1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Gazpromowi się upiekło. Ale co z Nord Streamem?

25 maja 2018

Komisja Europejska zrezygnowała z ukarania Gazpromu za praktyki monopolistyczne w Europie środkowej. Ale Amerykanie dyskutują o sankcjach dla firm zaangażowanych w Nord Stream 2.

https://p.dw.com/p/2yLI2
Russland Logo von Gazprom in Moskau
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Polska ambasada przy UE, wspólnie z Ukraińcami, USA i Komisją Europejską, zorganizowała w piątek konferencję o utrzymaniu roli Ukrainy i Europy środkowej jako „bramy dla gazu” do Unii. Tej „bramie” – m.in. w przekonaniu Polski – bardzo zagrażają plany budowy drugiej nitki gazociągu Nord Stream do Niemiec bezpośrednio z Rosji przez Bałtyk. Niemcy – jak przekonują polscy dyplomaci – nie dali się namówić do współudziału w tej konferencji.

Bruksela polubownie z Gazpromem

Dzień wcześniej komisarz UE ds. konkurencji Margrethe Vestager ogłosiła ugodę Komisji Europejskiej z Gazpromem kończącą kilkuletnie dochodzenie co do praktyk monopolistycznych prowadzących do naliczania zawyżonych cen gazu w krajach UE – Polsce, Bułgarii, Estonii, Litwie, Łotwie, Czechach, na Słowacji i Węgrzech.

Komisja Europejska teoretycznie mogła ukarać Gazprom gigantyczną grzywną do 10 proc. rocznego obrotu tego koncernu, ale - zgodnie z przeciekami już sprzed wielu miesięcy - zrezygnowała z jakiejkolwiek kary finansowej. W zamian Gazprom zobowiązał się do przestrzegania unijnych reguł konkurencji na rynku energii, które po przykrojeniu ich na warunki rosyjskiego molocha, spisano w umowie z Brukselą. Będzie obowiązywać – pod rygorem kar finansowych – przez najbliższe osiem lat. Nakazuje Gazpromowi m.in. usunięcie zakazu reeksportu z umów z klientami w Europie środkowo-wschodniej oraz pomaga kupcom gazu w tym regionie w uzyskaniu od Gazpromu cen podobnych do tych z zachodnich giełdach gazu.

Komisarz UE ds. konkurencji Margrethe Vestager ogłasza wyniki postępowania ws. Gazpromu
Komisarz UE ds. konkurencji Margrethe Vestager ogłasza wyniki postępowania ws. Gazpromu Zdjęcie: DW/I. Sheiko

Celem ugody jest niedopuszczenie, by Gazprom - za pomocą umów i swych gazociągów – izolował Europę środkowo-wschodnią od reszty rynku gazowego Unii. Efektem takiej izolacji jest bowiem zawyżanie ceny czy nawet możliwość straszenia niektórych krajów przykręcaniem kurka z gazem.

Gazprom już wcześniej zaczął spełniać niektóre z  tych warunków (wymusiło to prawo UE), ale część krajów Europy-środkowej (w tym Polska) bez skutku domagała się od Komisji Europejskiej ukarania Rosjan za zawyżanie cen gazu w przeszłości. – Oceniam decyzję Komisji Europejskiej negatywnie – zadeklarował wicemarszałek Senatu Adam Bielan (PiS), który uczestniczył w piątkowej konferencji o gazie w Brukseli.

Hrojsman: Nie wierzcie Rosji

Przeciwnicy budowy Nord Stream 2 przekonują, że jest nowym sposobem Gazpromu (i Kremla) na izolowanie i osłabianie roli Europy środkowo-wschodniej. Ze strony unijnej w finansowaniu gazociągu uczestniczą niemieckie koncerny Uniper i Wintershall oraz francuski Engie, austriacki OMV i brytyjsko-holenderski Royal Dutch Shell. Te zagraniczne firmy zamierzają pokryć połowę szacowanych na 9,5 mld euro kosztów projektu.

