1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Hans-Dietrich Genscher o Václavie Havlu

19 grudnia 2011

Prezydentowi Czech, Václavowi Havlowi, Europa zawdzięcza fakt, że nie jest już podzielona na dwa światy, mówi Hans-Dietrich Genscher, nestor niemieckiej dyplomacji. Śmierć Václava Havla zubożyła Europę.

https://p.dw.com/p/13VcO
Vaclav Havel i Hans-Dietrich Genscher w 2009 r. podczas odbioru jednej z nagród w Berlinie
Vaclav Havel i Hans-Dietrich Genscher w 2009 r. podczas odbioru jednej z nagród w BerlinieZdjęcie: picture-alliance/Sven Simon

Pisarz, dramaturg i dysydent, w 1989 r. został pierwszym niekomunistycznym prezydentem Czechosłowacji a potem (do 2003 roku) prezydentem Republiki Czeskiej. Václav Havel żył 75 lat. Przez ostatnie lata życia był ciężko chory. Mimo to do końca był aktywny. Artysta i polityk, który jak mało kto, opowiadał się na rzecz demokratycznych i wolnych Czech. Liberalny, ciekawy świata i otwarty na świat, do tego stopnia, że w swojej siedzibie na Zamku Królewskim na Hradczanach przyjął nawet Rolling Stonesów. Świat jest w żałobie po wielkim człowieku. Hans-Dietrich Genscher utrzymywał z nim ścisłe kontakty. 

Dirk Müller: Kiedy kontaktował się Pan ostatnio z Václavem Havlem?

Hans-Dietrich Genscher: To już ponad rok temu. Ale w naszych myślach, moich i mojej żony, często z nim byliśmy. Ciągle zastanawialiśmy się, jak też mu się wiedzie? Cierpiał przecież na tę straszliwą chorobę, która ostatecznie go pokonała. Jeżeli obserwujemy reakcje w Europie, można powiedzieć, że Europa jest w żałobie po wielkim człowieku, Europa zubożała, nie tylko naród czeski. Václav Havel był wielkim naszych czasów. Świadomie nie mówię – wielkim politykiem, czy mężem stanu, którym też był, ale przede wszystkim był człowiekiem ducha, człowiekiem słowa, człowiekiem, który fascynował ludzi i wywierał na nich ogromne wrażenie. I dodawał im otuchy. Jego odejście jest stratą, którą trudno ubrać w słowa, kiedy uświadomimy sobie, że jego głos już do nas nie dotrze. Ale tym, co po sobie zostawił, będzie jeszcze mówił do całych pokoleń Europy.

Müller: Wiele, wiele lat utrzymywał Pan z Václavem Havlem bardzo ścisłe kontakty. Ostatno, jak Pan mówi, ponad rok temu. Rozmawiał z Panem otwarcie o swojej chorobie?

Genscher: Tak. Odwiedziłem go nawet w szpitalu, kiedy wiodło mu się bardzo źle. Ale dla niego choroba nie była problemem, problemem było "co mogę jeszcze zrobić, dopóki choroba mi na to pozwala". Myślę, że to też świadczy o jego wewnętrznej sile. Człowiek ten był wzorem.

Müller: Co zrobiło na Panu szczególne wrażenie, biorąc pod uwagę to, co Pan waśnie powiedział. Mówi Pan o nim przede wszystkim jako o człowieku, osobowości, nie jako o polityku.

