznaliby prawdziwą cenę polityki azylowej kanclerz Merkel”.

opr. Alexandra Jarecka