1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dialog międzykulturowy w żydowskiej szkole we Frankfurcie

Barbara Cöllen EuRaNet po polsku27 września 2008

We Frankfurcie nad Menem istnieje druga co do wielkości i znaczenia po Berlinie gmina żydowska w Niemczech. Szkoła, nad którą pieczę sprawuje gmina, krzewi od ponad 100 lat dialog międzykulturowy.

https://p.dw.com/p/FQAT
Philantrophin, budynek utworzonej ponad 100 late temu szkoły żydowskiej
Philantrophin, budynek utworzonej ponad 100 late temu szkoły żydowskiejZdjęcie: DW

Philantropin jest najstarszą żydowską szkołą we Frankfurcie nad Menem. Taką nazwę otrzymała, kiedy utworzono ją w 1804 roku dla ubogich dzieci żydowskich, które nie miały możliwości uczyć się języka niemieckiego i nie mogły uczestniczyć w życiu społecznym i gospodarczym nowej ojczyzny. - „To był okres społecznej emancypacji Żydów. Pomysł polegał na przygotowaniu dzieci żydowskich do tego, aby partycypowały w życiu ekonomicznym kraju. Uczono je więc księgowości, ekonomii, a także francuskiego. Philantropinum było, tzw. szkołą wzorcową, ponadwyznaniową i na tamte czasy bardzo postępową. Żydzi, którzy wysyłali dzieci do tej szkoły, domagali się równych praw, co udało im się w końcu osiągnąć, ale tylko w życiu gospodarczym, na uniwersytetach, w instytutach naukowo-badawczych, lecz nigdy w sferze polityki" opowiada obecna dyrektorka frankfurckiej szkoły, Alexa Brum.

Czują się Żydami i obywatelami Niemiec

Celem edukacji w Philantropinum było, wzmocnienie u dzieci przynależności do Niemiec,
Alexa Brum jest dyrektorką szkoły żydowskiej we Frankfurcie nad Menem
Alexa Brum jest dyrektorką szkoły żydowskiej we Frankfurcie nad MenemZdjęcie: DW
ale także wychowanie świadomych swego pochodzenia nowoczesnych Żydów. Do 1933 roku żyło ich we Frankfurcie nad Menem blisko 28.000. Obecnie mieszka ich tam ok. 7.000. Żydzi, którzy dzisiaj mieszkają we Frankfurcie, niewiele mają już wspólnego z przedwojennym mieszczaństwem żydowskim, mówi dyrektorka szkoły, przypominając o zbrodni Shoah. – „Naszym celem dzisiaj jest także pielęgnowanie tradycji kultury żydowskiej i przekazywanie ich naszym dzieciom, bo to gwarantuje przetrwanie naszej gminy żydowskiej we Frankfurcie i w Niemczech. Ale pragniemy również, żeby nasze dzieci czuły się obywatelami tego kraju. Dlatego bierzemy często udział w projektach międzykulturowych i ponadwyznaniowych." - wyjaśnia Alexa Brum. Jeden z takich projektów, nad którym obecnie pracują dzieci ze szkoły żydowskiej z innymi frankfurckimi szkołami, dotyczy zaplanowania szpitala dla pacjentów wielu kultur i wyznań.

Po wojnie szkołę żydowską we Frankfurcie nad Menem utworzona dopiero w 1966 roku. Nosi ona imię jej założyciela, rabina Lichtigfelda. Powstała, jak przedwojenna Philantropin, z potrzeby integracji żydowskich dzieci w nowej ojczyźnie. Było to niemałe wyzwanie. Najpierw przyjeżdżały one z Polski, Rumunii, Czech i z Węgier. Potem napłynęła do Niemiec wielka imigracji żydowska z Rosji. – „Niesienie pomocy integracyjnej rosyjskim Żydom stało się dla nas wielkim wyzwaniem. Wtedy uświadomiliśmy sobie, że nie siedzimy na walizkach, że to był tylko mit. Niektórzy z nas udali się w dalszą drogę, w obawie przed konsekwencjami zjednoczenia Niemiec. Ja też się ich obawiałam. Ale większość Żydów została w Niemczech, aktywnie uczestniczy w życiu tego kraju i niosła pomoc żydowskim imigrantom ze wschodu Europy"mówi Alexa Bum i dodaje, że było to manifestacją świadomej przynależności obecnej społeczności żydowskiej do Niemiec.

