1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FAZ: „Wajda pisze kamerą historię świata”

Monika Sieradzka5 marca 2016

Z okazji 90-tych urodzin polskiego reżysera niemiecki dziennik pisze o jego kultowym statusie w polskim kinie, określając Wajdę mianem instancji moralnej i estetycznej.

https://p.dw.com/p/1I7ij
Deutschland, Andrzej Wajda und Angela Merkel
Andrzej Wajda i Angela Merkel na Berlinale w roku 2008Zdjęcie: Berlinale 2008/R. Hübner

W artykule „Symbol i pasja” Frankfurter Allgemeine Zeitung przypomina dorobek reżysera, sytuując go w szeregu twórców europejskiego realizmu na równi z Viscontim, Rossellinim i Bergmanem. Jego film z 2013 „Wałęsa – człowiek z nadziei” „poszukuje wyrażonej w obrazach prawdy kryjącej się za zagmatwanymi zjawiskami rzeczywistości” z taką samą powagą, jaka znamionuje jego reżyserski debiut „Pokolenie” z 1955 roku – uważa autor artykułu Andreas Kilb. Jego zdaniem dzięki tej właśnie postawie Wajda stał się kultową postacią polskiego kina oraz instancją moralną, estetyczną i polityczną, jakiej nie zna historia filmu.

W wywiadzie dla Bayerischer Rundunk, który przypomina FAZ, Wajda mówił – i to bez kokieterii, że nigdy nie miał czasu zajmować się wielkimi wydarzeniami swej epoki, bo zawsze był w pracy. W swoich 83 filmach „pisał historię świata kamerą”, pisze FAZ.

Zdaniem FAZ realizm to jednak w wydaniu Wajdy nie jest zwykłe „małpowanie rzeczywistości”. To forma przedstawiania tego, co istotne, w sposób klarowny, bez kamuflażu, niewymagający wyjaśnień, przekazujący w niewielu obrazach kwintesencję opowiadanej historii. Jako przykład Andreas Kilb podaje początkowe sceny „Człowieka z marmuru”, w których Krystyna Janda odnajduje ukryte w muzealnych piwnicach monumentalne rzeźby z epoki stalinizmu. To według autora „więcej niż rzemiosło; to pasja patrzenia i pokazywania, którą można odnaleźć u wszystkich naprawdę wielkich reżyserów”.

Rekonstruując wydarzenia, Wajda wychodził poza filmowe studia, pełnymi garściami czerpiąc z życia. Z okazji urodzin można by mówić o wiele więcej, ale „jego filmy mówią to lepiej”, konkluduje autor.

Opr. Monika Sieradzka