1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Angela Merkel krytykuje zamknięcie szlaku bałkańskiego

6 października 2016

Kanclerz Niemiec w wywiadzie dla "Die Zeit" podkreśliła, że kryzysu uchodźczego nie da się rozwiązać przez izolację. Przyznała też, że Niemcy są za niego współodpowiedzialne.

https://p.dw.com/p/2QupL
Deutschland Parlamentarierkonferenz im Bundestag in Berlin - Religionsfreiheit
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Kappeler

Krytyka kanclerz Niemiec, dotycząca zamknięcia szlaku bałkańskiego, wybrzmiała wyraźnie w rozmowie z „Die Zeit”: „Na pytanie o to, czy zamknięcie szlaku bałkańskiego rozwiązało problem, muszę jasno odpowiedzieć - nie. Doprowadziło wprawdzie do tego, że zanim umowa pomiędzy Unią Europejską a Turcją weszła w życie, do Niemiec docierało mniej uchodźców, ale za to 45 000 osób trafiło do Grecji”. W przeliczeniu na liczbę mieszkańców w Niemczech oznaczałoby to 360 000 osób, więc „prawie dwa razy tyle, ile odnotowaliśmy w najtrudniejszym miesiącu, którym był listopad” - tłumaczyła Merkel. Na tym przykładzie dokładnie widać, że jedynie umowa pomiędzy Unią Europejską a Turcją umożliwia długotrwałe rozwiązanie - dodała niemiecka kanclerz. 

Niemcy też nie chciały kwot uchodźców

Merkel ustosunkowała się również do opinii, jakoby miała zmienić swoją politykę migracyjną. Wprawdzie od września 2015 roku podjęła cały szereg działań, ale zasadniczo nie zmieniła swojej polityki. Tłumaczyła, że jej wypowiedź, w której przyznała, że popełniono błędy, odnosiła się „do całego europejskiego systemu prowadzenia polityki wobec uchodźców i migrantów”.

Merkel: Niemcy są współodpowiedzialne za kryzys uchodźczy

Griechenland Mazedonien Flüchtlinge aus Afghanistan Idomeni
Uchodźccy na granicy grecko-macedońskiej (22.02.2016)Zdjęcie: Getty Images/AFP/S. Mitrolidis

„Nie mogę bezczynnie przyglądać się temu, jak ludzie żyją w niegodnych warunkach, czy - tak jak w Iraku czy Syrii - w bezustannym zagrożeniu życia” - uzasadniała swoją politykę migracyjną kanclerz Niemiec. Przyznała również, że Niemcy są współodpowiedzialne za niedociągnięcia w tzw. Rozporządzeniu Dublin: „Przed laty broniliśmy się przeciwko temu, by ochrona zewnętrznych granic była europeizowana. Nie chcieliśmy wówczas również kwot rozlokowania uchodźców. Dziś chcielibyśmy, by dotyczyły one wszystkich krajów członkowskich Wspólnoty” - przyznała Angela Merkel.

Izolacja nie rozwiąże kryzysu uchodźczego

Kanclerz Merkel przypomniała, że złożyła przysięgę na dobro Niemiec, ale dodało, że „nie da się go dziś osiągnąć, koncentrując się tylko na samych Niemczech”. Przewodnicząca CDU dodała:, „Jeżeli jako kanclerz Niemiec mam dbać o to, by Niemcom żyło się dobrze, by Unia Europejska była zjednoczona, muszę też troszczyć się o ty, by w europejskim sąsiedztwie, ludzie mogli w swoich ojczyznach czuć się jak w ojczyznach”. 
Za „ważną strategicznie kwestię” Merkel uznała stosunki z Afryką i zapowiedziała, że Niemcy w przyszłości będą się bardziej angażowały w tej kwestii. W najbliższą niedzielę niemiecka kanclerz rozpoczyna trzydniową podróż do Afryki. Powiedziała, że jest przekonana, że „nasze bezpieczeństwo, pokój i długofalowy rozwój są uzależnione od sytuacji ludzi żyjących nieraz daleko od nas”. Przyznała też: „Nie wierzę w to, by udało nam się pozbyć tego problemu, jeżeli będziemy go ignorować, jeżeli będziemy się od niego dystansować i się izolować. Jestem realistką i taka jest rzeczywistość” - dodała Merkel. 

GfbV: Merkel powinna użyć dosadnych słów

Przy okazji planowanej podróży Angeli Merkel do Afryki, Stowarzyszenie na rzecz Ludów Zagrożonych (GfbV) skrytykowało politykę migracyjną Niemiec i Unii Europejskiej. - Powodów ucieczek nie uda się usunąć we współpracy z despotami, którzy prześladują i terroryzują obywateli swoich krajów, tym samym zmuszając ich do ucieczki - powiedział odpowiedzialny za Afrykę w GfbV, Ulrich Delius. Merkel "powinna podczas swojej podróży do Afryki użyć dosadnych słów". - Tylko zaangażowanie na rzecz walki z uciskiem społeczeństwa i wypędzaniem ludzi jest długofalowo skutecznym narzędziem, by zlikwidować przyczyny ucieczek - zauważył Delius. 

 

dpa/kna/Magdalena Gwóźdź