1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dyskusja w Niemczech. Czy wolno naśmiewać się z Boga?

Małgorzata Matzke30 października 2014

Satyrze właściwie wszystko wolno. Im zjadliwsze teksty padają ze sceny, tym większy poklask publiczności. Jeżeli jednak na ostrzu satyry staje religia, sprawa zaczyna być poważna.

https://p.dw.com/p/1De1s
Theater Vorhang
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Jens Wolf/

Satyrze wszystko wolno, twierdzą jedni. Nie ma co dramatyzować. To nie do przyjęcia - twierdzą inni. Trzeba koniecznie brać wzgląd na uczucia religijne. W Niemczech panuje wolność poglądów, zapisana w art. 5 pkt. 1 niemieckiej konstytucji. I zapisano tam także zakaz cenzury.

Z drugiej strony w mocy jest także par. 166 kodeksu karnego, który za czyn karalny uznaje uwłaczanie uczuciom religijnym i światopoglądowi, jeżeli czyn ten może zakłócać spokój publiczny.

Das Leben des Brian
Optymizm do samego końca: Allways look on the bright sight of life...Zdjęcie: picture-alliance

Kto jest wyrocznią?

Jednak kto decyduje o tym, kiedy dochodzi do zakłócenia tego spokoju? W zachodnim świecie, nacechowanym chrześcijaństwem nikogo nie oburza, jeżeli kabareciarze czy satyrycy podśmiewają się z religii czy jej świętych.

"Panuje powszechne przekonanie, że religia jest opium dla ludu. Ale to mylne twierdzenie. Opium to narkotyk poszerzający świadomość" - żartował na przykład znany satyryk Volker Pispers.

W postmodernistycznych, zachodnich społeczeństwach, ludzie przyjmują na luzie takie sentencje, nawet, jeżeli dowcip może trochę ich rani lub schodzi poniżej pasa. Całkowitym tabu są natomiast żarty o podłożu rasistowskim; nikomu nie wolno siać nienawiści do mniejszości narodowych czy religijnych.

Titanic Benedikt XVI Karikatur
"Titanic" zadarł z Kościołem katolickimZdjęcie: picture-alliance/dpa

Śmiać się czy nie?

Na Zachodzie długo zmagano się z tym, czy należy akceptować krytykę religii i czy w ogóle wolno się z religii śmiać. Wszyscy pamiętają film grupy brytyjskich komików Monty Python pt. "Żywot Briana" z 1979 r., w którym główny bohater omyłkowo brany jest za Chrystusa. Inny przykład to okładka niemieckiego pisma satyrycznego "Titanic" z 2012, ze zdjęciem papieża Benedykta XVI, który na sutannie i policzku ma ślady pocałunków - plus napis: "Papież jest bez skazy". Kościołowi katolickiemu ta publikacja wcale nie przypadła do gustu, arcybiskup Bambergu domagał się w tym samym roku, by blasfemię uznać za czyn karalny. - Kto rani duszę wiernych szyderstwem i kpiną, tego trzeba przywołać do porządku albo nawet ukarać - postulował hierarcha.

Angela Merkel Joachim Gauck Kurt Westergaard
Angela Merkel i Joachim Gauck gratulują Kurtowi WestergaardowiZdjęcie: dapd

Kara za blasfemię?

To, czego w Niemczech domagał się bawarski arcybiskup, w innych krajach, gdzie nie ma rozdziału państwa od Kościoła, jest od dawna stosowane. W Iranie, Arabii Saudyjskiej i Pakistanie za blasfemię grozi nawet kara śmierci.

Kiedy następuje zderzenie kanonów wartości dwóch społeczności, dochodzi do awantury, jak w przypadku sporu o karykatury Mahometa, opublikowane w 2005 r. przez duński dziennik "Jyllands-Posten". Kiedy przedrukowała je egipska gazeta "Al Fager" wywołało to demonstracje i zamieszki. Doszło do prawdziwego kryzysu na płaszczyźnie dyplomatycznej pomiędzy Danią a kilkoma państwami islamskimi. Autorowi satyrycznych rysunków Kurtowi Westergaardowi radykalni islamiści grozili śmiercią; do dziś żyje on pod ochroną policji.

Na rzecz wolności

Historia karykatur wznieciła na całym świecie debatę na temat wolności poglądów. Kiedy Westergaardowi przyznano Poczdamską Nagrodę Medialną, wyrazy uznania złożyła wyróżnionemu osobiście kanclerz Merkel, jako laudatorka. - Jako rysownik Westergaard ma jak najbardziej prawo tworzyć takie karykatury. Państwa europejskie to miejsce, gdzie wolno mu to robić - powiedziała. - Tajemnicą wolności jest odwaga - dodała Angela Merkel - by w poczuciu odpowiedzialności obchodzić się z godnością człowieka i wolnością wyznania.

Kabarettist Dieter Nuhr
Dieter Nuhr ma odwagę podejmowania wszystkich tematów zajmujących społeczeństwoZdjęcie: picture-alliance/dpa/Jörg Carstensen

Na te słowa natychmiast rozległa się krytyka ze strony Centralnej Rady Muzułmanów w Niemczech: duński rysownik dotknął do żywego wszystkich muzułmanów - twierdził ówczesny przewodniczący Rady Aiman Mazyek. Takie wyróżnienie w okresie tak rozgrzanych i podminowanych nastrojów jest wielce problematyczne - upominał.

Cięty język Dietera Nuhra

Teraz sytuacja się powtarza: znów dochodzi do rozbieżności zdań. Wyznawca islamu Erhat Toka z miasta Osnabrueck w Dolnej Saksonii, złożył doniesienie na popularnego satyryka Dieter Nuhra, z uzasadnieniem, że ów podżegał przeciwko islamowi; nazwał go wręcz "kaznodzieją nienawiści". Kością w gardle stanęły muzułmaninowi zdania typu: "Islam jest tylko tam tolerancyjny, gdzie nie ma władzy" czy "W islamie kobieta jest wolna, jest przede wszystkim uwolniona od decydowania o wszystkim".

To nie był pierwszy raz, że jakiś muzułmanin protestował przeciwko tekstom niemieckiego satyryka. Nuhr jest jednym z niewielu, którzy w ogóle mają odwagę na dworowanie sobie z islamu, przy czym należy po sprawiedliwości przyznać, że ostrze jego satyry częstokroć było też wycelowane w chrześcijaństwo.

Dieter Nuhr jest przekonany, że strach przed radykalnymi wyznawcami islamu ogranicza swobodę wyrażania przekonań. "To pierwszy raz od 1945 roku, że trzeba się bać o swoje życie tylko dlatego, że powiedziało się coś nie tak. Tylko dlatego, że takiego zdania jest jakiś kaznodzieja w Pakistanie" - mówił w wywiadzie dla dziennika "Die Welt".

Multikultura czy multitolerancja?

Europa zachodnia już od dawna stała się tyglem, w którym stapiają się narodowości, kultury, religie całego świata. Jak dalece państwa te muszą naginać się w kierunku np. religijnych mniejszości? Czy wolno dowcipkować na temat Jezusa Chrystusa, bo żaden z niemiecki chrześcijan się na to nie oburza? Ale nie wolno podśmiewać się z Allaha, bo mogłoby to urazić tureckich muzułmanów, mieszkających w Niemczech? Nie jest łatwo odpowiedzieć na te pytania w multikulturowym społeczeństwie. Ale zachodnie, ciężko wywalczone prawa podstawowe, dają gwarancję wolności poglądów i wymagają od wszystkich tolerancji.

Suzanne Cords / Małgorzata Matzke