1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: Znowu awantura o mleko

Barbara Wesel 2 września 2015

Tysiące rolników w Niemczech protestują przeciwko spadającym cenom mleka. Komisja Europejska nie zamierza jednak przywrócić dawnego sytemu kwot mlecznych.

https://p.dw.com/p/1GQIC
BdT Deutschland Milchpreis
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/S. Kahnert

– Kwoty mleczne należą do przeszłości i tak już zostanie – stwierdził pod koniec sierpnia komisarz UE ds. rolnictwa i rozwoju wsi Phil Hogan, gdy producenci mleka zapowiedzieli nowe protesty. Limity na produkcję mleka zostały zlikwidowane dopiero wiosną br. i pochodzący z Irlandii komisarz niechętnie wprowadziłby nowe mechanizmy interwencji. Lepiej, żeby producenci mleka szukali sobie na globalnym rynku możliwości eksportu i ekspansji.

Przez ponad 30 lat Unia Europejska decydowała, ile mleka wolno produkować każdemu z państw członkowskich. Ostro sprzeciwiali się temu niemieccy rolnicy, domagając się swobody, która pozwalałaby im wykorzystać szanse istniejące na globalnym rynku. Czyżby teraz chcieliby powrotu do limitów? Przedstawiciele producentów mleka mówią o światowym kryzysie, Phil Hogan jednak ma inne zdanie. – Co stanowi o kryzysie? Kiedy ceny spadają poniżej 30 centów za litr? – pyta. Nie można patrzeć na problem w tak ogólny sposób, bo na przykład w krajach wschodniej Europy koszty produkcji mleka są znacznie niższe niż w krajach zachodnioeuropejskich, argumentuje.

Protest französische Bauern verschütten 800 000 Liter Milch auf Feldern
Francuscy rolnicy protestują wylewając mleko na pola, lipiec 2015Zdjęcie: picture-alliance/dpa/D. Joubert

W przyszłym tygodniu w Brukseli spotkają się europejscy ministrowie rolnictwa. Wielu z nich domaga się, by Europa wsparła unijnymi pieniędzmi uskarżających się hodowców bydła. Oczekiwane są przynajmniej świadczenia wyrównawcze ze środków unijnych, zasilanych karami za nadprodukcję mleka. Niezależnie od tego, zaznacza komisarz Hogan, Bruksela postawiła już do dyspozycji 350 mln euro na wyrównanie strat, jakie przyniosły sankcje wobec Rosji. Także te sankcje są dla wielu rolników bardziej niż problematyczne: właśnie ich dotkliwie uderzyły zakazy importu produktów rolnych nałożone przez Moskwę w odpowiedzi na sankcje unijne. Dopiero niedawno z nakazu Putina na przemiał poszły tony francuskiego sera. – Problemy z Putinem tak szybko się nie skończą – lapidarnie stwierdził Phil Hogan.

Cykl świński na rynku mlecznym

Dlaczego jednak w tak krótkim czasie ceny mleka spadły z 40 centów za litr – marża opłacalna dla rolników – do cen znacznie poniżej 30 centów? W rzeczywistości, ceny mleka wahają się od lat. Także na rynku mlecznym istnieje zjawisko, które ekonomiści nazywają „cyklem świńskim”. W 2009 roku za litr mleka płacono w Niemczech 22 centy, mniej zatem niż dzisiaj. W 2011 roku ceny skoczyły do 35 centów za litr, po czym znowu zaczęły spadać. Producenci są zatem przyzwyczajeni do tych wahań.

Tym razem odpowiedzialny jest światowy rynek, ale i pewna nadprodukcja, uważa Komisja Europejska. Wyraźny spadek eksportu mleka spowodował kryzys w Chinach. – Na globalnym rynku istnieje 2-procentowa nadprodukcja mleka – szacuje komisarz Hogan. I domaga się od rolników i mleczarni, by zamiast wołać o pomoc UE, lepiej szukali nowych rynków zbytu. Nadal będzie rosło zapotrzebowanie na mleko i jego produkty w Azji i Ameryce Południowej, mimo obecnych problemów z Chinami.

Cała strategia jest błędna

Martin Häusling sam jest hodowcą bydła i zna problem. Europoseł z ramienia Zielonych uważa nową strategię UE za błędną. – Całkowita liberalizacja nie funkcjonuje – uważa. Bruksela musi to dostrzegać. Jeżeli nic się nie zmieni, coraz więcej małych gospodarstw będzie znikało. Ostatecznie znowu trzeba będzie interweniować. Wystarczy przypomnieć sobie słynne góry masła i mleczne jeziora w europejskiej przeszłości.

Martin Häusling, Europaabgeordneter Grüne
Eurodeputowany Martin Häusling sam jest hodowcą i aż za dobrze zna problemyZdjęcie: privat

Ukierunkowanie produkcji mleka na globalny rynek jest błędne, uważa Häusling. – Istnieje zapotrzebowanie na ekologiczne mleko produkowane w Europie i na nim powinni się koncentrować rolnicy w UE – wyjaśnia. W błędnym kierunku poszedł nie tylko nowy komisarz UE ds. rolnictwa, bo także jego poprzednicy chcieli zrobić z rolników globalnych eksporterów. Co do Chin, wielu ekspertów po prostu się pomyliło. Pekin stawia w międzyczasie na własną produkcję mleka, właśnie dobiega końca budowa kompleksu na 100 tys. krów. Na temat Rosji ekspert Zielonych ma do powiedzenia tylko jedno: „Na przyjacielu takim jak Putin nigdy jeszcze nie można było polegać”.

Naszym rynkiem jest Europa

Globalny rynek rujnuje ceny, tłumaczy Martin Häusling. Hodowcy bydła powinni lepiej koncentrować się na europejskim rynku, na nim bowiem istnieje popyt na ekologiczne mleko. Europejscy konsumenci są świadomi tego, co jedzą; chcą wiedzieć, skąd pochodzi kupowane przez nich mleko i są gotowi zapłacić odpowiednią cenę. Eurodeputowany Häusling proponuje powołanie do życia swego rodzaju „okrągłego stołu producentów mleka”, przy którym spotkaliby się przedstawiciele rolników i dużych mleczarni, i w razie potrzeby wyznaczyliby górną granicę produkcji mleka. W sytuacji takiej jak obecna, gdy dochodzi na nagłej zapaści cen, Häusling opowiada się za interwencją UE, ale tylko przejściową.

Milchkannen
Europejscy konsumenci chcą wiedzieć, skąd pochodzi ich mlekoZdjęcie: picture alliance/akg-images /S. Gabriel

Barbara Wesel / Elżbieta Stasik