Dzieci różnych kultur i wyznań w żydowskiej szkole

Szkoła żydowska im. Lichtfelda we Frankfurcie od 2006 roku mieści się w budynku dawnej Philantropinum. Jest szkołą prywatną.
Ruth i Arlyn uważają, że w każdej szkole powinny się uczyć ze sobą dzieci różnych kultur i wyznań
Ruth i Arlyn uważają, że w każdej szkole powinny się uczyć ze sobą dzieci różnych kultur i wyznańZdjęcie: DW
1/3 uczęszczających do niej uczniów nie ma pochodzenia żydowskiego. W szkole panuje bardzo rodzinna atmosfera, a akcenty kładzione w programie pedagogicznym na integrację i dialog, są elementami scalającymi wszystkie działania wychowacze tej szkoły i nawiązują do pierwotnych tradycji Philantropinum. Uczniowie dobrze czują się tam czują. – „Jesteśmy członkami gminy żydowskiej, więc wszyscy się dobrze znamy, uczniowie i nauczyciele mówi Mano, która chwali sobie rodzinną atmosferę szkoły. Przyjaciółka Mano, Katharine wtrąca, że nie jest Żydówką i podkreśla, że nigdy jej nie dano tego odczuć w szkole. -"Nie ma tu podziałów na Żydów i Nie-Żydów "– zaznacza.

Pojęciami „integracja" i „dialog międzykulturowy" uczniowie żydowskiej szkoły we Frankfurcie nad Menem posługują się w sposób naturalny. Arlyn mówi, że dla jej żydowskich rówieśników jest bardzo ważne, żeby mieć przyjaciół wśród nie żydowskich dzieci. - „Musimy poznawać inne kultury i to dobrze, że nasza szkoła jest na nie otwarta, że przyjmuje nie tylko dzieci żydowskie. Mnie interesuje przede wszystkim człowiek, to czy jest miły, czy mogę się z nim porozumieć, a nie jego wyznanie." - wyjaśnia Arlyn.

Ta dojrzała opinia w ustach 12-latki nie jest odosobniona we frankfurckiej szkole żydowskiej. Jej uczniowie uważają, że zdobywają więcej umiejętności od swych rówieśników w szkołach o innym profilu. – "Uważam, że mamy większą wiedzę z zakresu religii, że nabywamy więcej umiejętności życia w społeczności. Nauczyciele wdrażają nam na co dzień reguły współżycia społecznego, rozmawiają z nami o tym, jak powinniśmy się do siebie odnosić. Myślę, że w takim stopniu, jak u nas, nie ma tego w innych szkołach"- twierdzi Ruth.

Politycy powinni zmienić zachowania wobec innych kultur

Wielokulturowość społeczeństwa niemieckiego powinna, w opinii Alexy Brum, skłonić również polityków, do zmiany zachowań wobec innych kultur.

Rysunek uczniów z okazji setnych urodzin szkoły
Rysunek uczniów z okazji setnych urodzin szkołyZdjęcie: DW

– „Nie rozumiem, dlaczego politycy nie składają muzułmanom publicznie w telewizji życzeń szczodrego i pełnego łask Ramadanu. Dlaczego składają takie życzenia tylko w Święta Bożego Narodzenia. Dlaczego nam Żydom nie składają życzeń w Roch Haszana, albo buddystom w ich święta, o których niestety mało wiem. Powtarzam to przy każdej okazji. Uważam, że nie jest to w porządku wobec obywateli. Ale byłby to ważny sygnał dla innych, także dla młodych pokoleń. W Niemczech żyje tylu ludzi różnych wyznań i kultur. Mamy takie same prawa i obowiązki, te same paszporty, i wszyscy zabiegamy przecież o rozwój tego samego kraju. Dlatego nasze dzieci, wszystkich wyznań, ze wszystkich kultur, muszą się razem uczyć, wszystko jedno w jakich szkołach, w katolickich, państwowych czy w naszych” – podkreśla dyrektorka żydowskiej szkoły we Frankfurcie nad Menem.