1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kai-Olaf Lang: prezydent Duda chce być traktowany poważnie

24 lipca 2017

Prezydent Andrzej Duda musiał mieć zasadnicze zastrzeżenia merytoryczne do ustaw reformujących sądownictwo. Poza tym walczy o swoją pozycję – ocenia Kai-Olaf Lang.*

https://p.dw.com/p/2h4ta
Andrzej Duda
Zdjęcie: picture alliance/Pap/P.Supernak

DW: Jak ocenia Pan decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowaniu ustaw o SN i KRS?

Muszę przyznać, że się tego nie spodziewałem. To jest krok emancypacyjny, przy którym współgrały różne czynniki, wpływając na decyzję prezydenta. Na pewno chodziło o to, że jest on strażnikiem konstytucji i pewnie sam odczuwałby dyskomfort, gdyby nie zachował się w tej sprawie poważnie. Interesujące jest to, że nie skierował ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Zamiast tego wybrał drogę weta. Więc musiał mieć zasadnicze zastrzeżenia merytoryczne. Po drugie wydaje mi się, że prezydent chce być traktowany na serio, jak poważny gracz polityczny, że nie chce być tylko notariuszem. Zresztą sam zwracał uwagę, że w sprawie tych zmian nie konsultowano się z nim.

Kai-Olaf Lang SWP
Ekspert SWP Kai-Olaf LangZdjęcie: SWP

DW: A protesty uliczne?

Myślę, że prezydent Andrzej Duda chce przyczynić się do uspokojenia sytuacji, pragnie być kimś, kto bardziej łączy niż dzieli. Zresztą prezydent widzi, że w ostatnich dniach nie tylko tradycyjna opozycja krytykowała ten pakiet ustaw, ale także część prawicy i prawicowych komentatorów. Do tego dochodzi aspekt międzynarodowy, bo przecież prezydent gra na arenie zagranicznej, europejskiej, to jego dziedzina. Więc prezydent słyszy międzynarodowe echa i być może to też odgrywało jakąś rolę.

DW: A jak dużą rolę mogła odegrać presja ze strony Unii Europejskiej?

Myślę, że to była rola dodatkowa, nie główna, ale zapewne był to jeden z czynników, które prezydent wziął pod uwagę.

DW: Ale Komisja Europejska nie może Polsce dużo zrobić. Władze w Warszawie mają przecież sojusznika w postaci Węgier

Moim zdaniem ewentualne ostre działania z zewnątrz wywołują raczej odwrotny skutek, bo taka presja z zewnątrz zazwyczaj wzmacnia rządy. Jednak zainicjowanie, na przykład artykułu 7. byłoby mocnym sygnałem. A w społeczeństwach nastawionych proeuropejsko – takich jak polskie – nie byłoby to takie proste dla rządu. Więc te sygnały z Brukseli odgrywają, pewną pośrednią rolę.

DW: Czy uważa Pan, że była jakaś presja na prezydenta ze strony Niemiec? Kanclerz Angela Merkel w ubiegłym tygodniu długo rozmawiała telefonicznie z Andrejem Dudą...

Nie mówiłbym tutaj o presji, ale pewnie były wysłane pewne sygnały. Wiadomo, że ostatnie posunięcia rządu w Warszawie, zwłaszcza reforma sądownictwa, nie podobają się w Berlinie, i że raczej nie przyczyniają się do wzmocnienia pozycji Polski w Unii Europejskiej.

Rozmawiał Wojciech Szymański

Dr Kai-Olaf Lang jest analitykiem berlińskiej Fundacji Nauka i Polityka (SWP). Zajmuję się Europą Środkową i Wschodnią oraz polityką europejską.