1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Druga komisja śledcza zbada zamach w Berlinie

Katarzyna Domagała
14 lipca 2017

Siedem miesięcy po zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie pracę rozpoczyna nowa komisja śledcza.

https://p.dw.com/p/2gZjS
Deustchland | Anschlag mit LKW auf Weihnachtsmarkt in Berlin
Zdjęcie: picture-alliance/rtn-radio tele nord rtn/P. Wuest

W berlińskim parlamencie – Izbie Deputowanych – pracę rozpoczęła komisja śledcza badająca zamach terrorystyczny, do jakiego doszło 19 grudnia 2016 roku w Berlinie. Tunezyjczyk Anis Amri wjechał ciężarówką na jarmark bożonarodzeniowy w centrum miasta, zabijając 12 osób i raniąc ok. 70. Jedną z ofiar zamachu był także polski kierowca ciężarówki Łukasz Urban. Kilka dni po zamachu Amri został zastrzelony przez włoską policję w Mediolanie.

Anis Amri Videostill
Anis Amri na długo przed zamachem znany był niemieckim organom bezpieczeństwaZdjęcie: picture-alliance/abaca/B. Press

Komisja zajmie się sformułowaniem wniosków o dopuszczenie dowodów, tak aby 12 członków tego gremium mogło wezwać świadków. Przewodniczący komisji, chadek Burkard Dregger, zapowiedział obszerne wyjaśnienie sprawy. – Chcemy zbadać, czy i jeśli tak, to jakie błędy zostały popełnione w walce z terroryzmem – powiedział Dregger. Komisji chodzi o wyjaśnienie, czy w postępowaniu z Amrim organy bezpieczeństwa popełniły błędy i czy Tunezyjczyk mógł zostać aresztowany wcześniej za inne przewinienia. Członkowie komisji śledczej zajmą się m.in. manipulacją akt, o którą podejrzewany jest Krajowy Urząd Kryminalny. 

Odpowiednia komisja śledcza działa już w Nadrenii Północnej-Westfalii, bo zamachowiec Amri dużo poruszał się po tym kraju związkowym. Po zamachu ostro krytykowane były organy bezpieczeństwa w Berlinie i Nadrenii Północnej-Westfali za to, że Tunezyjczykowi udało się działać w podziemiu, mimo iż miesiącami widniał na urzędowych listach potencjalnych terrorystów.

dpa / Katarzyna Domagała