Afryka. Dramatyczna walka z ebolą
27 października 2014Państwa Afryki chcą wspólnie wysłać 1000 pomocników medycznych i fachowców do Sierra Leone, Liberii i Gwinei, w celu wsparcia tych krajów w walce z ebolą. Zapowiedziała to w czwartek (23.10) Nkosazana Dlamini-Zuma, przewodnicząca Komisji Unii Afrykańskiej (UA) podczas wizyty w Sierra Leone. Do krajów, które chciałyby dać do dyspozycji personel, należy też Demokratyczna Republika Kongo. To tutaj ta choroba wirusowa wystąpiła po raz pierwszy w 1976 roku.
Obietnice ze wszech stron
Unia Afrykańska podała w piątek (24.10), że pomoc obiecała też Etiopia, która chce wysłać prawie 210 pomocników; w tym lekarzy, pielęgniarki, epidemiologów i innych specjalistów. Etiopia reaguje tym samym na apel szefowej komisji UA sprzed tygodnia.
Najpierw pomocnicy (wszyscy są wolontariuszami) mają zostać wyszkoleni przez etiopskich specjalistów i UA. Ma się to odbyć przy współpracy ze Światową Organizacją Zdrowia (WHO) i amerykańskim Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC).
- Około stu etiopskich pomocników mogłoby się znaleźć do końca listopada w regionach dotkniętych ebolą – oświadczył w wywiadzie dla Deutsche Welle Mustapha Sidiki Kaloko, komisarz UA ds. socjalnych.
Wysłanie 250 pomocników obiecała też zachodnioafrykańska Nigeria, a w miniony piątek o planach wysłania ponad 600 pomocników poinformowała Wspólnota Wschodnioafrykańska (EAC). Większość z nich ma pochodzić z Kenii i Burundi.
Brak odpowiedniej logistyki utrudnia wysłanie w porę wszystkich pomocników
Tym samym Unia Afrykańska z siedzibą w stolicy Etiopii Addis Abebie osiągnęła, jak twierdzi, postawiony sobie cel. Komisarz Kaloko ostrzega jednak przed zbytnią euforią: – Obecnie w regionach najbardziej dotkniętych wirusem eboli znajduje się 92 afrykańskich pomocników. Nie mamy jednak odpowiedniej logistyki, żeby móc wysłać wszystkich równocześnie. Będziemy to organizować etapami.
Wolontariuszy przygotowuje się w Addis Abebie do misji przez 2-3 dni. Dalsze szkolenia trwające około 2 tygodni mają przejść już na miejscu. Dopiero potem wolno im będzie mieć kontakt z chorymi. – Bardzo surowo podchodzimy do tych szkoleń – mówi Kaloko – w przeciwnym razie byłoby jeszcze więcej chorych i ci ludzie mogliby przenieść tę chorobą na cały świat – dodaje.
Obudzona świadomość
Na razie epidemia ogranicza się w dużej mierze do Liberii, Sierra Leone i Gwinei. Choć również Mali donosi o pierwszym przypadku eboli. Przylądek Kości Słoniowej poszukuje pielęgniarza z Gwinei, który prawdopodobnie zaraził się tym wirusem.
Przewodnicząca komisji UA Dlamini-Zuma do dotychczasowych działań na rzecz walki z ebolą podeszła też samokrytycznie: - Jesteśmy wdzięczni za wysiłki poczynione przez Państwa Afryki i cały świat. Ale mówiąc szczerze trzeba zrobić o wiele więcej, żeby zdobyć też konieczne środki na walkę z tą chorobą.
Komisarz Kaloko powiedział DW, że ludzie stali się bardziej uwrażliwieni na ten problem, również dzięki inicjatywom Unii Afrykańskiej. – Dlatego rośnie teraz gotowość pomocy. - Choć nie tylko Państwa Afryki zareagowały za późno; również wspólnota międzynarodowa – dodał.
Philipp Sandner / Iwona D. Metzner