Kanclerz Angela Merkel przyznała w tym roku publicznie, że projekt biznesowy ma także „wymiar polityczny”, a budowa Nord Stream 2 nie może zakończyć tranzytu gazu z Rosji do krajów UE przez Ukrainę (to ekonomicznie i politycznie bardzo ważne dla Kijowa). Z kolei prezydent Władimir Putin zadeklarował, że – o ile będzie to miało sens gospodarczy – ten tranzyt może być zachowany. – Czy możemy wierzyć Rosji? Tej Rosji, która w latach 90. podpisała memorandum budapeszteńskie z gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, a potem stała się agresorem? – pytał ukraiński premier Wołodymyr Hrojsman na piątkowej konferencji w ambasadzie Polski przy UE.

Prace przy budowie Nord Stream 2 już trwają
Prace przy budowie Nord Stream 2 już trwają Zdjęcie: picture alliance/dpa/S. Sauer

Hrojsman wzywał do porzucenia budowy Nord Stream 2, który – jak przekonywał – zwiększy uzależnienie energetyczne Europy od Rosji. – Nie powtarzajcie błędów Ukrainy. Dostawaliśmy gaz, a w zamian chcieli od nas ograniczania suwerenności – powiedział Hrojsman.

Amerykanin o sankcjach

W piątkowej debacie uczestniczył także amerykański dyplomata Adam Shub, który – jak sam tłumaczył – prezentował przesłanie szefa amerykańskiej dyplomacji Mike’a Pompeo. – Nord Stream 2 zwiększyłby stopień narażenia UE. Tu idzie o bezpieczeństwo Europy - powiedział. Pytany, czy nadal na stole jest możliwość sankcji USA wobec firm zaangażowanych w budowę nowego gazociągu (możliwych za sprawą decyzji Kongresu USA z lata 2017 r.), Shub potwierdził. – Nadal trwa dyskusja w tej kwestii – odparł.

Natomiast Marosz Szefczovicz, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. unii energetycznej, powiedział w piątek, że kwestia amerykańskich sankcji robi się „nadmiernie skomplikowana” m.in. w kontekście sporów o umowę z Teheranem o irańskim programie nuklearnym, z której wycofała się Ameryka. Waszyngton ostrzega, że będzie karać unijne firmy (m.in. z Niemiec) robiące interesy w Iranie wbrew zakazowi USA.

Co z brukselską pułapka na Nord Stream 2

Szefczowicz przekonywał, że w Radzie UE (ministrowie krajów Unii) już na finiszu są prace nad poprawką do dyrektywy gazowej, która uczyniłaby Nord Stream II o wiele mniej opłacalnym wskutek objęcia go przepisami zmuszającymi Gazprom do dopuszczenia innych firm do transportu przez tę rurę. Tę poprawkę najostrzej zwalczają Niemcy i Austria, a finisz – nawet zdaniem dyplomatów z młodszej części UE – jednak nie jest aż tak blisko, jak sugeruje Szefczowicz.

Komisja Europejska chce pośredniczyć w rozmowach gazowych Ukrainy i Rosji, które zagwaranowałyby  - postulowany m.in. przez Merkel – tranzyt gazu po 2019 r. pomimo budowy Nord Stream 2. – W takiej umowie musi być zagwarantowane nie tylko minimum sprzedawanego gazu, ale i bezpieczeństwo przesyłu przez Ukrainę wschodnią i środkową -  powiedział Szefczowicz.

Bruksela naciska na Kijów, by nie tylko straszył Rosją, ale - skoro chce zachować istotną rolę w tranzycie rosyjskiego gazu – zwiększał swą wiarygodność wobec zachodnich kupców. Ale Ukraińcy – mimo solennych obietnic składanych także w piątek - odwlekają decyzję, by zgodnie z unijnymi wymogami oddać przesył gazu ukraińską rurą pod kontrolę graczy niezależnych od właściciela Naftogazu.