1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemieccy krytycy entuzjastycznie o St. Skrowaczewskim

Elżbieta Stasik19 kwietnia 2016

Z podziwem i ogromnym respektem dzienniki „Sueddeutsche Zeitung” i „Der Tegesspiegel” piszą o berlińskim występie 92-letniego dyrygenta Stanisława Skrowaczewskiego.

https://p.dw.com/p/1IY9e
Dyrygent Stanisław Skrowaczewski
Dyrygent Stanisław SkrowaczewskiZdjęcie: Musikfestspiele Saar gGmbH/A. Karger

„Najstarszy stażem kapelmistrz świata jest Polakiem, nazywa się Stanisław Skrowaczewski i ma tyle lat, ile dyrygowana przez niego Berlińska Radiowa Orkiestra Symfoniczna, najstarsza niemiecka orkiestra radiowa; obydwoje są rocznikiem 1923” – pisze „Sueddeutsche Zeitung” (SZ) w felietonie „Misterium”.

W wypełnionej do ostatniego miejsca berlińskiej filharmonii Maestro Skrowaczewski prowadził w minioną niedzielę VIII Symfonię Antona Brucknera. „Powoli, w skupieniu 92-latek zbliża się do pulpitu dyrygenckiego, gdzie leży zamknięta partytura Brucknera. Podczas następnych 85 minut objawia się cud odmładzającej siły wielkiej muzyki, która tak jak już u Sergiu Celibidache i Guentera Wanda pokazała swoje zadziwiające działanie” – czytamy w SZ.

Monachijski dziennik przypomina, że Stanisław Skrowaczewski urodził się w wówczas polskim Lwowie, uczył się gry na skrzypcach i fortepianie, jako 13-latek dyrygował orkiestrą, jako 23-latek był dyrygentem Filharmonii Wrocławskiej, później, przez dwa dziesięciolecia dyrektorem artystycznym Minneapolis Symphony Orchestra. Dyrygował na całym świecie. „Kariera daleka od uznania i nimbu Furtwaenglera, Karajana i innych, wypełniona jednak znawstwem, wiedzą i stałością. Teraz w nadzwyczaj zaawansowanym wieku łączą się pozorne przeciwieństwa: siła woli i opanowanie” – zauważa SZ. Gazeta nadmienia, że Skrowaczewski od dawna uważany jest za charyzmatycznego znawcę Brucknera, co triumfalnie potwierdził berliński koncert. Wyzwaniu, jakim jest prowadzenie „Misterium”, którym była dla Brucknera jego VIII Symfonia, polski dyrygent podołał w sposób „zapierający dech”, odsłaniając „egzystencjalny wymiar imponującej sztuki Brucknera”, za co widownia podziękowała mu owacją na stojąco – konstatuje „Sueddeutsche Zeitung”.

„Energia powolności”

W podobnym tonie utrzymany jest felieton „Energia powolności” w berlińskim dzienniku „Der Tagesspiegel”. „Siłą rzeczy Skrowaczewski zbiera najpierw oznaki podziwu z powodu swojej bajecznej kondycji. Berlińska Radiowa Orkiestra Symfoniczna jednak też czuje, dlaczego wspópraca z Maestro, która – o ile to możliwe – powinna być kontynuowana, wyjdzie jej na dobre. Wprowadza on muzyków w świat Brucknera. I okazuje się, że wymagana przez kompozytora całkowita bezwarunkowość odzwierciedla się w interpretacji dyrygenta” – pisze „Der Tagesspiegel”.

Stołeczny dziennik, podobnie jak SZ, także przypomina, że chociaż Stanisław Skrowaczewski uważany był za cudowne dziecko, jego nazwisko pojawiło się dopiero w ostatnim wydaniu "Leksykonu muzyki" Riemanna. A międzynarodową sławę zyskał w dojrzałych latach jako gościnny dyrygent Saarländischer Rundfunk Orchestra, przede wszystkim swoimi interpretacjami Brucknera, ale i Beethovena. Również w Berlinie pod jego batutą monumentalne dzieło Brucknera otworzyło się słuchaczom w całej swojej wielkości, podczas tego niedzielnego koncertu, jak pisze „Der Tagesspiegel”: „cuda partytury emanują własną energią powolności”. Cały wieczór ma „jakość nadzwyczajności i na koniec orkiestra hucznymi oklaskami podziela entuzjazm publiczności”.

opr. Elżbieta Stasik