1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Bujdy o gwałtach wymierzone w migrantów

Barbara Cöllen8 lutego 2016

Zmyślonymi doniesieniami o gwałtach podsyca się ostatnio w Niemczech nastroje przeciwko migrantom. Tak atmosferę strachu wywoływali kiedyś naziści. Teraz sięga po ten sposób rosyjska propaganda i skrajna prawica.

https://p.dw.com/p/1Hrbm
Bärgida-Demonstration in Berlin
Manifestacja Niemców pochodzenia rosyjskiego w Berlinie, zwolenników Pegidy, w reakcji na doniesienie o domniemanym zgwałceniu przez migranta 13-letniej dziewczyny pochodzenia rosyjskiegoZdjęcie: picture-alliance/dpa/K.-D. Gabbert

Coraz częściej podejrzewa się w Niemczech migrantów o seksualne molestowanie kobiet i dzieci. „Nasze dzieci są zagrożone” – taki napis widniał na plakacie, który pojawił się na tle niemieckich flag na styczniowej manifestacji berlińskich zwolenników Pegidy. Protestowali oni w związku z domniemanym uprowadzeniem i gwałtem, jakiego miał dopuścić się imigrant na 13-letniej dziewczynie pochodzenia rosyjskiego, zamieszkałej w Berlinie. Skandal! – skandowano.

Jak się okazało, uprowadzenie i gwałt były wytworem fantazji. Nic takiego się nie wydarzyło, informowały źródła policyjne, a potem rzecznik niemieckiego MSZ. Lecz kto chciał, tego nie słyszał. Pogłoski w szybkim tempie rozeszły się już wcześniej na platformach społecznościowych. Rangi temu sfingowanemu przez rosyjskie media wydarzeniu miała nadać interwencja dyplomatyczna samego szefa rosyjskiego MSZ, który domagał się wyjaśnienia sprawy. Tymczasem 13-latka oświadczyła policji, że ukryła się podczas nocy rzekomego gwałtu u swego znajomego.

Ale to nie pierwsza pogłoska o domniemanych przestępstwach migrantów na tle seksualnym. Ostatnio mnożą się tego rodzaju doniesienia z różnych zakątków Niemiec. Cezurą były liczne napady w Kolonii w noc sylwestrową na kobiety, które były molestowane seksualnie i okradane przez imigrantów z krajów Północnej Afryki, co potwierdziło prowadzone śledztwo w tej sprawie.

Köln Flüchtlinge Demonstration gegen Übergriffe in der Silvesternacht
Karykatura powstała po interwencji dyplomatycznej szefa rosyjskiego MSZ Ławrowa po doniesieniach o zgwałceniu w Berlinie przez migranta 13-latki rosyjskiego pochodzenia

Urząd Miasta w Schwäbisch Gmünd w Badenii-Wirtembergii informował w styczniu tego roku o kursujących na Facebooku i powtarzanych w prywatnych rozmowach „niesamowitych pogłoskach o domniemanych gwałtach” w mieście. Zgwałcona zostać miała przez migranta 14-latka i twierdzono, że było jeszcze kilka podobnych zdarzeń. Twierdzio się przy tym, jakoby policja nie informowała o tym publicznie, aby nie przedstawiać imigrantów w złym świetle. Urząd Miasta Schwäbisch Gmünd informując o krążących pogłoskach oświadczył, że nie było żadnych gwałtów, o których mowa w pogłoskach.

Podsycanie strachu

Cel tych kłamliwych informacji jest jednoznaczny – tłumaczy socjolog Johannes Kiess. – Chodzi o podsycanie strachu i zachwianie poczucia bezpieczeństwa. Kiess jest ekspertem ds. ekstremizmu i prowadzi badania na ten temat na uniwersytecie w Siegen. – Perfidne w tym wszystkim jest to, że potrzeba czasu, żeby to obalić. I obojętne, czy pogłoska jest prawdziwa czy kłamliwa, krąży ona po świecie, wywołuje przerażenie i tworzy zły klimat wokół migracji. I dokładnie taki efekt swoją strategią chcieli osiągnąć prawicowcy - zaznacza socjolog.

Dlaczego pogłoski o gwałtach?

Już naziści wiedzieli, jak skutecznie można manipulować społecznymi emocjami rozpuszczając pogłoski o gwałtach i molestowaniu seksualnym przez cudzoziemców – tłumaczy Heike Radvan, kierująca zespołem ekspertów badających gender i prawicowy ekstremizm przy Fundacji im. Amadeu Antonio.

Infografik ARD/infratest Umfrage Deutschland Flüchtlinge 5 Deutsch
Sondaż przeprowadzony pod koniec 2015 roku. 50 proc. obywatelu uwaüa, üe söuüby bezpieczeństwa niedostatecznie chronią obywateli niemieckich przed napadami migrantów

Strach kobiet, ale też rodziców dzieci jest instrumentalizowany dla celów prawicowej ideologii. – Tutaj strach jest narzędziem. Nie chodzi o ofiarę gwałtu – mówi Radvan. Mit o napaściach seksualnych obcych na kobiety istnieje już do średniowiecza. W ten sposób można mobilizować tłumy – tłumaczy ekspertka.

Kto rozpowszechnia fałszywe informacje?

Trudno jest zidentyfikować autora i źródło fałszywych informacji – mówi Andre Wolf ze stowarzyszenia Mimikama, które specjalizuje się w badaniach nad tym zjawiskiem. Opowiada on, że „profesjonalnie” rozpowszechnianiem kłamstw zajmują się osoby prywatne jak i blogerzy. Jeśli osoba prywatna zamieszcza taki kłamliwy post w Internecie, przedstawia sprawę w bardzo dramatyczny sposób pisząc wielkimi literami, używając znaków specjalnych oraz pewnych wymownych sugestii jak :„policji i tak nie wolno w tej sprawie interweniować”. - Dlatego trzeba uważać, jeżeli nie są to oficjalne komunikaty prasowe policji lub innych oficjalnych urzędów – uczula ekspert.

Czasami zdarza się, że domniemana ofiara sama twierdzi, że została zgwałcona przez cudzoziemców. Tak było w turyńskim Sonnenbergu. 21-latka poinformowała policję, że została napadnięta przez trzech migrantów i wykorzystana seksualnie. W wyniku śledztwa policja stwierdziła, że kobieta kłamała. Ale dlaczego?

Heike Radvan mówi, że „jest to strategia kobiet ze środowisk skrajnie prawicowych, które w ten sposób wzniecają nastroje rasistowskie”.

Oczywiście, że istnieje przemoc seksualna wobec kobiet i dzieci – także wśród migrantów. Dlatego każdy przypadek trzeba dokładnie zbadać - podkreśla ekspertka. Rozpowszechnianie tego rodzaju kłamstw ma niestety bardzo złe konsekwencje dla prawdziwych ofiar, ponieważ może się zdarzyć, że nikt im nie uwierzy – ale nie zmienia to sytuacji, że dalej podsycane będą nastroje wrogości wobec migrantów.

dpa / Barbara Cöllen