Deklaracja Rzymska na 60. urodziny UE
25 marca 2017UE ma za sobą trudny rok, ale podczas ceremonii na Kapitolu w 60. rocznicę podpisania Traktatów Rzymskich jej przywódcy zademonstrowali jedność i wolę rozwijania dzieła integracji europejskiej. W jubileuszowych obchodach nie wzięła udziału Wielka Brytania, która przygotowuje się do opuszczenia Unii.
"Europa musi podążać w duchu wzmocnionej współpracy"
"Będziemy obchodzić 100. urodziny UE", stwierdził przewodniczący KE Jean-Claude Juncker dla stacji niemieckiej ZDF. Brexit jest, w jego przekonaniu, tragicznym wydarzeniem w historii Unii Europejskiej, z którym on osobiście nie może się pogodzić. Jest jednak optymistą i wierzy w wielką przyszłość UE - zaznaczył.
Uczestników specjalnego szczytu UE powitał premier Włoch Paolo Gentiloni. W przemówieniu otwierającym obchody 60-lecia podpisania Traktatów Rzymskich Gentiloni podkreślił, że "po wyborze zła", jakim były dwie wojny światowe, w 1957 roku "Europejczycy wybrali dobro" decydując się na pokojową współpracę.
- Dzięki temu przeżyliśmy 60 lat w pokoju i wolności - stwierdził premier Włoch, zwracając równocześnie uwagę na niedostatki i zaniedbania w działaniu UE, które doprowadziły do odnowienia się postaw nacjonalistycznych, które "uważaliśmy za należące do przeszłości".
Zdaniem Gentiloniego UE z opóźnieniem zareagowała na kryzys ekonomiczny i migracyjny, ale jej siła tkwi "w naszych prawach, w społeczeństwie otwartym, w wolności i w naszych wartościach" z prawami człowieka na czele. Potrzeba jej tylko odwagi w realizacji wspólnych celów "w duchu wzmocnionej współpracy". Taka współpraca powinna także doprowadzić do odrzucenia "absurdalnych podziałów między Wschodem i Zachodem Europy", powiedział.
"Unia Europejska to nie slogany, procedury ani przepisy"
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, który zabrał głos po premierze Włoch, oświadczył, że obchody 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich są w istocie "odnowieniem wyjątkowego sojuszu wolnych narodów zapoczątkowanego 60 lat temu przez naszych wielkich poprzedników".
Tusk przypomniał ich "wiarę w jedność Europy", która po tragicznych doświadczeniach II wojny światowej wcale nie była czymś powszechnym ani oczywistym, i "odwagę Kolumba, by wypłynąć na nieznane wody i odkryć Nowy Świat". Dlaczego zatem, zapytał retorycznie przewodniczący Rady Europejskiej, mielibyśmy dziś "utracić wiarę w jedność?".
Donald Tusk podkreślił z naciskiem, że UE to "nie slogany, procedury ani przepisy", tylko gwarancja dla milionów ludzi, że "wolność, godność, demokracja i niepodległość nie są już tylko marzeniem, ale naszą codziennością".
Muscat: "zasada solidarności (...) to nie oferta à la carte"
W podobnym duchu wypowiedział się premier Malty Joseph Muscat. Zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo tkwiące w postrzeganiu UE jako biurokratycznego tworu, który grozi jej członkom "utratą narodowej niezależności". Takie podejście jest niesłuszne, powiedział, ponieważ nie bierze pod uwagę z korzyści, zwłaszcza gospodarczych, jakie daje przynależność do europejskiego klubu.
Muscat z naciskiem podkreślił znaczenie zasady solidarności, obowiązującej wszystkich członków UE. "To nie oferta à la carte", z której można korzystać według własnego uznania, tylko nadrzędna zasada funkcjonowania Unii Europejskiej, na którą się wszyscy zgodziliśmy, przypomniał premier Malty sprawującej obecnie prezydencję w UE.
Także on jest świadomy, że UE znalazła się na rozdrożu i musi pilnie zważać na następne kroki. Są one jednak konieczne, bo, jak stwierdził dosłownie Joseph Muscat, "rozwiązaniem (problemów UE, red.) nie może być trwanie w miejscu".
Deklaracja Rzymska: "Europa jest naszą wspólną przyszłością"
To kluczowe zdanie deklaracji Rzymskiej, jest powtórzeniem końcowego zdania Deklaracji Berlińskiej, przyjętej w 50. rocznicę podpisania Traktatów Rzymskich. Oba dokumenty różnią się od siebie wyraźnie w jednym punkcie. Deklaracja Rzymska zwraca w większym stopniu uwagę na "bezprecedensowe wyzwania" stojące przed UE.
Są nimi "konflikty regionalne, terroryzm, rosnąca presja migracyjna, protekcjonizm oraz nierówności społeczno-ekonomiczne". Można i trzeba im stawić czoło dzięki "jeszcze większej jedności i solidarności" oraz "poszanowaniu wspólnych zasad".
Na ich znaczenie zwróciła uwagę kanclerz Angela Merkel. W wywiadzie dla włoskiego programu TG1, głównego serwisu informacyjnego w stacji RAI Uno, Merkel wezwała wszystkie państwa członkowskie UE do solidarnego uporania się z kryzysem migracyjnym i wniesienia do jego rozwiązania "wkładu na miarę swoich możliwości". "Europa musi znaleźć wspólne rozwiązanie tego problemu", podkreśliła kanclerz Niemiec.
DW, dpa, afp / Andrzej Pawlak