1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Delegat do Rady Europy: rezolucja nie jest przeciwko Polsce

Katarzyna Domagała
12 października 2017

Przyjęta w środę (11.10.17) przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy rezolucja ws. praworządności ma skłonić rząd RP do zastosowania się do zaleceń m.in. Komisji Weneckiej - mówi jej inicjator poseł Bernd Fabritius*

https://p.dw.com/p/2lip1
Deutschland Bernd Fabritius (CSU)
Bernd Fabritius Zdjęcie: Bernd Fabritius

DW: W Polsce znany jest Pan jako przewodniczący Związku Wypędzonych. Skąd inicjatywa ws. praworządności?

Bernd Fabritius: Inicjatywa wyszła ode mnie nie jako przewodniczącego Związku Wypędzonych, tylko jako wiceszefa komisji prawnej i praw człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego RE, posła wybranego w wolnych wyborach, którzy rzeczowo i neutralnie relacjonował o zagrożeniach i wyzwaniach dla praworządności w różnych krajach, w tym w Polsce. Łączenie mojej niezawodowej działalności w Związku Wypędzonych, którego co rusz doświadczam w Polsce, to wewnątrzpolityczna instrumentalizacja ważnego zadania Rady Europy.

DW: Podczas głosowania nad rezolucją sala obrad świeciła wczoraj pustkami. Czy zainteresowanie kwestią praworządności było takie małe?

BF: Wprost przeciwnie. Sala była o tej godzinie (głosowanie odbyło się po godz. 20 – red) dosyć pełna. Trzeba wiedzieć, że również w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy panuje podział pracy. To był raport komisji prawnej i w posiedzeniu wzięli udział wszyscy parlamentarzyści zajmujący się tematem praworządności. Zainteresowanie było spore. W sali było może 60 osób, a sama komisja liczy ok. 35 członków. Poseł Dominik Tarczyński poruszył kwestię obecności, ale on chyba jeszcze nie ma pojęcia, jak pracuje się w Radzie Europy. To normalne, że parlamentarzyści są obecni przy tematach, które dotyczą komisji, w których zasiadają. To, że przy temacie praworządności w Polsce nie byli obecni koledzy z komisji kultury jest normalne.

DW: Jakie następstwa będzie miała przyjęta rezolucja?

BF: Zawiera ona ważne zalecenia, które zostały przyjęte przez znaczną większość. Ma skłonić polski rząd do zastosowania się do zaleceń m.in. Komisji Weneckiej. To nie jest rezolucja przeciwko Polsce, tylko dokument, który ma towarzyszyć Polsce na drodze ku lepszej praworządności. Mam nadzieję, że polski rząd uwzględni zalecenia tej rezolucji.

DW: Dokument dotyczy w sumie pięciu państw i odnosi się do bardzo różnych problemów w tych krajach...

BF: Rada Europy połączyła tu dwa raporty dotyczące krajów, które weszły do UE w 2007, czyli Bułgarii i Rumunii oraz raportu dotyczącego aktualnych wyzwań, w którym chodziło o Polskę, Turcję i Mołdawię. Dlatego w rezolucji mowa była o tych pięciu krajach, ale będą z pewnością i inne raporty dotyczące innych krajów. Rada Europy jest ważną  instytucją, która nadzoruje kraje członkowskie, szczególnie wtedy, kiedy jest to konieczne. Nie chodzi o stygmatyzację ani o bezpośrednie porównania poszczególnych krajów, tylko o rzeczową analizę problemów w każdym z nich poprzez uwzględnienie opinii różnych ekspertów z różnych obozów politycznych. Rezolucja zawiera zalecenia, które mogą uczynić życie wszystkich ludzi w Polsce i innych krajach bardziej sprawiedliwym, demokratycznym i lepszym.

DW: Jak powstał tekst rezolucji?

BF: Praca nad takim tekstem trwa latami i opiera się na opinii wielu ekspertów. W przypadku Polski konsultowaliśmy licznych ekspertów m.in. organizacji pozarządowych.

Rozmawiała Katarzyna Domagała

*Bernd Fabritius (ur. 1965 w Rumunii), polityk bawarskiej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CSU), w l. 2013-2017 poseł tej partii do Bundestagu i delegat do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (frakcja EPL), od 2014 przewodniczący Związku Wypędzonych. W wyborach 24.09.2017 utracił mandat posła do Bundestagu