1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: Reforma BAMF, czyli czyszczenie stajni Augiasza

17 czerwca 2018

Następcą Jutty Cord na stanowisku szefa Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) ma zostać prawnik z Bawarii Hans-Eckhard Sommer. Czeka go iście herkulesowe zadanie.

https://p.dw.com/p/2zj2E
BAMF będzie miał nowego szefa. Czy zaprowadzi porządek?
BAMF będzie miał nowego szefa. Czy zaprowadzi porządek?Zdjęcie: Getty Images/S. Gallup

Jak poinformował dziś (17.06.2018) "Focus Online", powołując się koła rządowe w Berlinie, minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer chce mianować następcą zdymisjonowanej 15 czerwca szefowej BAMF Jutty Cord prawnika Hansa-Eckharda Sommera, dotychczasowego kierownika wydziału ds polityki azylowej w bawarskim MSW. Informację o jego kandydaturze zamieścił także dziennik "Bild am Sonntag". "Focus" donosi, że Sommer uchodzi w kręgu fachowców za zwolennika bardziej restrykcyjnej polityki azylowej. W praktyce wyraża się to tym, że chce dużo bardziej wnikliwie niż do tej pory sprawdzać możliwe powiązania migrantów ubiegających się o azyl w Niemczech z terrorystami i szybciej odsyłać do krajów pochodzenia osoby, którym odmówiono azylu w RFN.

Jutta Cord została zwolniona ze stanowiska wskutek afery, do której doszło w placówce BAMF w Bremie. Jej pracownicy wydali w ciągu minionych lat ok. 1200 korzystnych orzeczeń dla ubiegających się tam o azyl, mimo że nie mieli oni do tego wymaganych podstaw, co rodziło podejrzenia, że w Bremie azyl można było sobie "załatwić". Prokuratura prowadzi postępowanie wyjaśniające przeciwko byłej szefowej tej placówki i pięciu innym osobom, wśród których jest trzech adwokatów. Bada się również pracę Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców w latach 2015 i 2016, w których tzw. kryzys migracyjny osiągnął swoje apogeum. Minister Seehofer zapowiedział pełne wyjaśnie tej sprawy i gruntowną reformę urzędu, która wymaga jednak jeszcze dopracowania.

Góra spraw do załatwienia

Jak wynika z danych MSW w Berlinie, w roku ubiegłym z podaniem o azyl w Niemczech wystąpiło ponad 186,6 tys. osób. W tym samym roku liczba wniosków z lat ubiegłych wymagających rozpatrzenia zmalała do ponad 68,2 tys. a więc postęp jest widoczny. W tym roku, jak donosi dziennik "Passauer Neue Presse", do końca maja złożono ok. 78 tys. wniosków azylowych, a do połowy czerwca doszło do nich jeszcze ponad 18 tys. nowych, przy czym wnioskodawcy ci są już zarejestrowani w rejestrze Eurodac, co oznacza, że ich sprawa powinna zostać rozpatrzona w tym kraju unijnym, do którego zgłosili się najpierw, i w którym pobrano ich odciski palców.

Rejestracja uchodźców w Berlinie w sierpniu 2015
Rejestracja uchodźców w Berlinie w sierpniu 2015Zdjęcie: Imago/IPON

Czy naprawdę jest już lepiej?

I tak, i nie. W pełni kryzysu migracyjnego na rozpatrzenie czekało 1,4 mln wniosków o azyl. Aby się z nimi uporać, BAMF zwiększył liczbę urzędników podejmujących decyzję w tej sprawie. W roku 2014 było ich 380, a w roku 2016 już 2,5 tys. Z drugiej strony wywierano na nich presję, aby pracowali szybciej i wydajniej. W rezultacie wzrosła liczba nietrafionych decyzji, czego dowodem są nieprawidłowości w placówce BAMF w Bremie, wymagające teraz przeprowadzenia szczegółowej kontroli.

Wyjaśnienia wymagają też rozbieżności w pracy różnych placówek BAMF w różnych krajach związkowych RFN. Wszystkie pracują w oparciu o te same przepisy, ale wydawane przez nich decyzje są różne. Na przykład w ubiegłym roku uchodźca z Afganistanu miał w Bremie 65,2 procent szans na otrzymanie azylu, a w Bawarii już tylko 37,8 procent. Nowe kierownictwo BAMF musi to ujednolicić. Chociażby dlatego, żeby ograniczyć liczbę odwołań od decyzji, ponieważ w 2017 roku aż 91,3 procent ubiegających się o azyl odwołało się od niekorzystnej dla nich decyzji. Niecała połowa z nich, bo 40,8 procent, wygrała później sprawę w sądzie. Przewodniczący Związku Sędziów Sądów Administracyjnych Robert Seegmüller powiedział w wywiadzie dla "Welt am Sonntag", że do tej pory na rozpatrzenie czeka jeszcze od 350 do 400 tys. takich odwołań.

Każda zmiana pociąga za sobą inne

Kolejnym problemem wymagającym rozwiązania jest to, że urzędnicy BAMF w przypadkach, w których tyle samo przemawia za przyznaniem komuś azylu, co przeciwko takiej decyzji, wybiorą wygodniejsze dla siebie rozwiązanie i opowiedzą się za przyznaniem azylu. Dlatego, że uzasadnienie takiej decyzji oznacza dla nich napisanie dwóch stron, a odrzucenie wniosku wymaga sporządzenia gruntownego i długiego uzasadnienia, które potem może być zaskarżone, a wtedy zostanie wnikliwie sprawdzone przez prawników.

Wspomniana analiza błędnych decyzji podjętych w różnych placówkach BAMF oznacza dodatkowe obciążenie dla nowego kierownictwa urzędu. Przyznaje to także minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer. Na pociechę obiecał urzędnikom zamianę wielu umów czasowych na umowy o stałym zatrudnieniu, ale pracy od tego nie ubędzie. Co więcej, zmiany w obsadzie personalnej wymagają przemeblowania całej polityki kadrowej w BAMF i nowego rozdzielenia obowiązków. Trzeba także znacznie poprawić wyposażenie techniczne urzędu.

Seehofer chce zrealizować umowę koalicyjną, która przewiduje m.in. lokowanie uchodźców w ośrodkach liczących do 1500 osób. W takich ośrodkach będą działać biura BAMF, co jest kolejnym zadaniem dla nowego kierownictwa Urzędu ds. Migracji i Uchodźców.

rtr, dpa, afp / pa