1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Frankfurter Rundschau: „W Polsce narasta brunatny problem”

oprac. Dagmara Jakubczak22 grudnia 2015

Pod takim, niepokojąco brzmiącym, tytułem „Frankfurter Rundschau” naświetla niemieckiemu czytelnikowi obraz sytuacji w Polsce na przykładzie partii Ruch Narodowy.

https://p.dw.com/p/1HRW4
Demonstration der rechtsextremen Partei Nationale Bewegung in Warschau
Manifestacja Ruchu Narodowego 10 października 2015 rokuZdjęcie: picture-alliance/dpa/J. Dabrowski

Obszerny artykuł Jana Opielki naświetla obraz sytuacji w Polsce po miażdżącym zwycięstwie wyborczym PiS na przykładzie „skrajnie prawicowej” – jak pisze dziennikarz – partii Ruch Narodowy.

Artykuł zaczyna się od opisu wrocławskiego biura Karola Wilka, 27-letniego działacza Ruchu Narodowego. Biuro Karola Wilka wciąż jeszcze jest nieumeblowane, ale to nie znaczy, że brakuje mu dobrych pomysłów na Polskę. „Chcemy radykalnej zmiany w naszej Ojczyźnie, ale radykalizm nie oznacza przemocy” – mówi spokojnie Karol Wilk, zasiadający w Radzie Politycznej swojego ugrupowania.

Przez radykalizm rozumie on „zasadniczą zmianę polskiego systemu politycznego”, który w jego przekonaniu stanowi kontynuację komunizmu w tej formie, w jakiej istniał on w Polsce przed transformacją ustrojową w 1989 roku. Ruch Narodowy domaga się ponadto „prawdziwej suwerenności” i „umocnienia polskich interesów narodowych”. Wilk nie uważa natomiast za konieczne utrzymanie polskiego członkostwa w Unii Europejskiej, ponieważ – jak wyjaśnia – „do tej pory Unią Europejską rządzi nie Bruksela, lecz Berlin”.

Jan Opielka zwraca uwagę niemieckiego czytelnika na daleko idącą zgodność poglądów działaczy Ruchu Narodowego z opiniami rządzącej partii PiS na przykład w polityce migracyjnej. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ prezes PiS Jarosław Kaczyński ostrzegał w kampanii wyborczej przed obecnością „pasożytów i pierwotniaków” w organizmach części uchodźców, których, choćby z tego względu, należy „trzymać z dala od Polski”.

W polityce migracyjnej Karol Wilk z Ruchu Narodowego zajmuje bardziej radykalne stanowisko niż prezes PiS: „W kwestii uchodźców, w której PiS lawiruje, powinno się odbyć referendum, ponieważ wśród nich może się znajdować wielu terrorystów” – przytacza jego opinię Jan Opielka we „Frankfurter Rundschau”.

Autor artykułu podkreśla, że „nad Wisłą jest to w tej chwili język akceptowany w polityce”. Stanowi to, jak zauważa dalej, poważne zagrożenie, o którym od lat pisze Anna Tatar z antyrasistowskiego stowarzyszenia „Nigdy więcej”.

„Ugrupowania o orientacji prawicowej zyskują w Polsce wciąż rosnące poparcie” – twierdzi Jan Opielka, czego dowodem są powtarzające się demonstracje przeciwko uchodźcom i muzułmanom, choć tych drugich nad Wisłą jest jak na lekarstwo. Mimo to można na tych demonstracjach usłyszeć dziś takie hasła jak: „pieprzyć islam” lub „zrobimy z wami to, co Hitler zrobił z Żydami”. I nie są to wcale hasła skandowane wyłącznie przez chuliganów.

Jan Opielka pisze, że Ruch Narodowy się od nich dystansuje i wyjaśnia to tym, że od chwili, w której około tuzina jego aktywistów weszło do Sejmu z list wyborczych ruchu Kukiz’15, ugrupowanie to starannie unika języka nienawiści i dba o wizerunek „ucywilizowanej” partii.

Artykuł przeznaczony jest dla czytelnika niemieckiego. Stąd też znalazło się w nim m.in. wyjaśnienie, że w Sejmie przedstawiciele Ruchu Narodowego wchodzą w skład nowo powstałego „Zespołu Narodowo-Demokratycznego”, zrzeszającego także posłów z innych partii. Jan Opielka akcentuje profesjonalizm i talent retoryczny takich młodych, czołowych działaczy Ruchu jak Robert Winnicki i Krzysztof Bosak, niezwykle ostatnio aktywnych i coraz częściej obecnych w polskich mediach. W popularnym programie telewizyjnym „Tomasz Lis na żywo” szef Ruchu Robert Winnicki wyraził opinię, że „Europa będzie pławić się w krwi wojen domowych na podłożu etnicznym, ponieważ europejscy lewacy poddali jej społeczeństwa praniu mózgów z ich polityką wielokulturowości osłabiającą tożsamość narodową”.

W dalszej części artykułu Jan Opielka przypomina na przykładzie Wrocławia i ruchu Przebudzenie Wielkiej Polski (NOP) incydenty świadczące o coraz częstszym uciekaniu się przez członków i sympatyków skrajnej prawicy do przemocy w postaci aktów agresji wobec cudzoziemców o „niewłaściwym” kolorze skóry i działaczy lewicy. Ugrupowanie NOP charakteryzuje ponadto z jednej strony wrogość wobec Niemców, z drugiej zaś – antysemityzm. Cechą szczególną polskiej skrajnej prawicy – pisze Jan Opielka – jest brak wyraźnej linii oddzielającej jej ideologię od linii programowej „zwykłych” partii prawicowych takich jak PiS. Być może właśnie stąd biorą się wpływy radykałów, chętnie podkreślających swój katolicyzm rozumiany jednak także jako manifestowanie niechęci wobec mniejszości seksualnych.

Artykuł kończy się pytaniem: do czego to wszystko może doprowadzić? Autor nie daje na nie jednoznacznej odpowiedzi. Jego zdaniem należy odczekać czy PiS, jako partia rządząca, zaspokoi oczekiwania skrajnej prawicy i czy ta ostatnie pójdzie śladami węgierskiej partii Jobbik (Ruchu na Rzecz Lepszych Węgier), z którą nawiązała już bliski kontakt.

oprac.: Dagmara Jakubczak