1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Europosłowie niechętni regule „pieniądze za praworządność”

14 marca 2018

Rezolucja europarlamentu o budżecie na lata 2021-27 wzywa do wprowadzenia „konsekwencji finansowych” dla krajów łamiących wartości podstawowe UE. Ale bez cięć w unijnych funduszach.

https://p.dw.com/p/2uKcG
Europäisches Parlament beschließt Resolution über die Empfehlung zur Östlichen Partnerschaft
Zdjęcie: DW/I.Sheiko

Parlament Europejski może zagłosować w sprawie budżetu wieloletniego – zapewne w roku 2019 lub 2020  - tylko „za” albo „przeciw”, czyli bez wprowadzania poprawek. Ale jednocześnie ma pełne uprawnienia legislacyjne co do szczegółowych przepisów o wydawaniu pieniędzy w polityce spójności czy też rolnej. Choć Komisja Europejska dopiero w maju przedstawi projekt budżetu wieloletniego UE, to europosłowie już w środę (14.03.) przyjęli w rezolucji swe wstępne stanowisko negocjacyjne. – Parlament Europejski jest przeciwny cięciom polityki spójności i polityki rolnej – podkreślał po głosowaniu europoseł Jan Olbrycht (PO), jeden z dwojga autorów tej rezolucji. 

Kary za psucie państwa prawa, ale nie z budżetu UE

Spór Polski z KE o praworządność sprawił, że w wielu krajach, które na czysto wkładają do unijnej kasy znacznie więcej, niż z niej wyciągają (głównie Niemcy i Francja), pojawiły się postulaty uzależnienia przyszłych wypłat od spełniania wymogów państwa prawa lub po prostu od niezawisłego wymiaru sprawiedliwości. Komisja Europejska, która jest w tej kwestii podzielona, pracuje nad projektami mechanizmu „fundusze za praworządność”. Ale Parlament Europejski potwierdził w środę, że jest przeciw. – To byłoby niedobre, niesprawiedliwe, nieskuteczne – powiedział Olbrycht. Ci europosłowie, którzy są przeciwni karnym cięciom, od tygodni przekonują, że dotknęłoby to beneficjentów funduszy, którzy nie są odpowiedzialni za działania swoich rządów.

Jan Olbrycht, polnischer Abgeordneter im europäischen Parlament
Bruksela: Jan Olbrycht (PO) uważa zasadę "fundusze za praworządność" za niesprawiedliwąZdjęcie: picture alliance/PAP

Jednak Parlament Europejski wezwał w swej rezolucji, by kraje Unii łamiące wartości z artykułu 2. Traktatu o UE (m.in. wolność, demokracja, równość, państwo prawa, poszanowanie praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości) spotykały się z „konsekwencjami finansowymi”, ale… nie w ramach budżetu UE. Co to znaczy? – To bardzo niejasne przesłanie. Próba pożenienia wezwań do obrony praworządności z obawami europarlamentu, że cięcia wzmocniłyby eurosceptyków. Kary finansowe, ale nie w kasie UE? Może wprowadzenie grzywien, które kraje UE płaciłyby z budżetów krajowych? Ale nie wiem, jak to wbudować w system prawny UE – mówi urzędnik UE zaangażowany w rozmowy budżetowe. Obecnie grzywny może nakładać tylko unijny Trybunał w Luksemburgu.

Przeczytaj też: Tylko praworządne państwo może gospodarować funduszami z UE z korzyścią dla obywateli

Kasa dla organizacji pozarządowych prosto z Brukseli?

Ponadto europosłowie wysunęli pomysł powołania Europejskiego Funduszu Demokracji, który po 2020 r. mógłby stać się instrumentem finansowania organizacji pozarządowych bezpośrednio z kasy UE, czyli z pominięciem władz krajów Unii. Niektóre organizacje pozarządowe w niektórych krajach Unii już teraz narzekają, że trudno im się dobić do unijnego dofinansowania, bo władze utrudniają to np. z racji „podejrzanego” profilu światopoglądowego.

Przeczytaj też: Komisarz UE Oettinger: martwimy się o Polskę i Węgry

 

Europosłowie chcą sięgnąć głębiej do kieszeni krajów UE

Parlament Europejski pozostaje – jak zawsze w sporach o budżet UE – orędownikiem zwiększenia unijnej kasy. W obecnej siedmiolatce 2014-20 wydatki budżetu UE to 1 proc. unijnego dochodu brutto (DNB) – część krajów (m.in. Niemcy, Francja, Polska) są gotowe do jego zwiększenia, ale inne (m.in. Holandia, Szwecja, Austria) chętnie pozostałyby przy tym samym poziomie. Wskutek po-brexitowego braku składki Wlk. Brytanii oznaczałoby to dziurę wielkości 93 mld euro w okresie 2021-27 w porównaniu z obecnym budżetem (według wyliczeń brukselskiego ośrodka Bruegel). By tej dziury uniknąć, należałoby podnieść wydatki do 1,3-1,5 proc. DNB. Komisja Europejska celuje w swym jeszcze niegotowym projekcie w przedział do 1,2 proc. DNB, a Parlament Europejski wezwał w swej rezolucji do wydatków budżetowych na poziomie 1,3 proc. DNB.

Rezolucja otwiera drzwi do uzależnienia wielkości funduszy dla poszczególnych krajów nie tylko od wielkości ich gospodarek, ale ponadto – to byłoby niekorzystne dla Polski – od innych „wskaźników społecznych, środowiskowych, demograficznych”. W Komisji Europejskiej już trwają dyskusje nad uzależnieniem niektórych funduszy od stopy bezrobocia, co przełożyłoby się na więcej pieniędzy np. dla Grecji, a mniej np. dla Polski.

 

Tomasz Bielecki, Bruksela