1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o wizycie w Polsce Davida Irvinga i upadającym autorytecie Kościoła

22 września 2010

David Irving neguje Holocaust, uchodzi za antysemitę i odwiedza w Polsce miejsca pamięci II wojny światowej. Kościół traci w Polsce autorytet, tak wynika z sondażu CBOS.

https://p.dw.com/p/PJDt
Zdjęcie: dpa

David Irving: Persona non grata w Polsce

Polska ma znowu niezręcznego gościa. Ledwo „czeczeński „prezydent na uchodźctwie” Ahmed Zakajew wyjechał z Polski, a już w osobie Davida Irvinga przybył do kraju człowiek, który zwłaszcza w Europie zachodniej wywołuje sensacje”, relacjonuje Die Welt.

David Irving „na scenie ultraprawicowej jest znany głównie jako autor”, pisze DiePresse.com. Brytyjski historyk publicznie neguje Holocaust, choć „on sam nie zaprzecza faktu wymordowania ogromnej liczby europejskich Żydów, ale neguje liczbę 6 milionów”, wskazuje Die Welt. Według Invinga to Polacy wybudowali po wojnie w Oświęcimiu komory gazowe, bo Niemcy oryginalne instalacje wysadzili. Dla brytyjskiego „Daily Mail” Irving powiedział, że obóz koncentracyjny w Auschwitz przekształcił się w „atrakcję turystyczną w stylu Disneylandu”, a w magazynie „Neewsweek Polska”, wyraził swoje „oburzenie”, że dzięki jarmarkom turystów w Oświęcimiu „robi się pieniądze z obozu koncentracyjnego”.

David Irving steht in Wien vor Gericht
David Irving przed sądem w Wiedniu, teraz w podróży do PolskiZdjęcie: AP

Irving chce zostać w Polsce osiem, może dziewięć dni. Kontrowersyjny historyk nie podróżuje sam. Towarzyszy mu grupa osób, którym Irving na forach internetowych obiecał niezapomnianą podróż w celu poznania „prawdziwej historii”. Punktem programu prawdopodobnie będą była kwatera Hitlera w Wilczym Szańcu na Mazurach i miejsca zagłady Żydów - byłe getto w Warszawie i muzeum w Treblince. „To wszystko za 2900 dolarów”. Jakiż to „oburzający jarmark turystów”, komentuje Die Welt, parafrazując słowa Irvinga”.

Ofiary nazizmu i organizacje antyfaszystowskie z Polski i Wielkiej Brytanii protestują przeciwko planom Irvinga w Polsce. Według ich informacji historykowi w Polsce mają towarzyszyć neonaziści z Wielkiej Brytanii i innych krajów Europy oraz USA.

Wypowiedzi Irvinga to „przypadek dla Instytutu Pamięci Narodowej (IPN)”, twierdzi Die Welt, argumentując, że za publiczne negowanie komunistycznych lub nazistowskich zbrodni ustawa o IPN przewiduje karę do trzech lat więzienia. Rzecznik IPN potwierdza, że Instytut będzie bacznie śledził kroki Irvinga.”Ale jak?”, pyta Die Welt.

Szczegółów wizyty w Polsce Irving nie chce zdradzić i stroni od opinii publicznej. „Jak się pojawi, to odpowiednio go potraktujemy”, mówi Die Welt Edward Kopówka, kierownik Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince. Według Krystyny Oleksy, wicedyrektor muzeum w Auschwitz, Irving już teraz podlega karze, bo sam upublicznia swoje rasistowskie tezy. Jednak - w świetle ustawy IPN - „w ostatnich latach nie doszło do wszczęcia żadnego postępowania z tytułu negowania komunistycznych zbrodni, a tylko raz z powodu zaprzeczania Auschwitz. Z powodu niskiej społecznie szkodliwości czynu” postępowanie to zamrożono”, wyjaśnia Die Welt.

Irving był już aresztowany z powodu negowania Holocaustu - w 2005 roku w Austrii, który to kraj skazał go na trzy lata więzienia. Po 13 miesiącach aresztu Austria wydała Irvinga Wielkiej Brytanii. Do Polski Irving wybierał się także w 2007 roku - na Warszawskie Targi Książki. Wtedy organizatorzy zabronili mu jednak wstępu.

Sądny dzień dla Kościoła w Polsce

Kościół dramatycznie traci społeczne zaufanie i sympatię Polaków, informuje „Süddeutsche Zeitung“, powołując się na wtorkowy (21.09) sondaż CBOS-u.

Polen Kreuz in Warschau
Na kontrowersjach wokół krzyża ucierpiał przede wszystkim autorytet polskiego kościołaZdjęcie: picture-alliance/dpa


„Autorytet Kościoła katolickiego jest w Polsce na najniższym poziomie od politycznego przełomu lat 1989/90”, informuje Süddeutsche Zeitung. Poparcie dla Kościoła spadło o 10 proc. w stosunku do lipca br. (i wyniosło 54 proc.), a zarazem z 25 do 35 proc. wzrosła liczba osób deklarujących swoją dezaprobatę dla Kościoła.

Trend ten „komentatorzy uzasadniają głównie stanowiskiem biskupów wobec wydarzeń po katastrofie lotniczej w Smoleńsku”, wyjaśnia Süddeutsche Zeitung. Z jednej strony to echa kontrowersyjnej awantury wokół krzyża, który stanął przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie dla upamiętnienia 96 ofiar katastrofy, zantagonizowały opinię publiczną. Prezydent Bronisław Komorowski - w porozumieniu z kurią biskupią - zalecił przeniesienie krzyża, ale ortodoksyjny, narodowo-katolicki ruch zwolenników krzyża nie zaprzestał protestów. Na tle krzyża doszło do rozłamu także wśród polskich biskupów. Drugą rysą w jedności polskiego Kościoła była także niezgodność biskupów w trakcie wyborów prezydenckich tego lata. „Niektórzy otwarcie wspierali narodowo-konserwatywnego lidera opozycji Jarosława Kaczyńskiego. Inni wzywali o polityczną wstrzemięźliwość”, zauważa Süddeutsche Zeitung.

Przegląd prasy: Magdalena Szaniawska-Schwabe

red. odp.: Marcin Antosiewicz