1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Jak niezależni są niemieccy sędziowie?

Maximiliane Koschyk | Monika Sieradzka
5 sierpnia 2017

Sędziowska niezależność to filar niemieckiej praworządności. Czy i jak można ją zmierzyć, dlaczego jest ważna i gdzie ma swoje granice?

https://p.dw.com/p/2hit9
Deutschland Justiz Gerichtssaal des Landgerichts in Traunstein
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/A. Weigel

Neutralni sędziowie mogą być gwarantem zachowania podziału władz, gdyż jedynie ich niezawisłość jest w stanie powstrzymać władzę ustawodawczą i wykonawczą od ingerencji w trzecią władzę, czyli sądownictwo. Dlatego niezależności sędziów nie należy postrzegać w kategoriach przywileju. Mają oni wręcz – właśnie poprzez swoją niezależność – obowiązek stania na straży równowagi społeczeństwa i praw obywateli. Jednak żaden system nie jest perfekcyjny. Także w Niemczech niezawisłość sędziowska jest podważana, krytykowana i atakowana.

Wpływ polityków na sędziowskie kariery

Ustawa zasadnicza mówi, że sędzia jest „niezależny i podporządkowany jedynie prawu”. Chodzi tu o niezależność merytoryczną, czyli wolność od jakiejkolwiek presji przełożonych, kolegów czy poleceń służbowych. Z drugiej strony chodzi także o niezależność osobistą, w myśl której sędziego nie można zwolnić lub przenieść wbrew jego woli.

Niezawisłość sędziowską można jednak zakwestionować, gdy mowa o trybie mianowania i awansowania sędziów. Decydują o tym sędziowskie komitety wyborcze, gdzie – jak podkreśla ekspertka publicznej rozgłośni ARD w dziedznie prawa Gigi Deppe - „w większości zasiadają politycy z parlamentów krajów związkowych”. Deppe zastanawia się, w jakim stopniu to właśnie politycy wpływają na awanse sędziów.

Deutschland Bundesverfassungsgericht Susanne Baer Richterin
Bez poparcia Zielonych i Lewicy Susanne Baer nie zasiadałaby w Trybunale KonstytucyjnymZdjęcie: picture-alliance/dpa/U. Deck

- Może to mieć swoje dobre strony, gdy przedstawiciele społeczeństwa mają w tej sprawie coś do powiedzenia – zauważa Deppe i podkreśla, że w ten sposób składy sędziowskie mają szansę przynajmniej w pewnym stopniu stać się odbiciem społeczeństwa. Przywołuje przykład pierwszej w historii Niemiec homoseksualnej sędzi zasiadającej w Trybunale Konstytucyjnym, która nigdy nie znalazłaby się w tym tradycyjnie konserwatywnym gronie bez poparcia partii Zielonych i Lewicy.

Jednak zdaniem ekspertki w Niemczech nie ma mowy o otwartym wywieraniu politycznego wpływu na sędziów. – Pod tym względem sędziowie w Niemczech są bardzo świadomi swojej pozycji i nie akceptowaliby tego – uważa Deppe. Podkreśla, że wszelkie próby wpływania na sędziów źle kończyły się głównie dla samych polityków.

Granice niezawisłości

„Nemo iudex in sua causa” czyli nikt nie jest sędzią we własnej sprawie – głosi stara dewiza. Czy jednak sędziowie jako część systemu sprawiedliwości stanowią wyjątek? Interpretują i sądzą przecież także postępowanie swoich kolegów, zwłaszcza w sprawach dyscyplinarnych, za które może grozić zwolnienie lub przeniesienie do innych zadań. W przypadku domniemanego uwikłania sędziego w sprawę, którą się zajmuje, zarówno strona skarżąca, jak i oskarżony mogą wnieść zastrzeżenia.

Ostateczne instancje

Pomimo wszelkich instrumentów kontrolnych niemieckie sądownictwo jest systemem zamkniętym. Pojawia się zatem naturalne pytanie, czy nie naraża go to na nadużycia. Zdaniem Gigi Deppe niebezpieczeństwo to nie istnieje, gdyż Niemcy jako członek UE podlegają wyrokom Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu i Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Niedawno ten ostatni podważył decyzję niemieckiego sądu dotyczącą wydalenia z Niemiec pod zarzutem niewystarczającego respektowania postanowień Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. – Oznacza to, że sprawy są rozpatrywane jeszcze z innej perspektywy – podkreśla ekspertka.

Maximiliane Koschyk / Monika Sieradzka