1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: NATO musi dokładnie przyglądać się temu, co dzieje się w Europie

Barbara Cöllen24 marca 2014

Niemieccy komentatorzy analizują zagrożenia płynące ze strony Moskwy, postawę Putina oraz większą prezencję NATO na granicach Ukrainy, postulowaną przez szefową niemieckiego MON.

https://p.dw.com/p/1BUde
Główna kwatera NATO w BrukseliZdjęcie: John Thys/AFP/Getty Images

Bild-Zeitung“ z Berlina o szczycie atomowym w Hadze, na którym dominującym tematem będzie kryzys ukraiński:

„Zakończyliśmy zimną wojnę, skończyliśmy też z demonstracją siły atomowej. Jednakże na rozpoczynającym się 3. szczycie atomowym Prezydent USA Obama z kanclerz Merkel i 18 innymi przywódcami państw i rządów będą musieli zająć się przede wszystkim kwestią, która nie stoi w oficjalnie na porządku dziennym: nowym zagrożeniem atomowym ze strony Rosji. Ponieważ Zachód nie docenił Putina anektującego Krym. Jak daleko się on posunie, aby zaspokoić swój apetyt na kolejne tereny wzdłuż granicy Rosji, tego nikt nie może przewidzieć. Po jakie środki sięgnie, tego też nie! Zachód musi stawić czoła Rosji także, jeśli chodzi o siłę niszczenia rakiet nuklearnych! Gdyż równowaga strachu ma przede wszystkim za cel jedno: trzymanie strachu od nas z daleka ”.

Flensburger Tageblatt” o dzisiejszej Rosji:

„Rosja dzisiaj nie da się porównać z dawnym Związkiem Radzieckim. Moskwa nie jest już centrum przeciwnego bieguna ideologicznego do wolnych demokracji Zachodu. A geograficznie i militarnie imperium Putina nie jest w stanie dorównać dawnemu ZSRR. W najlepszym wypadku Rosja może zabłysnąć jako ktoś, kto wszystkim psuje zabawę, jak ktoś, kto rzuca wyzwanie dominacji jedynemu pozostałemu mocarstwu i międzynarodowemu porządkowi.”

Rhein-Neckar-Zeitung” z Heidelbergu analizuje zachowanie Putina:

„Armia przeciw armii? Tak właściwie nie było to pomyślane, kiedy ćwierć wieku temu upadła żelazna kurtyna. Zamiast tego dalej potrzebna jest mądra dyplomacja deeskalacji – zwłaszcza, że ani NATO, ani UE nie zabłysły taktyczną przebiegłością na początku kryzysu krymskiego. Czy faktycznie jest możliwe, że sroga postawa Putina jest zamierzona i ma sprawić wrażenie, że aneksja Krymu jest mniejszym złem, wręcz takim, które łatwo zaakceptować? Tak, to bardzo możliwe”.

Mannheimer Morgen” ustosunkowuje się do oczekiwań szefowej niemieckiego MON wobec NATO:

„Podczas gdy UE ma nadzieję, że misja obserwacyjna OBWE wpłynie na odprężenie sytuacji, von der Leyen myśli o NATO. Tym podpada, ponieważ UE i USA starały się nie podnosić tematu NATO. Zgadza się wprawdzie, co mówi pani minister, że przymierze atlantyckie jest sojuszem politycznym, ale jest ono również sojuszem wojskowym. Lecz Zachód chce wszystkimi środkami zapobiec eskalacji. To zrozumiałe. Lecz przymierze nie może po prostu ignorować ruchów wojsk. Kto wie, czy apetyt Moskwy na kolejne terytoria już został zaspokojony i czy Rosja nie planuje dalszych aneksji? Dlatego jest oczywiste, że NATO musi dokładnie przyglądać się temu, co dzieje się w Europie. Do tego należy na przykład rozpoznanie powietrzne. Z eskalacją nie ma to nic wspólnego”.

Hannoversche Allgemeine Zeitung

„Na odwołanie alarmu jest jeszcze za wcześnie. Po rosnącym systematycznie od tygodni napięciu w kryzysie wokół Ukrainy pojawił się jednak pierwszy przebłysk nadziei. Wszystkie państwa członkowskie OBWE uchwaliły wysłanie misji obserwatorów. Także Rosja się na to zgodziła – to może być sygnał, że prezydent Putin - przynajmniej na razie – zadowolił się Krymem i nie będzie sięgał po inne regiony Ukrainy”.

Barbara Cöllen

red. odp.: Elżbieta Stasik