1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Gdzie się podział europejski boom na szczelinowanie?

Małgorzata Matzke20 lipca 2015

Holandia zakazała szczelinowania, Niemcy są dalej sceptyczni. Fracking, który miał w Europie przeżyć boom, nie przyniesie oczekiwanych korzyści.

https://p.dw.com/p/1G1Hm
Rumänien Energie Fracking Anlage in Pungesti
Rumuńska próba szczelinowania w Pungesti nie przyniesie korzyści ekonomicznychZdjęcie: Mircea Reste//AFP/Getty Images

Kolejny kraj zdecydował się zrezygnować ze szczelinowania hydraulicznego, jako metody wydobycia gazu. Holenderski rząd wydał 5-letnie moratorium na komercyjną eksploatację gazu łupkowego. Przed końcem bieżącego roku Holendrzy chcą zdecydować, czy ta technologia w ogóle jeszcze ma przyszłość w ich kraju i czy próbne odwierty od roku 2013 w ogóle będą jeszcze dozwolone.

Szczelinowanie hydrauliczne, potocznie nazywane frackingiem, nie jest metodą nową - jest znane już od dziesiątków lat. Nowe są jedynie źródła, na które mają apetyt inwestorzy. Metodą szczelinowania można bowiem wydobywać gaz z niekonwencjonalnych złóż, jak pokłady węgla czy łupków.

W Stanach Zjednoczonych ta metoda przeżywa złoty okres, ponieważ wysokie ceny surowców energetycznych czynią ją opłacalną. Opłaca się także wydobycie z takich niekonwencjonalnych złóż. Przed ok. 5 laty także kraje europejskie zaczęły przymierzać się do wydobycia kopalnianych surowców paliwowych tą metodą. Gaz ziemny jest lansowany jako "eko", "zielony" i "przyjazny dla środowiska". Szereg krajów Europy wschodniej i środkowej miało nadzieję, że gaz łupkowy zmniejszy ich zależność od dostaw gazu z Rosji.

Ale rzeczywistość nie pozwala na realizację tych marzeń.

Infografik Schiefergas rechtliche Lage Europa Englisch
Grafik przedstawia możliwości szczelinowania w Europie: zielony - dozwolone, pomarańczowy - restrykcje, czerwony - moratorium lub zakaz.

Zastrzeżenia natury ekologicznej

Szczelinowanie to wydobywanie ropy lub gazu poprzez wiercenie i tworzenie pęknięć metodą wtłaczania specjalnego płynu, który rozszerza szczeliny w skale. W konwencjonalnym szczelinowaniu rozsadzane są skały położone głębiej niż 5 tys. metrów. Firmy wydobywające gaz łupkowy w ten sposób podkreślają, że na tej głębokości nie ma zagrożenia dla wody gruntowej a użyte chemikalia są nieszkodliwe.

Z kolei niekonwencjonalny fracking (stosowany w USA) polega na wtłoczeniu pod dużym ciśnieniem mieszaniny wody, piasku i chemikaliów w łupki położone stosunkowo blisko pod powierzchnią terenu odwiertu. Płynna mieszanka musi zostać potem usunięta, co z kolei budzi kontrowersje ze względu na ochronę środowiska. Firmy nie muszą ujawniać, jakich chemikaliów użyły, a spowodowane stosowaniem tej metody szkody nie zostały do tej pory wystarczająco zbadane.

Protest gegen Fracking vor dem Bundeskanzleramt in Berlin
Protest w Berlinie przeciwko wykorzystaniu technologii szczelinowaniaZdjęcie: picture-alliance/dpa/B. von Jutrczenka

Ekolodzy obawiają się, że teki "chemiczny cocktail" albo nawet sam, uwolniony gaz ziemny mogą spowodować zanieczyszczenie wód gruntowych. Wielkie poruszenie wywołał amerykański film dokumentalny, w którym pokazano, jak z kranów w domach okolicznej ludności płynęła mieszanka wody i metanu, z tak dużą ilością gazu, że ten płonął.

Są także obawy, że szczelinowanie może przyczynić się do trzęsień ziemi. W Stanach Zjednoczonych i w północnych Niemczech podejrzewa się, że niektóre z trzęsień ziemi w ostatnich latach wywołane zostały właśnie przez szkody wyrządzone szczelinowaniem.

Zakazać!

Ekolodzy i inicjatywy obywatelskie w regionach, gdzie planowane jest stosowanie technologii szczelinowania nie ustają w protestach. Francja jest krajem, który przypuszczalnie mógłby mieć największe korzyści ze szczelinowania, bo, jak się ocenia, ma bardzo bogate złoża. Mimo tego, od roku 2011 obowiązuje tam moratorium na fracking. Bułgaria, Czechy i inne kraje poszły w ślady Francuzów.

Nawet tam, gdzie regionalnie dopuszcza się szczelinowanie, głos ws. tej technologii zabrały same regiony. Na przykład w Wielkiej Brytanii już wkrótce będzie się szerzej stosować tę technologię, ale nie w Szkocji i Walii, gdzie wydano zakaz jej stosowania. Także w Hiszpanii poszczególne regiony, jak Katalonia z niej zrezygnowały.

W Niemczech jak do tej pory jest moratorium na wydobycie gazu tą metodą. Po letniej przerwie parlament znów będzie miał ten temat na liście zadań do odrobienia. Myśli się nie o całkowitym zakazie ale o restrykcjach. Dozwolone mają być tylko odwierty w celach przeprowadzenia badań w zakresie zagrożeń dla życia ludzi i zwierząt wynikających ze stosowania frackingu .

Nie wart zachodu

W krajach Europy wschodniej już zaczęto wiercić na dobre. Przede wszystkim Polska jawiła się jako kraj, który będzie w czołówce zwolenników tej technologii. Ale rzeczywistość ostudziła polski zapał. Próbne odwierty nie spełniły pokładanych w gazie łupkowym nadziei, zagraniczni inwestorzy zaczęli się wycofywać a coraz silniejszy front protestu przeciwko szczelinowaniu udaremnił szereg planów.

Podobnie sprawa maiła się w Rumunii. Mierne rezultaty próbnych odwiertów i protesty ekologów odwiodły amerykańskie koncerny wydobywcze od planów inwestycji i w roku 2015 wycofały się one z Rumunii.

W innych krajach już z góry było wiadomo, że fracking jest w ich przypadku nieopłacalny. Norwedzy i Szwedzi stwierdzili, że wykorzystanie ich własnych zasobów gazu łupkowego jest nieopłacalne.

Wygląda na to, że ekolodzy wygrają batalię o Europę bez frackingu. Jeżeli tak się naprawdę stanie, to nie dlatego, że przeważyło troska o środowisko naturalne. Szczelinowanie jest po prostu nieopłacalne.

Brigitte Osterath / Małgorzata Matzke