1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ekspert: „Niemieckie granice otwarte jak wrota stodoły"

20 czerwca 2017

Zbyt mało policjantów strzeże granic Nadrenii Płn.-Westfalii, najludniejszego landu RFN, twierdzą eksperci policyjni, ostrzegając przed niekontrolowaną imigracją i przestępczością.

https://p.dw.com/p/2exSB
Deutschland Grenzkontrolle bei Aachen
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Becker

Arnd Krummen bynajmniej nie ma zamiaru straszyć ludzi ani wtrącać się w kampanię wyborczą przed jesiennymi wyborami do Bundestagu. A już na pewno nie chce swoimi słowami ośmielać ekstremistów – pisze portal „Die Welt” o rozmowie z ekspertami ds. ochrony granic ze związku zawodowego niemieckiej policji GdP.

– Są tylko fakty potwierdzające, że niemiecka granica jest otwarta jak wrota stodoły, i to zarówno dla nielegalnych imigrantów jak i dla przestępców wszelkiej maści.

Zaniechanie kontroli

Jak wyjaśnia ekspert policyjny, na zachodniej granicy Nadrenii Północnej-Westfalii, ze względu na katastrofalne niedobory personalne, właściwie kompletnie zaniechano kontroli. Dlatego włamywacze, złodzieje i przemytnicy, ale także imigranci o nieustalonej tożsamości, mogą bez przeszkód wjeżdżać do Niemiec. Nikt nie może wykluczyć, że wśród nich nie ma także terrorystów – podkreśla Krummen. Ponieważ nie ma właściwie kontroli, trudno jest też operować jakimikolwiek liczbami. A gdzie nikt nie kontroluje, tam też nikogo nie można złapać.

Jak pisze „Die Welt”, takie bicie na alarm powinno być sygnałem dla rządu w Berlinie, który ciągle zapewnia o wzmożonych zabiegach na rzecz bezpieczeństwa. Po rekordowej fali napływu imigrantów w roku 2015, po zamachach terrorystycznych, dokonanych przez imigrantów i po wzroście transgranicznej przestępczości, rząd zapewniał, że lepiej kontroluje ruchy migracyjne na granicach i zwalcza przestępczość w regionach przygranicznych. Lecz to, co mówią dziś eksperci GdP, zupełnie do tych zapewnień nie pasuje.

Belgien kontrolliert Autos an der Grenze zu Frankreich in De Panne
Zasady obszaru Schengen trzeba było zarzucić ze względu na zagrożenie terrorystyczneZdjęcie: Reuters/F. Lenoir

Na prawie 500-kilometrowej granicy z Belgią i Holandią oficjalnie przewidzianych jest co prawda 600 etatów w policji federalnej, rozdzielonych na inspektoraty graniczne w Akwizgranie i Kleve. Lecz te etaty, jak informuje GdP, są obsadzone tylko w połowie. Jak wynika z informacji pozyskanych przez „Welt am Sonntag”, w tych obydwu inspektoratach faktyczna liczba funkcjonariuszy policji federalnej w czynnej służbie jest jeszcze niższa. Jeżeli bowiem odjąć osoby pracujące w administracji, pozostaje około 100 policjantów w Akwizgranie i prawie 120 w Kleve, którzy na trzy zmiany patrolować mają prawie 500 km granicy oraz dziesiątki dworców w regionie przygranicznym, co reguluje porozumienie z Schengen.

Koncentracja na południu Niemiec

Ale to jeszcze nie koniec listy zadań, bo jak informuje związek zawodowy policjantów, funkcjonariusze na służbie są prawie całkowicie zajęci deportacjami i odsyłaniem azylantów do krajów, w których byli po raz pierwszy zarejestrowani.

Do tego z około 220 funkcjonariuszy na służbie operacyjnej kilkudziesięciu co jakiś czas jest wysyłanych do innych części Republiki Federalnej np. w celu patrolowania na lotniskach we Frankfurcie i Monachium czy na bawarskiej granicy z Austrią. 650 km tej granicy strzeżonych jest przez co najmniej 700 policjantów – 550 z nich to funkcjonariusze policji federalnej, a docelowo ma być ich więcej: prawie 1100.

Dla eksperta GdP taka koncentracja sił na południu Niemiec jest zupełnie niezrozumiała. – Szlak bałkański dawno jest zamknięty, od południa można się spodziewać napływu stosunkowo niewielu imigrantów, za to ruch graniczny na zachodniej granicy Niemiec np. w Nadrenii Płn.-Westfalii jest wciąż jeszcze bardzo nasilony. Jakby nie było, właśnie tędy przebiega najważniejsza trasa tranzytowa przez RFN.

Pełna swoboda na zachodniej granicy

W tym kraju związkowy od lat już obserwuje się nasilenie przestępczości transgranicznej. Handlarze narkotyków, włamywacze, złodzieje samochodów czy bandy wysadzające w powietrze bankomaty – gros z nich przyjeżdża z zza granicy, by operować w Niemczech. Jak wiadomo także terroryści z Belgii i Francji często przekraczali tę granicę, by spotkać się ze swoim pobratymcami w Nadrenii Płn.-Westfalii. Nawet berliński zamachowiec Anis Amri, po dokonaniu zamachu, bez przeszkód mógł wyjechać z Niemiec właśnie przez granicę tego landu.

Ministrowie spraw wewnętrznych – landowi i minister federalny - oraz szefowie MSW krajów sąsiedzkich potwierdzili oficjalnie to zagrożenie, wydając w roku 2016 tak zwaną Deklarację Akwizgrańską, w której zobowiązują się do pogłębienia kooperacji w celu lepszego zwalczania zmasowanej transgranicznej przestępczości w Nadrenii Płn.-Westfalii. Jednak jak do tej pory Niemcy ze swojej strony nie wzmocnili służb ochrony granic. Dlatego pilnie potrzeba więcej funkcjonariuszy policji federalnej. Nie musi się to dziać kosztem Bawarii – zastrzega ekspert Krummen, sfrustrowany tym, że apele trafiają jednak w próżnię.

Jak mianowicie zaznaczył rzecznik berlińskiego MSW, granica Nadrenii Płn.-Westfalii należy do obszaru Schengen, a na tych granicach wewnętrznych nie są przewidziane żadne stałe kontrole. Faktycznie sygnatariusze porozumienia z Schengen zobowiązali się do rezygnacji z regularnych kontroli granicznych. Niemieckie MSW nie wyklucza jednak intensywnych, mobilnych wyrywkowych kontroli – wyjaśnił szef resortu wewnętrznego Thomas de Maiziere (CDU).

Zapowiedział także w roku 2016, że ze względu na znacznie więcej zadań w policji federalnej do roku 2020 zostanie stworzonych 7000 nowych etatów, ale będą to w większości stanowiska zastępujące policjantów przechodzących na emeryturę. Poza tym te 7000 etatów będzie rozdzielone  do 2020 r. na całe Niemcy. Przyjętych ludzi trzeba będzie też dopiero szkolić – wylicza swoje zastrzeżenia policyjny ekspert. Żeby uszczelnić zachodnią granicę kraju, od zaraz byłyby potrzebne tam dodatkowe siły.  – Nie może być ochrony granic gorszej kategorii.

Opr.: Małgorzata Matzke