1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: Amerykańscy szpiedzy w Niemczech spadają z drzew jak zgniłe jabłka

opr.: Barbara Cöllen10 lipca 2014

Kolejny szpieg USA, tym razem w niemieckim MON, skłania komentatorów do zastanowienia, dlaczego Stany Zjednoczone tak ofensywnie inwigilują Niemcy i jak powinni oni na to zareagować.

https://p.dw.com/p/1CZ7l
Symbolbild USA Prism NSA Abhörskandal
Zdjęcie: imago/Christian Ohde

Die Welt” twierdzi, że „To, że amerykański wywiad infiltruje BND, inwigiluje parlamentarną komisję śledczą ds. NSA, podsłuchuje niemiecką kanclerz, monitoruje niemieckie firmy, by im udowodnić naruszanie amerykańskiego embarga - to jest bezczelne, ale w żadnym wypadku zaskakujące. Kobieta z NRD, dawniej działaczka FDJ jako kanclerz Niemiec, pastor enerdowskiej parafii jako prezydent, następczyni komunistycznej SED zasiadająca w parlamencie i w rządach krajowych, SPD, która rozważa, czy nie utworzyć koalicji rządowej z tą właśnie postkomunistyczną Linke, były kanclerz na liście płac Putina w Gaspromie i przemysł intensywnie kooperujący z ciągle jeszcze komunistycznymi Chinami. Volkswagen Hitlera, który ma szansę stać się największym producentem samochodów na świecie. Amerykanie robią się podejrzliwi”.

Die Zeit” pisze, że „Stany Zjednoczone potrzebują Niemiec, potrzebują Europy i nie będą ryzykowały, jeśli niemiecki rząd z naciskiem będzie się domagał przestrzegania reguł gry między sojusznikami. I to nie byłby tylko wyraz rozczarowanej miłości czy urażonej dumy. Nie byłoby to też małostkowe dołożenie komuś. Wręcz przeciwnie, naleganie, w razie konieczności na cały głos, na dochowanie obowiązujących zasad, jest kluczowe dla interesów państwa prawa. W kraju, ponieważ tylko tak można egzekwować od obywateli przestrzeganie prawa. Poza jego granicami, bo dla narodu takiego jak Niemcy, którego gospodarka opiera się na eksporcie, bezpieczeństwo prawne, minimum fair play i przestrzeganie umów, są kwestią egzystencji”.

Mittelbayrische Zeitung“ podsumowuje: „Amerykańscy szpiedzy w Niemczech spadają z drzew jak zgniłe jabłka. Najpierw wpada agent w BND, tylko kilka dni później zostaje zdemaskowany w niemieckim MON domniemany agent CIA. I chyba tylko kwestią czasu jest nakrycia kolejnego amerykańskiego szpiega – miejmy nadzieję, że nie w Urzędzie Kanclerskim. Merkel może dłużej akceptować permanentnych afrontów ze strony Wielkiego Brata w Waszyngtonie. Musi działać teraz zdecydowanie. Aby sobie samej nie zaszkodzić, nie wystarczą tylko upomnienia. Wydalenie agentów, którzy rezydują pod dachem ambasady USA, byłoby wyraźnym sygnałem”.

Straubinger Tagblatt / Landshuter Zeitung” podkreśla, że: „Chociaż jest to trudne do zaakceptowania a zachowanie Stanów Zjednoczonych to kolejny afront: potrzebujemy Ameryki jako sojusznika i partnera biznesowego bardziej niż na odwrót. Niemcy mogą i muszą dobitniej artykułować swoje niezadowolenie, nie powinny sobie jednak wmawiać, że są w stanie ukarać Washington, nie szkodząc jednocześnie sobie”.

Neue Osnabrücker Zeitung” przypomina, że „Byłoby naiwnością sądzić, że całe zło pochodzi tylko i wyłącznie z USA. Nie, o wiele bardziej groźne jest szpiegostwo innych mocarstw, w szczególności Rosji i Chin. To, że ich służby wywiadowcze nie trafiają na pierwsze strony gazet, nie znaczy, że są bezczynne, są raczej po prostu sprytniejsze“.

opr.: Barbara Cöllen