1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Co roku porzucony noworodek. Niewyjaśniona zagadka

7 maja 2018

Trzy lata z rzędu znajdowano pod koniec lata w Berlinie noworodki. Okazało się, że są to trzy siostry. Zachodzi obawa, że to nie koniec porzuceń – donosi rozgłośnia RBB.

https://p.dw.com/p/2xJhA
Deutschland Säugling
Zdjęcie: picture alliance/ZB/A. Burgi

Berlińska policja zajmuje się od trzech lat niewyjaśnionym dotąd, szczególnym przypadkiem porzucania noworodków. W kolejnych latach 2015, 2016 i 2017 znaleziono niemalże w tym samym miejscu w północnej części Berlina noworodki płci żeńskiej, które okazały się być siostrami.

Rok po roku ten sam scenariusz

Maleńką Emmę odkryli przechodnie na początku września 2015 na przystanku autobusowym przy berlińskim szpitalu Helios-Klinikum. Noworodek miał na sobie tylko śpiochy i kaftanik. Rok później na początku sierpnia ten sam scenariusz: pod drzwiami domku jednorodzinnego w dzielnicy Berlin-Blankenburg znaleziona została naga Lilo, owinięta jedynie w zakrwawiony ręcznik.

Ostatnią z sióstr Hannę, również owiniętą tylko w ręcznik, podrzucono pod drzwi domu jednorodzinnego pod koniec sierpnia 2017 r.,  tym razem w miejscowości Schwanebeck w Brandenburgii. We wszystkich trzech przypadkach doszło u niemowląt do ciężkiego wychłodzenia, ale zdołały przeżyć i znalazły opiekę w rodzinach zastępczych.

Dziewczynki, które przyszły na światnajwidoczniej bez profesjonalnej pomocy, mają, jak wynika z trwającego dochodzenia, wspólną matkę. Jak powiedział rozgłośni RBB Jens Hoewer z brandenburskiej policji „zachodzi duże prawdopodobieństwo, że chodzi też o jednego ojca”. Troskę władz budzi fakt, że dzieci rodziły się rok po roku mniej więcej w tym samym czasie.

Co roku kolejne dziecko

Zachodzi obawa, że matka Emmy, Lilo i Hanny jest ponownie w ciąży i wkrótce powtórzy się sytuacja sprzed roku. Prowadząca śledztwo Uta Roesel powiedziała RBB, że „można stwierdzić pewną regularność. Co roku pojawia się dziecko, które niechciane zostaje gdzieś podrzucone”. Jak stwierdziła, „możliwe, że matka znajduje się w sytuacji bez wyjścia” i być może „jest w jakiejś matni, albo jest wykorzystywana i musi się dziecka pozbyć”.

Śledczy dysponują na razie niewielką ilością materiału poszlakowego. Wprawdzie przy podrzuconej Hannie zauważono kobietę, ale ani ten fakt, ani ubranie dziecka czy ręcznik, w które było zawinięte, nie dostarczyły ekipie dochodzeniowej niezbędnych wskazówek. Przed narodzinami Emmy matka zażywała Metroprolol, lek na receptę stosowany w przypadku stanów lękowych oraz nadciśnienia tętniczego. Pozostałości lekarstwa stwierdzono we krwi niemowlęcia.

Lista niewyjaśnionych kwestii jest długa. Czy ojciec dziewczynek wie o ciążach, czy żyje razem z matką? Co jest powodem pozbywania się dzieci, być może ich płeć? Kto przepisał matce Metoprolol? Czy może któremuś z lekarzy podpadła trudna sytuacja kobiety? Jeśli nic się nie zmieni, trzeba liczyć się niebawem z narodzinami i porzuceniem kolejnego dziecka.

Opr. Alexandra Jarecka