1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: anarchia w polityce energetycznej

Alexandra Jarecka9 kwietnia 2014

Środowe (9.04.14) wydania gazet poświęcone są zatwierdzonemu przez rząd Niemiec projektowi dotyczącemu podatku na rozwój „zielonych technologii”.

https://p.dw.com/p/1Be3R
Windkraft in Mecklenburg-Vorpommern
Zdjęcie: dapd

Dziennik „Mitteldeutsche Zeitung” z Halle komentuje: „Minister pracy Andrea Nahles może sprawiać przyjemność prezentami w postaci renty, natomiast Sigmar Gabriel chce udowodnić, że jego partia ma pojęcie o gospodarce. Kiedy firmy zaprotestowały, szybko skreślił z ustawy o energiach odnawialnych obciążenie dla krajowego przemysłu. Teraz wynegocjował dla niego w Brukseli niewyobrażalne 5 mld euro subwencji. Zielony krawat do koszuli to zwykła farsa, bo dla ministra najważniejsze jest zabezpieczenie miejsc pracy. I nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby nie fakt, że prowadzi to do społecznie trudnej sytuacji. Nie wspomina się już więcej o odciążeniu użytkowników, jeśli chodzi o ceny energii. Prywatny klient płaci za rabaty dla przemysłu. Dziwny to podział”.

Natomiast „Stuttgarter Zeitung” pisze: „Jak to często bywa, z reformy pozostaje tylko jej karykatura. Dla użytkowników to nic więcej jak rozczarowanie. Muszą się liczyć nie w następnym roku, ale w średniej perspektywie czasowej z rosnącym podatkiem na rozwój „zielonych technologii”. Nie może tak być, że to obywatele stale ponoszą koszty. A przecież politycy byli w tej kwestii już o wiele dalej. Jest zgodność, co do tego, że niczym nie da się wytłumaczyć obniżek dla części przedsiębiorstw. Jednak koalicji rządowej nie starcza sił, by to zmienić. Rabaty na energię dla przemysłu pozostaną, a użytkownicy odejdą z kwitkiem”.

W podobnym tonie utrzymana jest opinia „Wetzlarer Neue Zeitung”: „Fakt, że w przyszłości 500 firm nie będzie zwolnione z płacenia podatku na rozwój „zielonych technologii” (EEG) nie jest dla użytkowników żadnym pocieszeniem. Przecież firmy te będą płacić tylko małą jego część. A nic nie zmieni się, w przypadku całkowitego odciążenia przemysłu, które wynosi rocznie 5 mld euro. Koszty te muszą pokryć użytkownicy oraz średnia przedsiębiorczość, dzięki podwyższonemu podatkowi EEG. Powstaje pytanie, dlaczego subwencje dla przemysłu nie są finansowane z budżetu federalnego. Mądrze prowadzone subwencje są zadaniem państwa, a nie konsumentów energii”.

„Heilbronnem Stimme” uważa, że „Ponieważ rabaty nie zmaleją, nie dojdzie do obniżki cen energii. (..) Mini reforma Sigmara Gabriela nie daje koniecznych alternatyw . Brak mu odwagi do obniżenia pułapu podatku na rozwój „zielonych technologii” (EEG). Nie ma także odwagi do choćby jej częściowego sfinansowania. W ten sposób nie uda się oddzielić przełomu energetycznego od debaty dotyczącej cen energii”.

Innego zdania są „Westfälische Nachrichten z Monastyru (M:„Sigmar Gabriel ma w swojej analizie w połowie rację: przełom w polityce energetycznej przebiega w sposób anarchistyczny. Jednak w połowie się myli. Nowelizacja podatku EEG nie jest wcale koniecznym startem od nowa (..). Rację ma jednak Gabriel w przypadku rabatów dla przemysłu. Są one niezbędne, by uzależniony od energii przemysł, np. chemiczny zatrzymać w kraju i zabezpieczyć niemiecką sieć wartości dodanej od surowców po produkt końcowy”.

Alexandra Jarecka

Red.Odp.: Bartosz Dudek