1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Czworonogi a rak płuc

17 sierpnia 2010

Rak płuc jest niemal nieuleczalny. Trudno jest też o wczesne wykrycie tej choroby. Brakuje stosownej metody. Chyba, że pomoże psi węch!

https://p.dw.com/p/Oowo
Zdjęcie: Picture-Alliance/Agentur

Specjalnie wytresowane psy potrafią raka płuc wyczuć w oddechu pacjenta - twierdzi prof. Felix Herth, pulmonolog z kliniki uniwersyteckiej w Heidelbergu. Specjalizuje się on w badaniu i analizowaniu ludzkiego oddechu. Szuka m. in. substancji, które są wydalane przez komórki rakowe.

Austriacka tresura

Werner Gleichweit był wcześniej treserem psów policyjnych. Dziś jest przewodniczącym austriackiego stowarzyszenia, które zajmuje się przygotowywaniem psów ratowniczych i do celów naukowych. Taka tresura trwa pięć miesięcy. Nie każdy czworonóg jednak się nadaje: wybiera się psy, które chętnie się bawią i mają długie pyski. Im dłuższy pysk - zapewnia treser - tym lepszy węch. Werner Gleichweit nie ma wątpliwości co do trafności psiej diagnozy: w jednej z prac studyjnych udowodniono, że psy wykryły raka płuc u ponad 93 proc. pacjentów.

Nadmuchaj balonik

Stowarzyszenie Wernera Gleichweita proponuje od dziś oryginalny serwis. Przez internet zamawia się balonik i probówkę z węglem. Po nadmuchaniu balonik przystawia się do probówki, do której spływa powietrze z balonika. Węgiel wiąże odpowiednie substancje. Probówkę zamyka się i odsyła na badanie. Po sześciu tygodniach nadchodzi odpowiedź.

Pies lepszy od rentegena

Dotychczas przebadano w ten sposób kilkaset osób. "Jeden z pacjentów miał czteromilimetrowy nowotwór w płucach, który nie został zauważony podczas prześwietlenia rentgenem" - opowiada Gleichweit. Dopiero gdy pies wyczuł podejrzaną woń, mężczyzna zdecydował się na tomografię komputerową. Pies miał rację.

Werner Gleichweit Flash-Galerie
Werner Gleichweit z jednym ze swoich podopiecznychZdjęcie: DW

Inne metody

Pomimo dobrych doświadczeń z psim węchem Felix Herth z kliniki uniwersyteckiej w Heidelbergu jest sceptyczny. Przede wszystkim nie podoba mu się metoda pobierania i przesyłania próbek oddechu. Zamiast na baloniki i psy niemiecki pulmonolog stawia na instrumenty pomiarowe czyli elektroniczne nosy. Herth wyobraża je sobie jako coś w rodzaju alkomatu znanego z kontroli drogowych. Ale zanim skonstruuje się takie urządzenie trzeba zbadać jakie substancje sygnalizują powstawanie raka płuc. Tutaj kończy się analogia z alkomatem - nie wiadomo bowiem na jaki składnik reaguje psi węch. Problemem jest też opracowanie technologii przechowywania wydychanych przez człowieka gazów.

Światełko w tunelu

Lungenfacharzt Felix Herth
Prof. Felix HerthZdjęcie: DW

Jednak wysiłek w tym kierunku opłaca się - twierdzi Felix Herth. "Nie ma metod wczesnego wykrywania raka płuc. Poddając się badaniu z wykorzystaniem tomografii komputerowej trzeba się liczyć z silnym napromieniowaniem. Jeśli pacjent podda się raz w roku takiemu badaniu, można założyć, że po pewnym czasie zachoruje na raka" - twierdzi pulmonolog.

Naukowcy pracują intensywnie nad konstrukcją "elektronicznego nosa". Felix Herth uważa, że takie urządzenie wejdzie do użytku za jakieś 5 lat. Do tego czasu zdać się można jedynie na psi węch.

Bartosz Dudek

Red. odp.: Iwona Metzner