1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka policjantka alarmuje. Migranci lekceważą policję

Wolfgang Dick11 października 2015

Policjantka z Bochum opublikowała książkę, w której zawarła swe doświadczenia z migrantami. Twierdzi w niej, że policja jest lekceważona, a zniewagi i rękoczyny są na porządku dziennym. Jak jest naprawdę?

https://p.dw.com/p/1GmLj
Tania Kambouri
Tania KambouriZdjęcie: Sascha Kreklau / Piper Verlag

Najczęstszym epitetem, jaki słyszy podczas swej codziennej służby na ulicach Bochum policjantka Tania Kambouri to "Schlampe", co można przetłumaczyć na polski jako "zdzira", "suka", "wywłoka", lub "szmata". Każde z nich równa się obrazie funkcjonariusza na służbie, ale nie to, jej zdaniem, jest najgorsze. Naprawdę niebezpieczny, twierdzi w książce "Deutschland im Blaulicht - Notruf einer Polizistin" (w wolnym tłumaczeniu "Niemcy w błękitnym świetle alarmowym policyjnego radiowozu") jest postępujący w coraz szybszym tempie upadek autorytetu policji wśród migrantów, któremu towarzyszą coraz liczniejsze i groźniejsze przypadki czynnej agresji wobec funkcjonariuszy. Najgorsi, w jej oczach, są młodzi muzułmanie.

Buchcover Deutschland im Blaulicht Tania Kambouri
Okładka książki Tani KambouriZdjęcie: Pieper

Tania Kambouri jest greckiego pochodzenia, z czego może wynikać jej wyczulenie na nieprzyjazne postawy migrantów. A może mamy do czynienia z przeczuleniem szczególnie wrażliwej przedstawicielki drugiego pokolenia migrantów, która zdecydowała się na pracę w szeregach niemieckiej policji?

Przemoc pod lupą

Przemoc wobec policjantów stanowi jeden z głównych tematów badań Naukowego Instytutu Kryminologii Dolnej Saksonii, który zainicjował je w roku 2012. Objęto nimi 18 tys. 443 policjantów obojga płci, prosząc ich o wypełnienie ankiety. Jak się okazało, większość wskazała na młodych muzułmanów jako zachowujących się szczególnie agresywnie.

Lista ich zachowań krytykowanych przez policję jest długa. W kontaktach z policjantami to oni najczęściej ich obrażają, krzyczą, przeklinają, szarpią się, popychają, kopią, uderzają i próbują użyć noża lub innych niebezpiecznych narzędzi. Wyróżnia ich też to, że mają za nic policjantki i okazują im jawne lekceważenie, choć z drugiej strony nie atakują ich czynnie tak często jak policjantów. Wskazywałoby to, że Tania Kambouri w swej książce opisała stan faktyczny i niewiele przesadziła, jeśli w ogóle przesadziła.

Nieco inny obraz sytuacji wyłania się z najnowszego raportu Instytutu Kryminologii Maxa Plancka we Fryburgu Bryzgowijskim(Freiburg). Jego autorzy twierdzą, że zwłaszcza tureccy muzułmanie mają z zasady duże zaufanie do niemieckiej policji i z tego powodu o wiele rzadziej niż inni wdają się w bijatykę z jej przedstawicielami.

Profesor Werner Schiffauer, socjolog kulturowy z Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą specjalizujący się w problematyce migracyjnej rozciąga tę opnię na wszystkich muzułmanów zamieszkałych w Niemczech twierdząc, że "są oni w większości przeciwni stosowaniu przemocy".

Tego samego zdania jest emerytowany profesor historii najnowszej z Uniwersytetu w Osnabrück Klaus J. Bade, zajmujący się od lat problematyką migracyjną. W jego przekonaniu "integracja migrantów w Niemczech przebiega w praktyce znacznie lepiej niż się na ogół uważa".

Materiał wybuchowy?

