1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Bodek Janke. Życie w rytmie świata

Maciej Wiśniewski28 marca 2016

Na swojej stronie pisze, że jest polskim perkusistą. Niemiecka Wikipedia podaje, że jest niemieckim muzykiem. „Mój dom jest tam, gdzie jest muzyka” – twierdzi Bodek Janke.

https://p.dw.com/p/1IJa0
Bodek Janke Schlagzeuger Polen
Zdjęcie: Magdalena Majchrzycka / Silverclock.

Życie człowieka, który sam o sobie mówi, że wyrastał w czterech kulturach, chyba nie mogło potoczyć się inaczej. Jego ojciec jest Polakiem, matka – Rosjanką z Kazachstanu. On sam urodził się w Warszawie, ale od czwartego roku życia wychowywał się w Niemczech, gdzie rodzina wyjechała w 1983 r.

W domu cały czas grała muzyka. Rodzice byli wykształconymi klasycznymi pianistami. Bodek od małego uczył się grać na fortepianie i w wieku 6 lat dawał pierwsze koncerty.

Przyszłą muzyczną drogę wskazał mu jednak Pete York. Słynny angielski perkusista prowadził w latach 80-tych program „Superdrumming” emitowany także w niemieckiej telewizji. Zapraszał kolegów po fachu, dyskutował z nimi o muzyce, pokazywał techniki perkusyjne, a przede wszystkim grał. A mały Bodek grał razem z nim tłukąc w garnki i patelnie mamy Janke.

Rytm - najbardziej uniwersalny języka świata

Za prawdziwą perkusję przesiadł się w szkole muzycznej w Karlsruhe. Potem studiował jazz i kompozycję w Kolonii, by w 2004 r. trafić do City College w Nowym Jorku. Janke uczył się, studiował, ale przede wszystkim grał. „Do pierwszego profesjonalnego zespołu trafiłem, kiedy miałem 14 lat. Z rodowitymi Brazylijczykami grałem w Karlsruhe sambę i bossanovę” – wspomina. Potem dołączył do zespołu kubańskiego, jeszcze później – do muzyków z Kongo. W Nowym Jorku zaś, gdzie trafił pod opiekę mistrza tabli Samira Chatterjee, pochłonęła go muzyka hinduska.

„Muzyka, a w szczególności rytm, to najbardziej uniwersalny język świata” – mówi perkusista – „Każde dziecko w każdej kulturze rozumie proste rytmy, jest w stanie poddać się emocjom, które w sobie niosą”.

Bodek Janke poddaje się tym emocjom całkowicie. Gra w dziesiątkach projektów, nagrywa płyty (dziś jego dyskografia liczy ponad 50 albumów), wygrywa konkursy i kolekcjonuje nagrody, takie jak Neuer Deutscher Jazzpreis – jedyna w Niemczech nagroda jazzowa przyznawaną przez publiczność.

„Ten uniwersalny język, jakim jest muzyka, składa się z wielu dialektów. Bodek Janke mistrzowsko opanował więcej dialektów niż ktokolwiek inny” – mówi o nim znakomity amerykański perkusista John Riley.

Bodek Janke Schlagzeuger Polen
„Do pierwszego profesjonalnego zespołu trafiłem, kiedy miałem 14 lat"Zdjęcie: Nadine Targiel

A Bodek gra. Gra z jazzmanami światowego formatu jak David Liebman czy Billy Harper, gra z bigbandami niemieckich rozgłośni WDR i NDR, ale gra również z przypadkowo spotkanymi muzykami ulicznymi z Iranu czy Arabii Saudyjskiej. „Mam polski paszport” – mówi – „Ale dom to dla mnie pojęcie raczej ze sfery ducha i emocji. W domu jestem tam, gdzie odczuwam więź z danym miejscem, obojętnie czy jest to Polska, Niemcy, Azja czy Afryka. A tę więź najłatwiej budować mi poprzez muzykę”.

Muzyka w raju na Ziemi

W 2010 r. Janke przeprowadza się z Nowego Jorku do Berlina. Cały czas jeździ po świecie, ale marzy też, by świat przyjechał do niego. Kupuje 4 hektary ziemi we wsi Przesieka w Karkonoszach pod Jelenią Górą. „To przepiękne miejce, raj na Ziemi” – mówi z zachwytem – „Wygląda, jakby było nietknięte przez człowieka”. To wkrótce się zmieni.

W 2014 r. na swoim prywatnym terenie organizuje Festiwal Wymiany. Pierwsza edycja „Summer Exchange Festival”, bo tak brzmi oficjalna nazwa imprezy, ma jeszcze kameralny charakter. Rok później uczestniczy w niej już 120 osób z całego świata – od Polski i Niemiec po Nową Zelandię.

„Chciałem stworzyć centrum spotkań dla ludzi, którzy interesują się muzyką, sztuką i kulturą z różnych stron świata i podzielają mój pogląd, że należy żyć tak, aby jak najmniej przeszkadzać naturze” – tłumaczy muzyk.

Festiwal Wymiany to 4 dni spotkań i warsztatów. Jego uczestnicy mogą pograć na afrykańskich bębnach, nauczyć się rzeźbić w drewnie albo poznać tajniki pracy z trudną młodzieżą. To również medytacje i wspólne gotowanie. To jednak przede wszystkim spotkanie z muzyką świata wszechobecną w Przesiece w każdy pierwszy weekend sierpnia.

Bodek Janke Schlagzeuger Polen
"Ostatnio coraz bardziej interesuje mnie moja własna muzyczna tradycja"Zdjęcie: Magdalena Majchrzycka / Silverclock

Moje serce bije multikulti

„Ostatnio coraz bardziej interesuje mnie moja własna muzyczna tradycja. Studiuję muzykę polską, rosyjską, bałkańską czy bułgarską. Można powiedzieć, że wracam do korzeni. Dziewięć miesięcy przed moim urodzeniem rodzice byli na wczasach w Bułgarii. Może właśnie tam wszystko się zaczęło?” – śmieje się Bodek. Na niedawno wydanej płycie swojej grupy East Drive nagrał wschodnioeuropejskie kołysanki i piosenki dla dzieci.

Teraz przygotowuje się do udziału w festiwalu XJazz w Berlinie na początku maja. Będzie tam artystą – rezydentem. Przez 4 kolejne wieczory zagra z 4 różnymi projektami, w tym ze swoim sztandarowym Global Dance Culture. „To wyłącznie moje kompozycje. Na scenie jest ponad 20 muzyków. Gramy na instrumentach afrykańskich, brazylijskich, australijskich i mongolskich” – opowiada Janke.

Na wydanej w 2008 r. pierwszej płycie Global Dance Culture znajduje się utwór „Boomboom Multikulti”, w którym Bodek śpiewa ... w sześciu językach. „Zapraszam w nim słuchaczy w podróż po moim świecie” – mówi artysta. Utwór kończy się słowami: „Żeby kochać, musisz czuć. Moje serce bije multikulti”.

Maciej Wiśniewski