Genscher: Tak, był on symbolem wolności. Aktywny był już jako młody człowiek: podczas Wiosny Praskiej w 1968 roku. Byłem wówczas w Pradze z Walterem Scheelem (polityk FDP, były szef MSZ, wicekanclerz i prezydent RFN – przyp. red.). Václava Havla wówczas nie spotkaliśmy, ale jednego z jego bliskich współpracowników, późniejszego ministra spraw zagranicznych, Jiríego Dienstbiera, i inne czołowe postaci Praskiej Wiosny. To byli wszystko ludzie opętani ideą obalenia komunizmu, ale on był osobowością, jego głos był słuchany. Nawet, kiedy przetrzymywany był w komunistycznych więziennych lochach, jego słowa docierały na zewnątrz i wielu ludziom dodawały odwagi – nie tylko w ówczesnej Czechosłowacji, ale też w Polsce, w NRD, na Węgrzech, wszędzie, także w Rosji. Myślę, że spokojnie możemy powiedzieć, że jeżeli nie mamy dziś dwóch światów, na które podzielona była Europa, to w znacznej mierze zawdzięczamy to temu wielkiemu człowiekowi, tej wielkiej osobowości.

Müller: Václav Havel był najpierw w opozycji  w komunistycznych Czechach, czy Czechosłowacji. Później stanął na czele nowej demokracji, demokratycznego przełomu. Wiedział, jak ciężkie zadanie go czeka?

Genscher: Był tego w pełni świadomy. Nigdy tego nie zapomnę: spotkałem go jeszcze przed przełomem, w niemieckiej ambasadzie w Pradze i niewiele później byłem na praskim zamku z prezydentem Richardem von Weizsäckerem, podczas jego oficjalnej wizyty w Pradze. I tak spotkaliśmy prezydenta jeszcze wówczas Czechosłowacji. Prosto z opozycji wszedł na mostek kapitański, wziął na swoje barki odpowiedzialność za nowy początek w swoim kraju. Dla Czechosłowacji było to błogosławieństwo. Musimy sobie uświadomić: trzeba było nadludzkiej siły, autorytetu takiego człowieka jak on, by rozejście się Czech i Słowacji nastąpiło w tak pokojowy, wzorowy sposób. O wszystkim tym będziemy pamiętać, kiedy wspomnimy w przyszłości postać Václava Havla.

Müller: Jak każdy polityk w demokratycznym systemie, czy przynajmniej jak większość polityków, Václav Havel trzymał się pewnego kursu, co wywołało w Czechach, zwłaszcza w latach jego prezydentury, też ostrą krytykę. Był może zbyt rygorystyczny moralnie?

Genscher: Nie. Nie można być zbyt rygorystycznym moralnie. My, Niemcy, mamy wobec niego szczególny dług wdzięczności, nieskończenie wiele wniósł bowiem do pojednania między Czechami a Niemcami. On był tym, który z dystansem podszedł do kwestii Niemców sudeckich. Fakt, że jako Czech otwarcie mówił o wypędzeniach, wielu ludziom, którym zależało na pojednaniu z Czechami, zdjął tym samym kamień z serca. Ludziom, którzy oczekiwali, że właśnie Czesi powiedzą, co się wówczas wydarzyło. Po wszystkich tych strasznych latach, zdarzeniach wywołanych przez reżim nazistowski, był tym, który wyciągnął rękę do pojednania. Będziemy o tym pamiętać, tak jak o jego wkładzie na rzecz demokracji. Stosunki, jakie nawiązały się pod jego auspicjami między tą nową Republiką Czeską a zjednoczonymi Niemcami, nie mogły być lepsze.

Müller: Pojednanie z Niemcami – był to polityczny pragmatyzm, czy był przyjacielem Niemców?

Genscher: Był to dla niego przede wszystkim wyraz odpowiedzialności, moralnej i historycznej. Oczywiście celem była też zgodna i zjednoczona Europa. Był Europejczykiem z przekonania i wiedział, że pojednanie między Czechami i Niemcami jest też jednym z warunków tej nowej, większej Europy. Dzisiaj Republika Czeska jest ważnym członkiem Unii Europejskiej.

Z Hansem-Dietrichem Gescherem rozmawiał Dirk Müller z Deutschlandfunk.

tłumaczenie: Elżbieta Stasik

red. odp.: Andrzej Paprzyca