A może to tylko pozory i coś niedobrego tli się pod powierzchnią pozornie spokojnych i pokojowo nastawionych muzułmanów w Niemczech? Coś, co może w każdej chwili doprowadzić do eksplozji jak w Wielkiej Brytanii? Odpowiedzi na to ważne pytanie szuka od 2002 roku dr Christian Walburg, kryminolog z Westfalskiego Uniwersytetu Wilhelma w Münsterze. Jego zespół bada od tamtego czasu grupę nastolatków, którzy weszli w konflikt z prawem, monitorując ich poglądy, postawy i zachowania do chwili osiągnięcia pełnoletności i w wieku dorosłym.

Christian Walburg, Kriminologe
Christian WalburgZdjęcie: privat

Walburg potwierdza obserwacje poczynione przez wielu brytyjskich socjologów i kryminologów, że w drugim i trzecim pokoleniu migrantów - w przypadku Niemiec tzw. gastarbeiterów - notuje się zwiększony potencjał agresji i przestępczość, który jednak w ostatnim czasie maleje. Ciekawe jest także inne zjawisko. Na przykład w Duisburgu, w którym młodzi Turcy stanowią 20 procent tamtejszej młodzieży, w trwały konflikt z prawem wchodzi od 5 do 6 procent z nich, czyli tyle samo ilu młodych Niemców, podkreśla dr Walburg w rozmowie z Deutsche Welle.

Ważny jest stały kontakt

Niemiecka policja stara się przeszkodzić powstawaniu społeczności równoległych w środowisku migrantów przy pomocy tzw. funkcjonariuszy kontaktowych, działających w podobny sposób jak streetworkerzy. W Nadrenii Północnej-Westfalii taką akcję prowadzi się od 2004 roku. Policyjni streetworkerzy i pracownicy socjalni utrzymują na co dzień bliski kontakt z rozmaitymi instytucjami muzułmańskimi. Są wśród nich kluby sportowe, stowarzyszenia kulturalne oraz instytucje religijne.

Jednym z wyróżniających się policyjnych streetworkerów jest Jürgen Kiskemper z komendy w Duisburgu, który razem z kolegą Thomasem Nagelem pracuje w ten sposób od 20 lat. W rozmowie z Deutsche Welle Kiskemper podkreślił, że wyznanie osób popadających w konflikt z policją w ogóle się dla niego nie liczy. To sprawa prywatna i nie od tego zależy jego stosunek do osób, z którymi ma do czynienia na służbie.

Projekt RAD der Polizei Duisburg
Od lewej: Jürgen Kiskemper , Erkan Üstünay z grupy działającej przy jednym z meczetów w Duisburgu i Thomas NagelZdjęcie: Polizei Duisburg

Agresja, przemoc i chęć wejścia w struktury przypominające gang pojawiają się głównie wtedy, kiedy młodzi ludzie czują się odrzuceni przez społeczeństwo i znajdują zastępczą rodzinę w grupie ludzi o podobnych doświadczeniach i poglądach. Właśnie to jest przyczyną utrzymywania się band kiboli, gangów motocyklowych czy organizacji neonazistowskich, nie mówiąc o dobrze zakonspirowanych organizacjach terrorystycznych, które chętnie szukają narybku wśród skłóconych ze światem młodych ludzi oferując im pozornie atrakcyjną ideologię.

Kiskemper nie uważa, żeby młodzi muzułmanie stanowili największe zagrożenie dla niemieckiej policji. Z różnymi przejawami jej lekceważenia i czynnej agresji spotykał się wcześniej często ze strony tzw. późnych przesiedleńców z b. ZSSR, a ostatnio ze strony migrantów z Libanu, którzy przecież równie dobrze mogą być muzułmanami jak i chrześcijanami.

Okazuje się, że książka młodej policjantki z Bochum opisuje tylko część szerszego i dużo bardziej skomplikowanego kompleksu zagadnień, którym, jak wiele na to wskazuje, trzeba będzie poświęcić teraz więcej uwagi.

Wolfgang Dick / Andrzej Pawlak